Spyrosoft Kraków stawia na informatyków z pasją. Dyplom nie zawsze jest kluczowy

fot. Marcin Biodrowski-alefoto.com.pl

– Możesz skończyć ceramikę i pracować w Spyrosoft w Krakowie. Zatrudniamy ciekawych, żądnych rozwoju ludzi, fanów technologii, z niezwykłymi zainteresowaniami. Osoba, która ma wiele pasji świetnie się sprawdzi w IT – mówi Sebastian Cibor, zarządzający biurem Spyrosoft w Krakowie.

Twoja historia pracy na rynku IT. Jak to się stało, że się znalazłeś w Spyrosofcie?

Z wykształcenia jestem inżynierem, skończyłem także studia eMBA w Krakowskiej Szkole Biznesu Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Wcześniej pracowałem w wielu korporacjach. Były to głównie firmy telekomunikacyjne takie jak Siemens, Motorola, Nokia-Siemens, Samsung. Zajmowałem w nich różne stanowiska. Zaczynałem jako tester, z czasem byłem kierownikiem projektu, później kierownikiem liniowym. Moja praca w przeszłości bardzo różniła się od tego, co tutaj robię.

Sebastian Cibor, zarządzający biurem Spyrosoft w Krakowie
Sebastian Cibor, zarządzający biurem Spyrosoft w Krakowie

Bo Spyrosoft to nie korporacja?

Otóż to. W wielu korporacjach wszyscy skupiają się na konkretnym produkcie. W naszym przypadku produktem są usługi świadczone przez pracownika, więc to on jest naszą największą wartością, to na nim się skupiamy i w niego inwestujemy. Zależy nam, by mógł on się rozwijać i zmieniać na przykład technologie w jakich pracuje lub branże. A w korporacji masz określony kierunek i narzuconą, wąską specjalizację. Takie podejście sprawia, że trudno wyrwać się z takiej „szufladki”, z czasem też taka praca staje się szalenie monotonna.

W Spyro jest inaczej. Ta możliwość ciągłego rozwoju jest de facto naszym modelem biznesowym w Krakowie. Bo tak – ludzie, którzy mogą się cały czas kształcić są zadowoleni ze swojej pracy, a w efekcie klient może współpracować z wszechstronnym deweloperem. Takie osoby mogą więcej od siebie zaproponować, więc wszyscy na tym zyskujemy.

A zróbmy jeszcze krok wstecz. Opowiedz, jak wyglądał rynek IT w Krakowie, gdy zaczynałeś pracę w branży? Dzisiaj raczej wszyscy wiedzą jak ona wygląda i że programista to chyba najbardziej poszukiwany zawód świata.

To jest przepaść! Kiedy kończyłem studia, wiedziałem, że jeśli będę miał dużo szczęścia, to będę miał pracę. Na rynku IT w Krakowie niewiele się działo, w mieście była jedna duża firma – Comarch, która wchłaniała w tamtym czasie praktycznie każdego specjalistę od IT.

A dzisiaj – rynek IT jest globalny i nie ma właściwie żadnych barier. Nie ma znaczenia, gdzie mieszkasz – możesz pracować dla dowolnej firmy na świecie. Zgodzisz się?

Tak, tylko tutaj musimy pamiętać, że mówimy o osobach, które mają już pewne doświadczenie w branży. Osoba, która jest na początku swojej kariery raczej nie dostanie od razu pracy marzeń. I jedna ważna rzecz w kontekście bardzo modnej dzisiaj pracy zdalnej. Oczywiście uważam, że warto z niej korzystać. Ale, nie powinniśmy tutaj popadać w skrajności. Praca zdalna jest dla ludzi, którzy mają już pewne doświadczenie. Jeśli jesteś juniorem, albo stażystą powinieneś jednak popracować w biurze, aż nabierzesz odpowiedniego doświadczenia. Poprzez Teamsy (chodzi o aplikację Microsoft Teams) bardzo trudno je zdobyć. Kontakt osobisty jest tutaj kluczowy.

