Spotted to nowa inicjatywa na Facebooku. Idea jest bardzo prosta: jeśli ktoś nieznajomy mocno cię zaintrygował, a nie masz na tyle odwagi zagadać w realu, możesz umieścić ogłoszenie właśnie na tym specjalnym profilu. Być może będziesz miał szczęście i dostaniesz szansę na spotkanie. Kusząca propozycja, czy raczej obciach?
Na Facebooku można znaleźć mnóstwo takich profili, najczęściej związanych z krakowskimi uczelniami, czy komunikacją miejską. Wczoraj trafiliśmy na świeży spotted, który nie ogranicza się ani do wydziału, ani do uczelni, ani do autobusu czy tramwaju. Czy spotted Kraków pomoże nieśmiałym w odnalezieniu wielkiej miłości?
A wszystko się zaczęło w…
Kraków nie jest gorszy
Wersja dla naszego miasta jest przygotowana dla wszystkich krakowian. – Głównym celem jest łączenie ludzi w pary i delikatne pomaganie losowi. Jednak oprócz historii miłosnych, mogą pojawić się też te bardziej przyziemne. Ktoś znalazł legitymację, czapkę, indeks? Takie wiadomości też opublikujemy – mówi założycielka Spotted: Kraków.
Tymczasem na stronie pojawiają się pierwsze ogłoszenia. „W poniedziałek o 17:15 jadłaś zapiekankę u Endziora. Miałaś wełnianą czarną czapkę, która zasłaniała Ci brwi. Rzęsisty płaszcz w kolorze mocca i czerwone, skórzane, wyzywające kozaki. Chyba nawet popatrzyłaś się na mnie, gdy zerkałem na zegarek. Głośno się śmiałaś z zapiekanki. Chyba była z serem. Za Tobą stała taka niesamowita blondynka. Znasz ją może?".
Niewiele się pomyli ten, kto uważa, że „Spotted” są „lajkowane” tylko z czystej ciekawości, a część ogłoszeń jest po prostu zmyślona. Jeśli jednak to niewinna zabawa, nikomu nie powinna przeszkadzać. – Spotted nie jest obciachem. Ci, którzy tak twierdzą, mogą napisać do nas anonimowo. Oczywiście, nie dajmy się zwariować. Najlepiej zebrać się na odwagę i spróbować zagadać samemu. Jednak tym, którzy nie mogą się przełamać, proponujemy rozwiązanie jakim jest Spotted: Krakow – zachęca założycielka.