„Straż miejska jest nieefektywna”

Archiwum fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Coroczny raport z działalności straży miejskiej złożyli komendanci miejskiej jednostki przed radnymi z komisji praworządności. Nie obyło się bez krytyki poczynań mundurowych. Największe zastrzeżenia miał Witold Liguziński, który zarzucił straży nieefektywne działania.

Z roku na rok wzrasta liczba zgłaszanych przez mieszkańców interwencji. W 2016 roku było ich ponad 94 tys., w zeszłym już 96,5 tysiąca. – Faktem jest, że niektóre nie priorytetowe działania są realizowane nieco dłużej, ale to bierze się z tego, iż jest ich coraz więcej – mówi Adam Młot, komendant straży miejskiej.

Tradycyjnie już, najwięcej problemów mieszkańcy mają z bezpieczeństwem komunikacyjnym. Strażnicy ujawnili 65 tys. wykroczeń drogowych, ale warto przypomnieć, że nie każda interwencja to mandat. Mundurowi pouczają, karzą i piszą wnioski do sądu. Zakładają również blokady, w zeszłym roku aż 10 tys. aut zostało w ten sposób unieruchomionych.

Młot twierdzi, że wzrastająca liczba wykroczeń łączy się nie tylko z rozwijającym się rynkiem motoryzacyjnym, ale również malejącą liczbą miejsc parkingowych czy osiedlami, które „zamykają się” na samochody nieswoich mieszkańców.

Strażnicy nałożyli łącznie 21,4 tys. mandatów karnych na kwotę 2,4 mln złotych, skierowali 1,2  tys. wniosków o ukaranie do sądu i pouczyli ponad 42,8 tys. osób.

Dbają o powietrze

W zeszłym roku strażnicy skontrolowali więcej palenisk węglowych niż w latach 2014–2016. W sumie do naszych pieców funkcjonariusze zajrzeli 9,6 tys. razy. Z dobrych wiadomości – nieprawidłowości zostały wykryte w nieco ponad 500 przypadkach. Mandaty dostało jednak mniej osób – 308, łącznie na kwotę 45,5 tys. złotych.

– Odsetek nieprawidłowości utrzymuje się na takim samym poziomie od 2014 roku – komentuje komendant Młot.

„Rzeczywistość skrzeczy”

Witold Liguziński, były policjant, absolwent prawa, a obecnie działacz społeczny, nie jest zachwycony tymi liczbami. – One dobrze wyglądają, ale rzeczywistość skrzeczy. Skoro mamy 96 tys. zgłoszeń, to jak podzielimy je przez liczbę strażników, których jest ponad 480, wychodzi, że mamy na jednego strażnika 0,88 zgłoszenia dziennie – wylicza.

Na tym nie koniec. Straż miejska wystawia 130 strażników na patrole 8-godzinne. Liguziński zastanawia się, co robi pozostałe 350 osób w pozostałym czasie? – Jest to nieefektywne, gdyż ¾ kadry nie pełni służby. Jeśli znów podzielimy tę liczbę, to mamy 4 interwencje dziennie na jeden patrol, z czego wynikają średnio 2 wykroczenia. Czy jest w tym sens? To jest nieefektywna straż – uważa Witold Liguziński.

Członek stowarzyszenia Obywatel na straży odniósł się również do kontroli pieców na przykładzie kamienicy, w której mieszka. – Jest tam 6 mieszkań, z czego w 4 od 40 lat nie ma pieców węglowych. My również zmieniliśmy ogrzewanie. Więc było 6 kontroli w miejscu, gdzie nie ma ani jednego pieca – dodaje Liguziński.

Komendant bronił się, mówiąc, że żadna formacja nie wystawia na ulice wszystkich swoich pracowników. – Reszta była w domu, na chorobowym czy urlopie, zajmowali się też innymi sprawami. A co do czasu i efektywności, to każda interwencja to czynności i procedury – odpowiedział Adam Młot.

News will be here