Co innego jak masz już doświadczenie – możesz wtedy pracować zdalnie bez problemu. Ja osobiście jestem zwolennikiem pracy hybrydowej, w wersji z 2-3 dni pracy z biura. Pamiętajmy o jednej rzeczy – nasza firma bez ludzi nie istnieje. Nie będzie się rozwijała bez nich, oni są do tego niezbędni. A moim zdaniem, ludzie rozwijają się najbardziej wchodząc w bezpośrednie interakcje, kontaktując się z innymi w realnym świecie. To inni przecież inspirują nas do rozwoju i do robienia nowych rzeczy.

Placówka Spyrosoft w Krakowie, jest po Wrocławiu, najszybciej rozwijającym się biurem w Grupie na świecie. Obecnie zatrudniasz prawie 200 osób. Jak to się robi?

Dla mnie kluczowe w pracy jest zaufanie – a to, czy ono jest, czy go nie ma widzę już po pierwszej rozmowie rekrutacyjnej. Jeśli w ciągu tych 45-minut ja i rekrutowana osoba jesteśmy sobie w stanie zaufać, to wiem, że coś z tego będzie. Druga rzecz, której szukam u nowych potencjalnych pracowników to chęć rozwoju. Zdarza się że zatrudniam osoby, które nie mają dużej wiedzy i doświadczenia dot. kwestii technicznych. Ale jak widzę, że taka osoba ma kilka różnych pasji i eksperymentowała z różnymi technologiami, to często daję jej szansę. Dlaczego? No, bo jeśli ktoś mi mówi, że gra na gitarze, w piłkę nożną i udziela jeszcze lekcji muzyki – to znaczy, że taka osoba świetnie zarządza swoim czasem. Często po 3 pierwszych miesiącach jej pracy zbieram na jej temat pochwały od kierowników projektów, a wówczas jest to dla mnie największa satysfakcja.

A wskaźnik rekomendacji? Ile osób z zatrudnionych to koledzy, koleżanki obecnych pracowników?

Około 60% zatrudnionych to osoby z rekomendacji, do których podchodzimy z szacunkiem, i za każdym razem przeprowadzamy z taką osobą rozmowę techniczną. Zawsze doceniamy starania tych, którzy nas polecają.

Skoro polecają to znaczy, że dobrze im się pracuje. Jak myślisz czemu?

Chodzi o możliwości jakie dajemy. Chciałbym, żeby pracownicy czuli, że zawsze mogą przyjść i poprosić o nowe wyzwania. Chodzi tutaj zarówno o możliwość zmiany technologii w jakiej się pracuje, ale też o nowe branże.

Takie osoby u nas, które się przebranżowiły – a w Krakowie jest w czym wybierać, bo mamy ponad 20 różnych branży – są najszczęśliwszymi pracownikami. To są nasi najlepsi ambasadorzy i to oni przede wszystkim polecają nam kolejnych specjalistów.

A co po pracy?

Tak jak mówiłem, często zatrudniam osoby z ciekawymi zainteresowaniami, także u nas nie ma nudy. Najbardziej oryginalnym hobby o jakim do tej pory słyszałem u nas to hodowanie, uwaga, mchu.

W ramach aktywności pozapracowych w biurze w Krakowie organizujemy m.in. turnieje bilardowe. Wcześniej szukałem rozwiązania jak zintegrować deweloperów z różnych technologii, ponieważ nie jest łatwo zintegrować dewelopera C++ z deweloperem .net’a czy java. A bilard na to pozwala. Organizujemy również turnieje piłkarzyków. Chłopaki grają też w piłkę nożną - mamy biznes ligę. Mamy też Spyrobandę, czyli społeczność, która organizuje różnego rodzaju aktywności w firmie. Mieliśmy jogę, wyjazd w góry, bieganie po Błoniach.

