Topił partnerkę w wannie, chciał milion za niesłuszny wyrok

Sebastian P. przed krakowskim sądem fot. Artur Drożdżak

Sebastian P. zaprzeczał przed krakowskim sądem, by usiłował pozbawić życia swoją partnerką przez utopienie jej w wannie z wodą. – Jestem niewinny, a ta kobieta próbuje mnie wrobić – przekonywał na sali rozpraw. Nieskutecznie. Teraz walczył o ponad milion złotych za, jego zdaniem, niesłuszne skazanie. Kasy nie wygrał.


40-latek dorabiał sobie jaki operator koparki. Był już karany za oszustwo i odsiedział 14 miesięcy za kratkami. Na wolność wyszedł we wrześniu 2018 r. Tego samego dnia pojawił się u partnerki Anny P. i wulgarnie ją znieważył. Kilka miesięcy później kobieta zgłosiła, że zniszczył drzwi do mieszkania o wartości 1700 zł do i groził śmiercią. Dostał za to prokuratorskie zarzuty.

O tym zniszczeniu Sebastian P. mówił, że tylko pukał do tych drzwi, a wulgarne zwroty i groźby określał słowem „przekomarzanie się z Anną P.”.

Do najpoważniejszego incydentu doszło w maju 2019 r., gdy para odwiedziła matkę mężczyzny, pokłóciła się podczas tej wizyty i osobno wróciła do ich lokum w Nowej Hucie. Już wcześniej dochodziło do awantur między Anną P. i Sebastianem P. On zarzucał jej nadmierną kontrolę. Ona jemu brak pracy i fakt, że stale bywa u poprzedniej partnerki, z którą ma dziecko. Nie kryła swojej zazdrości z tego powodu. Tamtego majowego dnia 2019 r. agresja Sebastiana P. była szczególnie nasilona.

Z ustaleń wynika, że pijany wpadł do łazienki, w której ciężarna Anna P. kąpała ich trzyletniego synka. Na widok furii mężczyzny próbowała telefonicznie zawiadomić sąsiada, że czuje się zagrożona, ale nie zdążyła nic więcej powiedzieć. Adam R. odebrał połączenie, gdy jechał tramwajem, słyszał odgłosy walki i krzyki oraz groźby Sebastiana P., że zabije kobietę.

Ona głośno wzywała pomocy i krzyczałanie bij, tu są dzieci, nie w brzuch. Adam R. słyszał, że mężczyzna poddusza partnerkę. Zjawił się po kwadransie, a gdy wszedł do łazienki pary zauważył, że Sebastian P. trzyma za włosy kobietę, dusi ją, uderza jej głową o kant wanny i zanurza w wodzie. Świadkiem tego był ich synek.

Adam R. podjął interwencję i odciągał agresywnego mężczyznę. W końcu pojawiła się policja i skuła kajdankami Sebastiana P. Twierdził, że zabije partnerkę, zarzucał jej romans z sąsiadem.

Sebastian P. twierdzi, że tylko się kłócili

W prokuraturze sprawca nie przyznał się do próby zabójstwa. Opowiadał, że Anna P. straszyła go kuratorem, gdy wyszedł z więzienia i że „znowu go zamknie”. Twierdził, że tamtego dnia tylko się kłócili w łazience o pierścionek zaręczynowy, bo Anna P. podejrzewała, że pierścionek należał do poprzedniej partnerki Sebastiana P.

Mężczyzna zapewniał, że nie mógł utopić kobiety, bo w wannie było ledwie 5-10 cm wody. Wtedy raz uderzył w twarz Annę P. otwartą dłonią i popchnął do wanny, ale wody tyko dotknęła pośladkami i nic się partnerce nie stało.

Pokrzywdzoną przesłuchiwano w sądzie pod nieobecność oskarżonego. Komentował to słowami, że boli go, iż Anna P. nie chce mu spojrzeć w oczy. Mówił to załamanym głosem, a gdy składał wyjaśnienia prawie płakał.

Oskarżał partnerkę, że jest niewyżyta seksualnie, raz, jak mówił, dopuściła się na nim gwałtu. Potwierdzał, że przyznawała mu się do romansu z sąsiadem. Za swoje czyny Sebastian P. odpowiadał w warunkach ograniczonej poczytalności.

Skazany za topienie partnerki

Ostatecznie został uniewinniony od zarzutu zniszczenia drzwi, sąd nie skazał go za próbę zabójstwa, ale za narażenie kobiety na utratę zdrowia i za groźby pod jej adresem. Wyrok dwóch lat i dwóch miesięcy więzienia jest prawomocny. Mężczyzna skończył odbywanie kary w kwietniu 2022 r.

Po odsiadce wystąpił o milion i 100 tysięcy zadośćuczynienia za rzekome krzywdy na skutek skazania. Krakowski sąd teraz oddalił jego żądania finansowe, bo uznał, że wynikają one z subiektywnego poczucia krzywdy mężczyzny przekonanego, że został skazany na podstawie fałszywych oskarżeń partnerki. 40-latek w innym procesie cywilnym chce 200 tys. zł od zakładu karnego w Krakowie przy Montelupich. Twierdzi, że był tam niewłaściwie leczony. Ten proces ciągle trwa.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta