Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko oszustom, którzy doprowadzili m.in. do niekorzystnego rozporządzenia mienia w wysokości 241 tys. złotych. Elżbieta K., Ewa P. oraz Andrzej P. wmawiali ludziom, że są pracownikami różnych instytucji, powoływali się również na wpływy m.in. w Urzędzie Skarbowym czy Ministerstwie Finansów. Za te czyny grozi im do 15 lat pozbawienia wolności.
Po pierwsze, troje oszustów odpowie za to, że na początku kwietnia 2016 roku wspólnie doprowadzili do niekorzystnego rozporządzenia mienia w wysokości 241 tys. złotych.
Ewie P. udało się zdobyć zaufanie jednego z deweloperów. Kobieta zaproponowała mu współpracę przy budowie prywatnego domu pomocy społecznej. – Ewa P. zaprzyjaźniła się z jednym z pokrzywdzonych na gruncie prywatnym i zdobyła jego pełne zaufanie – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie, Janusz Hnatko.
Na początku 2016 roku wróciła do kwestii DPS-u. Stwierdziła, że możliwe jest otrzymanie wysokiej dotacji na ten projekt. W marcu pokrzywdzony poznał kolejną oszustkę – Elżbietę K. Miała ona pomóc przy uzyskaniu wspomnianej dotacji.
Mógł utopić więcej
– Bezzwrotne dotacje miały wynosić od 700 tys. złotych do nawet 2 mln złotych. Ewa P. podkreślała swoją wiedzę na ten temat, zdobytą m.in. na szkoleniach w Szwajcarii oraz ręczyła za Elżbietę K. Mówiła, że zna ją bardzo dobrze, że posiada ona liczne kontakty wśród osób odpowiadających za dotacje, że chce się w ten sposób odwdzięczyć za udzielone pożyczki – opowiada o urabianiu inwestora przedstawiciel prokuratury.
Następnie Ewa P. zapytała mężczyznę, czy jest zainteresowany aukcjami komorniczymi. W nich wylicytować można było samochody i apartamenty rzekomo zatrzymane przez Urząd Skarbowy za wyłudzenia VAT-u. – W wygraniu licytacji miały znów pomóc znajomości Elżbiety K. Jako wadia na poczet przedmiotowych licytacji pokrzywdzony przekazał łącznie kwotę 241 tys. złotych – wyjaśnia Hnatko.
Działalność krajowa
Elżbieta K. okazała się recydywistką. Przesiedziała bowiem w więzieniu kilka miesięcy za podobne przestępstwo. Prokuratura oskarża ją również o to, że w Kołobrzegu dopuściła się szeregu oszustw.
– Elżbieta K. wyłudziła też kilkutysięczne kwoty od kilku osób zapewniając, że je zwróci lub otrzymanych w zamian za pomoc w uzyskaniu m.in. odroczenia terminu płatności podatku VAT lub uzyskania dotacji rządowych – dodaje Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
To nie koniec. Inwestor, który ostatecznie stracił ponad 240 tys. złotych, mógł utopić nad morzem o wiele więcej. – Ewa P. zaproponowała pokrzywdzonym współpracę przy „przejmowaniu” ośrodków wypoczynkowych w Kołobrzegu. Oskarżone bardzo nalegały na to, by pokrzywdzeni wzięli w tym udział, co wymagało wyjazdu nad morze, stosując różne formy emocjonalnego nacisku. Jednakże do sfinalizowania tej transakcji nigdy nie doszło – wyjaśnia Hnatko.
Za pieniądze „ministerstwa”
Przestępcy pracowali również w tandemie. W okresie od 1 października do 5 listopada 2016 roku Andrzej P. wraz z Elżbietą K. w Łebie wynajęli sobie pokój z wyżywieniem, podając się za pracowników Ministerstwa Finansów. Rachunku nie wyrównali. Hotel wyliczył swoje straty na ponad 15 tys. złotych.
Za popełnione czyny grozi im kara od 1 roku do 15 lat pozbawienia wolności.