Spotted: Poznajmy się w Krakowie!

Spotted to nowa inicjatywa na Facebooku. Idea jest bardzo prosta: jeśli ktoś nieznajomy mocno cię zaintrygował, a nie masz na tyle odwagi zagadać  w realu, możesz umieścić ogłoszenie właśnie na tym specjalnym profilu. Być może będziesz miał szczęście i dostaniesz szansę na spotkanie. Kusząca propozycja, czy raczej obciach?

Na Facebooku można znaleźć mnóstwo takich profili, najczęściej związanych z krakowskimi uczelniami, czy komunikacją miejską. Wczoraj trafiliśmy na świeży spotted, który nie ogranicza się ani do wydziału, ani do uczelni, ani do autobusu czy tramwaju. Czy spotted Kraków pomoże nieśmiałym w odnalezieniu wielkiej miłości?

A wszystko się zaczęło w…

Pomysł przywędrował do nas z USA i Europy Zachodniej. Najprężniej rozwija się w wersjach dla uniwersyteckich bibliotek. Pierwszy spotted w Polsce – Spotted BUW, czyli Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie powstał 14 grudnia 2012 roku. Od tego czasu zgromadził już koło 14 tysięcy fanów. Po treści większości ogłoszeń można się przekonać, że bywalcy biblioteki zajmują się wszystkim, tylko nie nauką. Chyba że to studenci prawa. „Pozdrawiam dwóch przystojniaków z pierwszego rok prawa, którzy meczą sie nad logiką w dziale sztuk pięknych. Może jakiś żywiec? Albo naleśnik? Albo iPad?”. Podobnych ogłoszeń publikuje się już kilkadziesiąt dziennie.

Kraków nie jest gorszy

Wersja dla naszego miasta jest przygotowana dla wszystkich krakowian. – Głównym celem jest łączenie ludzi w pary i delikatne pomaganie losowi. Jednak oprócz historii miłosnych, mogą pojawić się też te bardziej przyziemne. Ktoś znalazł legitymację, czapkę, indeks? Takie wiadomości też opublikujemy – mówi założycielka Spotted: Kraków.

Tymczasem na stronie pojawiają się pierwsze ogłoszenia. „W poniedziałek o 17:15 jadłaś zapiekankę u Endziora. Miałaś wełnianą czarną czapkę, która zasłaniała Ci brwi. Rzęsisty płaszcz w kolorze mocca i czerwone, skórzane, wyzywające kozaki. Chyba nawet popatrzyłaś się na mnie, gdy zerkałem na zegarek. Głośno się śmiałaś z zapiekanki. Chyba była z serem. Za Tobą stała taka niesamowita blondynka. Znasz ją może?".

Niewiele się pomyli ten, kto uważa, że „Spotted” są „lajkowane” tylko z czystej ciekawości, a część ogłoszeń jest po prostu zmyślona. Jeśli jednak to niewinna zabawa, nikomu nie powinna przeszkadzać. – Spotted nie jest obciachem. Ci, którzy tak twierdzą, mogą napisać do nas anonimowo. Oczywiście, nie dajmy się zwariować. Najlepiej zebrać się na odwagę i spróbować zagadać samemu. Jednak tym, którzy nie mogą się przełamać, proponujemy rozwiązanie jakim jest Spotted: Krakow – zachęca założycielka.