Straż obywatelska pilnuje centrum Krakowa. Skutecznie?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Na razie jest ich dwóch, działają od końca stycznia tego roku. Patrolują nocami centrum, bo jak sami przyznają, należy poprawić poziom bezpieczeństwa. Służby odpowiedzialne za porządek i bezpieczeństwo odcinają się od Straży Obywatelskiej Miasta Krakowa, ale chwalą, że podjęto taką inicjatywę.

SOMK od początku istnienia podjęła 25 patroli pieszych, do tego dwa „zmechanizowane”, zarejestrowała 72 wykroczenia, przekazała 12 osób straży miejskiej oraz jedną policji. Wśród interwencji, które się udały – głównie zgłoszenia o tym, że ktoś spożywa alkohol w miejscu publicznym lub jest tak nietrzeźwy, że należy go zabrać do ośrodka przy ul. Rozrywki - zdarzyła się jedna wpadka, choć cel był szlachetny.

Picie za kioskiem i mocny sen

– Około godziny 1:40 patrol pieszy straży obywatelskiej, realizując swoje zadania służbowe przy os. Widok, usłyszał głos kilku mężczyzn dobiegający zza kiosku. W związku z podejrzeniem, iż mogą to być "graficiarze", strażnicy postanowili podjąć interwencję, podczas której ustalili, że znajduje się tam 5 mężczyzn spożywających alkohol. Strażnicy Obywatelscy pouczyli ich, że spożywanie alkoholu w miejscach publicznych jest zabronione. Po pouczeniu mężczyźni rozeszli się bez żadnych konsekwencji – tak opisują swoją interwencję z czwartku.

Przydarzyła się im również mniej udana. Tak było 5 maja przy ul. Francesco Nullo. Patrolujący usłyszeli głośną muzykę dochodzącą z mieszkania. Próbowali skontaktować się z mieszkańcem, jednak drzwi lokalu nikt nie otwierał. Dowiedzieli się, że mieszka tam starsza kobieta. Wezwali więc policję i straż pożarną.

– Strażacy weszli do mieszkania przez balkon i znaleźli kobietę, która na szczęście tylko bardzo mocno spała. Nie słyszała prawie godzinnego stukania oraz dzwonienia dzwonkiem, gdyż była pod wpływem alkoholu – czytamy w relacji ze zdarzenia.

Stawiają na prewencję

– Straż Obywatelska Miasta Krakowa powstała 26 stycznia. Wymyśliliśmy ją wspólnie z kolegą, który również działa w naszej SOMK. Obecnie nasze patrole są realizowane na terenie działania Grzegórzek a także II Komisariatu Policji w Krakowie – opowiadają Grzegorz z Maciejem. Założyli SOMK, ponieważ chcą poprawić bezpieczeństwo na terenie miasta. – Jeszcze nie tak dawno działaliśmy w kilku dzielnicach i mieliśmy sporo interwencji, co można zauważyć we wpisach [na Facebooku], lecz ze względu na duży obszar działań, a także widoczne niezadowolenie niektórych funkcjonariuszy zarówno policji jak i straży miejskiej, postanowiliśmy działać pod radą dzielnicy. No i niestety na Grzegórzkach nie mamy już tyle pracy, a trochę szkoda... – mówią.

Stawiają przede wszystkim na prewencję. Twierdzą, że starają się jak najlepiej zabezpieczać rejon poprzez kontrolowanie miejsc zagrożonych (pustostany itp.), patrolowanie osiedli, ulic i innych obiektów na terenie dzielnicy.

Trzeba być niekaranym

Aby należeć do straży obywatelskiej, nie można być karanym. Dodatkowo nie ma mowy o pieniądzach.  – Działamy charytatywnie, w związku z czym nie ma wielu chętnych do funkcjonowania w naszej organizacji. Jeśli już są, to gdy informujemy, że przynależność do nas nie jest formą zarobkową i dodatkowo wymagamy niekaralności, to te osoby po prostu rezygnują – dodają nasi rozmówcy.

Chwalebna inicjatywa

–  Dyżurni straży miejskiej odbierają zgłoszenia (przede wszystkim z centrum miasta) od osób przedstawiających się jako "straż obywatelska". Dzwoniący najczęściej proszą o interwencję wobec osób nietrzeźwych – przyznaje Marek Anioł, rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej.

Dlatego na zapytanie skierowane do straży miejskiej i policji o to, czy w jakikolwiek sposób współpracują i wspierają działania "straży", dostaliśmy negatywne odpowiedzi. – Nie ma dla nas znaczenia, czy o interwencję prosi tzw. "straż obywatelska" czy mieszkaniec Krakowa. Każde zgłoszenie jest dla nas tak samo ważne. Dziękujemy za nie – twierdzi Anioł.

Nadkomisarz Katarzyna Cisło z małopolskiej policji przyznaje, że zna inicjatywę, którą określa mianem „chwalebnej”. – Na obecną chwilę nie współpracujemy, nie monitorujemy, ani nie koordynujemy ich działań – informuje Cisło.

I dodaje, że wsparcie dla grup samoobrony jest możliwe tylko wyłącznie wtedy, gdy funkcjonują w określonej formie prawnej. – Zinstytucjonalizowane straże obywatelskie mogą być zorganizowane w formie stowarzyszenia lub powołane na podstawie uchwały rady miasta, na co wskazuje Ustawa o samorządzie. Straż obywatelska o której rozmawiamy,  do tej pory nie przyjęła formalnej postaci, traktujemy więc ich jako obywateli, którzy podjęli chwalebną inicjatywę mającą na celu poprawianie bezpieczeństwa w środowisku lokalnym – tłumaczy policjantka.

Nadkomisarz przypomina również, że każdy, kto dowiedział się o przestępstwie ściganym z urzędu ma społeczny obowiązek powiadomić o tym prokuraturę lub policję.

Będą się uprawomocniać

Grzegorz i Maciej zapowiadają, że chcą dalej rozwijać działalność.  – W niedługim czasie planujemy nawet zarejestrować naszą Straż Obywatelską jako stowarzyszenie – twierdzą. I zachęcają do przyłączenia się do nich. – Myślę, że warto zrobić coś charytatywnie dla wspólnego bezpieczeństwa – mówi Maciej.