Czy kierowcy MPK lub Mobilisa mogą bezkarnie korzystać z mikrofonu zamontowanego wewnątrz pojazdu? – Zdrowy rozsądek musi być zachowany – odpowiadają urzędnicy.
Niedawno w Internecie zawrotną karierę robił kierowca warszawskiego autobusu. Robert Chilmończyk zasłynął z tego, że podczas podróży umilał życie pasażerom zabawnymi komentarzami. „Trochę nas dojdzie, ale ten model autobusu wykonany jest z kauczuku i gumy arabskiej”, „Nawet hamulce tu jako tako działają”, „Jakoś dojedziemy, mimo że mam 3 promile” - takie uwagi mogli usłyszeć pasażerowie linii 509.
Ukarania „Wesołego Kierowcy” chciał warszawski Zarząd Transportu Miejskiego (odpowiednik krakowskiego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu). Przedstawiciele stołecznej jednostki postulowali, aby pracodawca ukarał Chilmończyka za zachowanie i niestosowne – w ich ocenie – komentarze. Czy podobna sytuacja mogłaby zdarzyć się w Krakowie?
W Krakowie można mówić w uzasadnionych przypadkach
Przewoźnicy wykonujący usługi na rzecz transportu publicznego (Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne oraz Mobilis), zgodnie z podpisanymi umowami w nowych autobusach, muszą posiadać system głosowej komunikacji. – Istnieje już sygnalizacja automatyczna, czyli zapowiadanie nazw przystanków oraz informacja o możliwych przesiadkach na inne linie tramwajowe czy autobusowe – mówi Piotr Hamarnik z ZIKiT.
Oprócz nagranych wcześniej komunikatów, prowadzący pojazdy mają możliwość wygłaszania dodatkowych informacji. Przepisy nie regulują dokładnie, kiedy kierowca może sięgnąć po mikrofon i komunikować się z pasażerami. – Na pomoc w tym przypadku przychodzi nam zdrowy rozsądek. Oczywiście, że kierowca może poprosić o odsunięcie się od drzwi pasażerów, którzy zasłaniają fotokomórkę lub powiadomić o awarii pojazdu albo zmianie trasy – dodaje Hamarnik.
Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy krakowskiego MPK, zaznacza, że spółka oczekuje od prowadzących „udzielania pasażerom informacji np. o zmianie trasy przejazdu”. – Do tego wykorzystywane są mikrofony zamontowane w kabinie tramwaju czy autobusu – podkreśla przedstawiciel firmy komunalnej.
W Krakowie spotkamy wesołego kierowcę?
– Nie znam przypadku, w którym kierowca czy motorniczy w Krakowie mówiłby do pasażerów cały czas podczas kierowania pojazdem – informuje Marek Gancarczyk. – Chciałbym jednak podkreślić, że od kilku miesięcy w naszych tramwajach i autobusach prowadzimy kampanię „Weźże gadaj ciszej”. Jest ona skierowana do tych pasażerów, którzy prowadzą w pojazdach bardzo głośne rozmowy przez telefon. Warto więc pamiętać, że w opinii pasażerów komfort podróży w tramwaju czy autobusie zależy również od braku głośnych i niepotrzebnych rozmów – dodaje.
– Jeśli kierowca zacznie z pamięci recytować „Pana Tadeusza” to może jest to miłe, ale niedopuszczalne. Zdrowy rozsądek musi być jednak zachowany – podsumowuje Piotr Hamarnik z ZIKiT.