W Krakowie mamy też sporo cyklicznych wydarzeń np. śniadania integracyjne z nowymi osobami. W czerwcu mieliśmy śniadanie francuskie, w maju wiosenne. Co miesiąc jest jakiś inny temat przewodni. A później, po godzinach pracy, idziemy na „welcome party”. Mamy też raz w miesiącu kawę i pączki przy okazji rozmów z dyrektorami danego business unitu, którzy przyjeżdżają do Krakowa. Rozmawiamy, co nam się udało w projekcie, a również co mniej.

A propos jeszcze imprez integracyjnych. W tym roku wybraliśmy się całym biurem na dwa dni do Białki Tatrzańskiej, do hotelu z sauną, jacuzzi, żeby trochę odpocząć. Można było pracować zdalnie z hotelu, jeśli ktoś miał ochotę. Celem było pokazanie naszym pracownikom, że mogą pracować skądkolwiek, tak jak w ramach naszego projektu Work from Anywhere.

A jakimi technologiami się zajmujecie? Jak wygląda współpraca z klientami?

Rozwijamy najwięcej technologii spośród wszystkich biur Spyrosoft. Nawet takie, których nie ma w innych placówkach. Pracujemy dla wielu branż, dla automotive, geospatial, finance itd. Nasi klienci doceniają zaangażowanie naszych specjalistów, a dowodem na to są wizyty naszych klientów w trakcie których wspólnie omawiamy rozwój produktu i wymieniamy się doświadczeniem. Relacja z klientem oparta jest przede wszystkim na zaufaniu, co zauważają nasi specjaliści, którzy czują się odpowiedzialni za dany projekt.

Dwa, trzy smaczki projektowe?

Wszystkie projekty są interesujące. Pracujemy w zespołach rozporoszonych, z ludźmi także z innych miast, więc nie chcę, żeby ktoś powiedział, że zawłaszczamy sobie jakiś projekt. Jeszcze dwa lata temu, gdybyś mnie zapytała o interesujący projekt, to mówiłbym np. o samochodzie autonomicznym. A dzisiaj – owszem, robimy model samochodu autonomicznego, i to jest fascynujące, ale patrzę na to po prostu jak na kolejny projekt z tego obszaru.

A jak pracujecie z klientami? Odwiedzają Was?

Właściwie co tydzień jest u nas klient. Zawsze są pod wrażeniem naszego nowego biura i jego lokalizacji. Jesteśmy blisko Rynku. To wg mnie najlepsza obecnie lokalizacja w Krakowie.

Nasze biuro to też dla pracowników duża wartość.  Zostało tak zaprojektowane aby spełniało wymagania wielu zespołów SCRUMowych. Dlatego mamy 14 salek konferencyjnych, 10 budek telefonicznych.

Podobno były też trenażery w biurze?

A tak, to pomysł Kasi, zatrudnionej na stanowisku people partner. Długo zabiegałem o taką osobę, która pomoże nam dbać o to byśmy robili coś razem regularnie, jak np. wspomniane wcześniej turnieje bilardowe. I faktycznie, mieliśmy też ostatnio trenażery, na których zorganizowaliśmy sobie wyścigi w biurze. Sporo osób się w to zaangażowało. Także było to, coś nowego. To nasz sposób na to, żeby zachęcić ludzi do pracy z biura.

Skąd pochodzą pracownicy? Wszyscy są po IT?

Mamy pracowników z Krakowa, ale też spod Rzeszowa, Lublina, czy z miejscowości podkrakowskich. My nie zwracamy większej uwagi na wykształcenie. U nas nie ma znaczenia czy ktoś skończył informatykę, czy ceramikę lub medycynę ważne, aby miał odpowiednie kompetencje i pasję do tego co robi.

Ok, to na koniec co wg Ciebie czyni dewelopera, deweloperkę szczęśliwym/-ą?

Moim zdaniem świadomość i możliwość ciągłego rozwoju. To, że dzisiaj jestem lepszy niż byłem wczoraj. Deweloper – sama nazwa już mówi, że to ktoś kto, chce się rozwijać.

News will be here