Po przeczytaniu materiału „Mieszkańcy oburzeni inwestycją przy Skowroniej. Deweloper uspakaja.” osoby nieznające tematu mogą odnieść wrażenie, że postępujący zgodnie z prawem i skłonny do kompromisów deweloper musi dzielnie stawiać czoła bezpodstawnym oskarżeniom mieszkańców ul. Skowroniej padającym pod jego i urzędników adresem.
Ze strony mieszkańców ul. Skowroniej i ulic sąsiednich sprawa wygląda jednak inaczej. Pozytywnym skutkiem powyższej publikacji jest to, że po prawie 10 latach dowiedzieliśmy się, że Grupa URBA prowadzi czteroetapową zabudowę tej niewielkiej ulicy. Wybudowanie 20 bloków mieszkalnych w sąsiedztwie domów jednorodzinnych całkowicie zaburzy dotychczasową strukturę architektoniczną tego obszaru spowoduje całkowity paraliż układu komunikacyjnego osiedla i w konsekwencji zamieni ten obszar w BLOKOWISKO!!! Co ciekawe jeszcze niedawno deweloper reklamował, iż „lokalizacja to jedna z najmocniejszych stron” inwestycji a „Ulica Skowronia znajduje się w cichej dzielnicy z przeważającą zabudową willową, w otoczeniu zieleni”. Jak widać dzięki działaniom dewelopera o cichej dzielnicy będzie można zapomnieć.
Złożona przez dewelopera deklaracja o planowanym wybudowaniu do 2018 roku 20 bloków prowokuje do zadania jeszcze jednego pytania, dlaczego w 2006 roku występując o warunki zabudowy dla 3 budynków wielorodzinnych deweloper przemilczał, że planuje wybudowanie tu osiedla bloków?
O skali przedsięwzięcia protestujący mieszkańcy informowali urzędników wydających decyzje o warunkach zabudowy a później pozwolenia na budowę dla 3 – 4 bloków informacje te były jednak całkowicie przez nich ignorowane.
W materiale znalazła się informacja, że kończy się obecnie trzeci etap zabudowy w wyniku, którego wybudowano 7 bloków. Z prostego rachunku wynika, że w czwartym ostatnim etapie do 2018 roku wybudowanych zostanie 13 bloków. Dlaczego więc deweloper nie wystąpił o ustalenie warunków zabudowy dla wszystkich 13 budynków a „rozdrabnia” to na mniejsze inwestycje? Przypominam, że w październiku 2015 roku Wydział Architektury i Urbanistyki wydał 3 decyzje o warunkach zabudowy (zaskarżone prze mnie i przez Stowarzyszenie Przyjaciół Woli Duchackiej) a w chwili obecnej toczą się dwa postępowania o ustalenie warunków zabudowy. Czyżby łatwiej można było uzyskać warunki zabudowy a później pozwolenie na budowę dla 3 budynków niż dla 13? A może budowa 3-4 budynków nie wymaga przygotowania takiej infrastruktury jak przy budowie 13?
No cóż wszystko w rękach urzędników, którzy niestety też mają jak twierdzą związane przez przepisy ręce, bo tak jak tłumaczono w jednym z przesłanych do mnie z urzędu pism „organ architektoniczno – budowlany …… może rozstrzygać tylko w takim zakresie, jaki został przez inwestora we wniosku określony”.
Kolejny sprawa dotyczy poruszonego w materiale tematu przebudowy fragmentu ulicy Heltmana i Skowroniej w tym newralgicznego łuku. Tak się składa, że deweloper wiedział już w 2006 roku, gdy chciał uzyskać warunki zabudowy dla pierwszych 3 budynków o konieczności wykonania takiej przebudowy. Ciekawe czy dzisiaj ta kosmetyka wystarczy, gdy ulica Skowronia będzie musiała „obsłużyć” wyjazd z 20 bloków wielorodzinnych (ok. 300 mieszkań) z jezdnią o szerokości 5m, w części bez chodników, po której odbywa się ruch pieszych i pojazdów
Wielkie zdziwienie a później oburzenie wywołało u mnie stwierdzenie pan Macieja Piotrowskiego z firmy URBA, że „zabudowa jest kompromisem wszystkich stron”. Wszak zgodnie ze słownikiem języka polskiego KOMPROMIS to polubowne rozwiązanie sporu w oparciu o wzajemne ustępstwa!!! Pytam, więc kto był stroną tego kompromisu? Bo z pewnością nie byli to mieszkańcy ul. Skowroniej, Heltmana, Szczęśliwej i Makowej a także Stowarzyszenie Przyjaciół Woli Duchackiej, którzy wystąpili do Wydziału Architektury i Urbanistyki z wnioskami o dopuszczenie na prawach strony do toczących się postępowań o ustalenie warunków zabudowy. Niestety żadne argumenty nie trafiały do rozpatrujących te wnioski urzędników i ok. 80 złożonych wniosków mieszkańców odrzucono – bez możliwości odwołania się do jakiegokolwiek organu!!!! Nie pomogła też interwencja Biura Poselskiego. W chwili obecnej Stowarzyszenie Przyjaciół Woli Duchackiej oczekuje na rozpatrzenie skargi złożonej w tej sprawie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, ponieważ zarówno Prezydent Miasta Krakowa jak i Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznali, że mieszkańcy osiedla indywidualnie, oraz Stowarzyszenie działające w ich imieniu nie zasługują na bycie stroną w osiągniętym kompromisie. Stwierdzenie, że „zabudowa jest kompromisem wszystkich stron” jest, więc kłamstwem.
Z wypowiedzi pana Macieja Piotrowskiego można wnioskować, że przywołany w materiale Zespół Urbanistyczny z wymienionymi z nazwiska Zastępcą Prezydenta Miasta Krakowa ds. Rozwoju oraz Architektem Miasta Krakowa opiniował powstające w tym terenie blokowisko a co więcej przyczynił się do tego, iż „realizowana zabudowa jest, więc dobrym i korzystnym dla mieszkańców kompromisem”. Pragnę zaznaczyć, iż ów Zespół powołany został Zarządzeniem nr 3645/2014 Prezydenta Miasta Krakowa z dnia 14 grudnia 2014 roku. Zespół nie mógł, więc wydawać żadnych opinii w czasie, gdy realizowany był 1, 2 i 3 etap zabudowy, co sugeruje wypowiedź przedstawiciela dewelopera.
Nie mogę się też zgodzić ze słowami pana Piotrowskiego, który stwierdził, że Zespół Urbanistyczny podczas uzgodnień był rzecznikiem lokalnej społeczności. Z całą stanowczością i odpowiedzialnością oświadczam, że stwierdzenie takie jest nadużyciem. Jedynymi przedstawicielami, którzy mają prawo zabierać głos w sprawie lokalnej społeczności są WYBRANI W DEMOKRATYCZNYCH WYBORACH RADNI DZIELNICY XI a nie pełniący nawet bardzo wysokie stanowiska urzędnicy miejscy.
Kończąc pragnę zaznaczyć, że bardzo interesujące dla mieszkańców ul. Skowroniej byłoby poznanie stanowiska Wydziału Architektury i Urbanistyki UM, co sądzą na temat wybudowani przy ulicy Skowroniej wśród domów jednorodzinnych 20 bloków mieszkalnych?
Adam Siatka, Stowarzyszenie Przyjaciół Woli Duchackiej