News LoveKraków.pl

To pilnie strzeżona tajemnica. Pracownik OnlyFans wpłacił 10 mln zł na konto miasta

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Pracownik brytyjskiej spółki, która jest właścicielem popularnego serwisu internetowego OnlyFans, wpłacił miastu 10 mln zł darowizny na budowę Krakowskiego Centrum Muzyki. To Ukrainiec, który niedawno otrzymał polskie obywatelstwo – ustalił portal LoveKraków.pl.

W ostatnich dniach opisaliśmy, jak doszło do przekazania miastu 10 mln złotych na budowę Krakowskiego Centrum Muzyki. Okazało się, że początkowo hojny darczyńca zamierzał przeznaczyć pieniądze na krakowskie zoo, jednak po wizycie w ogrodzie zoologicznym stwierdził, że jest dobrze utrzymany, a ponadto nie są tam planowane istotne wydatki na inwestycje.

Ostatecznie doszło do spotkania pomiędzy nim a ówczesnym prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim, które zainicjował były radny miejski. Darczyńca zeznał w prokuraturze (śledztwo w sprawie darowizny zostało umorzone w marcu tego roku), że propozycję przeznaczenia pieniędzy na budowane przy ulicy Piastowskiej centrum muzyki przedstawił właśnie prezydent Majchrowski.

Śledczym udało się ustalić, w jaki sposób pieniądze trafiły do miasta. Kwota 10 mln zł wpłynęła na rachunek bankowy gminy 24 lutego 2021 roku tytułem darowizny na budowę Krakowskiego Centrum Muzyki, które powstaje przy ulicy Piastowskiej. Realizacja inwestycji ma kosztować ponad 301 mln zł, a pierwsze koncerty są przewidziane na przełom 2025 i 2026 roku.

Krakowska prokuratura ustaliła, że nadawcą przelewu była brytyjska spółka, która zarządza platformą internetową. Darowiznę przekazał pracownik firmy. Pieniądze pochodziły z premii, jaką szefostwo przyznało mu za 2020 r.



Chcieliśmy się dowiedzieć nieco więcej na temat darczyńcy: poznać motywy jego działania, sprawdzić, czym zajmuje się na co dzień, skąd miał tak duże pieniądze? Uznaliśmy, że te informacje są istotne z punktu widzenia wyjaśnienia wątpliwości, jakie narosły wokół przekazania miastu darowizny.

Były bowiem podejrzenia, że w sprawie doszło do prania brudnych pieniędzy. Pojawiały się też komentarze, że 10 mln złotych mógł wpłacić któryś z deweloperów, żeby zyskać przychylność władz miasta. Ostatecznie krakowska prokuratura nie dopatrzyła się w całej sprawie żadnego przestępstwa.

Naszym dziennikarzom udało się ustalić imię i nazwisko darczyńcy. Nie podajemy go w artykule, ponieważ nie jest osobą publiczną i powszechnie znaną

Wsparcie dla Ukrainy

Już same dokumenty, które udostępniła nam krakowska prokuratura, przynoszą wiele nowych informacji na temat darczyńcy. Jak sam zeznał, od 2023 roku ma polskie obywatelstwo. W 2012 roku po raz pierwszy przyjechał do Krakowa i pracował tu jako manager projektów i freelancer. Czuje się związany z miastem, gdyż mieszka tu jego matka. W 2020 roku firma, w której obecnie pracuje (od 2016 roku), odniosła ogromny sukces finansowy. Efekt? Szefostwo spółki przekazało pracownikom bonusy pieniężne. Darczyńca poinformował śledczych, że wspiera m.in. ogród zoologiczny na Malcie. Finansuje też pomoc medyczną, która jest wysyłana do Ukrainy, gdzie wciąż toczy się wojna.

Jak udało nam się ustalić, trzydziestokilkuletni mężczyzna jest pracownikiem brytyjskiej spółki, która jest właścicielem popularnego serwisu internetowego OnlyFans. Platforma umożliwia udostępnianie materiałów multimedialnych. Można tam umieszczać m.in. treści pornograficzne. Siedziba spółki znajduje się w Londynie, ale sam darczyńca, który ma w niej zajmować dyrektorskie stanowisko, dużo czasu spędza m.in. w Stanach Zjednoczonych. Mężczyzna bywa również w Polsce, gdzie jak już wspomnieliśmy mieszka jego matka.

Z naszych informacji wynika, że początkowo był pomysł, żeby nagłośnić sprawę darowizny i przedstawić darczyńcę. Ostatecznie stanęło jednak na tym, że póki co mężczyzna pozostanie anonimowy. Ustalono, że ujawnienie jego danych nastąpi po zakończeniu budowy centrum, podczas honorowego upamiętnienia wszystkich osób, które przekazały darowizny na inwestycję.

Dla byłego radnego oraz ówczesngo prezydenta kwota, jaką chciał przekazać darczyńca, była dużym zaskoczeniem. 10 mln zł robiło spore wrażenie. Śledczy sprawdzali, skąd mężczyzna pozyskał takie pieniądze. Ostatecznie prokurator stwierdził, że za 2020 rok brytyjska firma uzyskała nadzwyczajne zyski, wielokrotnie przewyższające kwotę darowizny. Zwrócił uwagę na rolę i znaczenie darczyńcy w spółce. Śledczy podkreślili, że miał on możliwość uzyskania wysokiej premii, którą przekazał na cel publiczny.

Dwa spotkania z prezydentem

Prokurator przeanalizował dane z brytyjskiego rejestru spółek. Okazało się, że firma, w której zatrudniony jest darczyńca, między 2018 a 2020 rokiem odnotowała bardzo duży wzrost obrotów, przychodów i zysku. Jak również ustalono, sprawozdanie spółki za 2020 rok zostało poddane audytowi zewnętrznej firmy, która potwierdziła jego rzetelność. Jak stwierdzili śledczy, płatności brutto użytkowników platformy, prowadzonej przez brytyjską spółkę, wzrosły o 615 procent, powodując tym samym wzrost jej zysków (przed opodatkowaniem) z 6 milionów funtów brytyjskich aż do 53 milionów.

Wróćmy jeszcze na chwilę do zeznań samego darczyńcy. Po dokonaniu darowizny został poproszony o pisemne potwierdzenie, skąd pochodzą pieniądze. Taki dokument został przesłany do urzędu miasta. Darczyńca zaprzeczył, by spółka, w której pracuje, uzyskiwała dochody z działalności sprzecznej z prawem. Zeznał, że sam bierze udział w działaniach, mających na celu „należyty audyt działalności”. Z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim spotkał się dwa razy: przed dokonaniem darowizny, a także już po jej przekazaniu.

Prof. Majchrowski powiedział śledczym, że połowa z 10 mln zł została rozdysponowana na realizację Krakowskiego Centrum Muzyki, a pozostała część pieniędzy na budowę związanego z tym obiektem parkingu (samochody będą mogli tam zostawić m.in. przyjeżdżający na koncerty).

„Nawet jeśli kwota darowizny została spożytkowana głównie na prace przygotowawcze i budowę parkingu, a nie na wzniesienie budynku głównego KCM, nie oznacza to, że została spożytkowana niezgodnie z wolą darczyńcy. Przeznaczono ją bowiem na budowę KCM jako pewnego zespołu budynków i towarzyszącej infrastruktury. Sam darczyńca nie wskazał, by doszło w tym zakresie do nieprawidłowości” – podkreślił prokurator.

Nie dopatrzył się, by w sprawie doszło do prania brudnych pieniędzy.