Radny Adam Kalita nie jest do końca zadowolony z wyników kontroli przeprowadzonej w Teatrze Łaźnia Nowa. Stwierdza, że na niektóre pytania nie uzyskał satysfakcjonujących odpowiedzi, a pełnienie funkcji dyrektora artystycznego przez Bartosza Szydłowskiego niczego nie zmieni. Miasto jest innego zdania i uważa, że od teraz nastąpi „jasny podział ról”.
W ubiegłym tygodniu miasto opublikowało na stronie BIP-u protokół z kontroli przeprowadzonej w Teatrze Łaźnia Nowa. Przypomnijmy, że jest ona wynikiem interpelacji radnego Adama Kality, którą wystosował do prezydenta Krakowa w maju 2017.
Biuro Kontroli Wewnętrznej wykazało sporo nieprawidłowości, m.in. niezasadne finansowanie kosztów mieszkania służbowego, wydawanie publicznych środków na zakup zegarka marki Apple czy wydanie ponad 37 tys. zł na usługi gastronomiczne przez cztery miesiące.
Kolejna interpelacja
Jednak z wyników kontroli krakowski radny nie jest w pełni zadowolony. Twierdzi, że nie uzyskał satysfakcjonującej odpowiedzi na wszystkie zawarte w interpelacji pytania. Dlatego też postanowił wystosować kolejną.
– Nie uzyskałem konkretnej odpowiedzi, a moja interpelacja zawierała pytania konkretne – ocenia. – Odpowiedź opublikowana w BIP-ie zawiera sugestie, że nieprawidłowości są, ale na tym się kończy. Część działań dyrekcji na pewno można nazwać niegospodarnością. Jest wśród nich m.in. wynajem mieszkania dla żony pana Szydłowskiego czy fakt, że wszelkie zakupy powinny być wpisywane do inwentarza.
Za przykład podaje kwestię uzyskania dotacji miasta w wysokości ok. 500 tys. zł na bieżące remonty i program Paradiso festiwalu Boska Komedia oraz dwie dotacje w wysokości po 300 tys. zł od miasta oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
– Z moich dokumentów wynika, że część dotacji pokryła długi teatru – informuje. – Zwróciłem się w tej sprawie również do Wandy Zwinogrodzkiej, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
„Szydłowski powinien odejść”
Adam Kalita uważa również, że pozostawienie Szydłowskiego na stanowisku dyrektora artystycznego nie rozwiązuje sprawy.
– Nic się nie zmieni. Przecież dyrektor artystyczny i tak będzie mógł mieć wpływ na zarządzanie finansami. Uważam, że prezydent powinien podjąć działania zmierzające do odwołania Szydłowskiego – tłumaczy.
Sam nie chce jednak komentować jego artystycznego dorobku. Wystosował również pismo do marszałka wojewódzkiego Jacka Krupy, w którym zwraca się z prośbą o kontrolę w Teatrze im. J. Słowackiego. Jak wiadomo, Bartosz Szydłowski pełni tam funkcję kuratora programu artystycznego.
Miasto wybrało najlepsze rozwiązanie
Jak powiedziała nam Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa, pozostawienie Bartosza Szydłowskiego w teatrze na stanowisku dyrektora artystycznego jest najlepszym rozwiązaniem.
– Po stwierdzeniu nieprawidłowości finansowych biuro kontroli skierowało również informację do rzecznika dyscypliny finansów publicznych. Po rozmowie z panem Szydłowskim prezydent doszedł do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie rezygnacja z funkcji dyrektora naczelnego – mówi.
Trwają już rozmowy z kilkoma kandydatami. Jeden z nich obejmie funkcję dyrektora naczelnego początkiem września.
– Prezydentowi Majchrowskiemu zależy przede wszystkim na tym, aby była to osoba trzymająca twardą ręką finanse i dbała o przejrzystość rozliczeń – dodaje. – Tutaj będzie jasny podział ról. Nie można przecież odmówić Szydłowskiemu, że stworzył wysoko oceniany teatr, dlatego nadal będzie robił to, co kocha i na czym mu zależy. Ważne jednak, aby pojawiła się osoba, która będzie prowadziła przejrzyste finanse.