Gruz, resztki materiałów budowlanych, części samochodowe, sprzęt elektroniczny, papiery, tekstylia i meble to tylko części z odpadów, jakie zalegają na działkach przy ul. Nad Drwiną.

Według Urzędu Miasta Krakowa działki były użytkowane bez zgody gminy i mimo wezwań do oddania terenu, osoba fizyczna i firmy tam urzędujące, nie były zainteresowane kontaktem. Co więcej, gdy w 2015 roku gmina wystąpiła na drogą sądową. W 2017 roku urzędnicy skierowali więc pozew do sądu i pięć lat później zapadł wyrok, zgodnie z którym podmioty, które zajmowały nieruchomość, powinny je wydać w stanie takim, jak przez zajęciem. W marcu przedstawiciele magistratu tłumaczyli, że to z tego powodu Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania nie może uprzątnąć tego terenu.

Najpierw grzywny

Pod koniec sierpnia prezydent Krakowa Jacek Majchrowski w odpowiedzi na interpelację radnego Łukasza Gibały pisał, że najpierw urzędnicy muszą nakładać na posiadaczy nieruchomości grzywny.

W połowie czerwca urzędnicy wystawili notę na 10 tys. złotych. Tę samą procedurę powtórzyli po dwóch miesiącach. Maksymalnie pracownicy magistratu mogli nałożyć kary w łącznej kwocie 50 tys. złotych, a w przypadku osób prawnych – do 200 tys. złotych.

Teraz czas na sprzątanie

Wówczas szef urzędu twierdził, że po etapie związanym z nakładaniem grzywien będzie mógł wydać środek egzekucyjny w postaci wykonania zastępczego. Taką decyzję urzędnik podjął w czwartek (2 listopada). Za usunięcie odpadów z sześciu działek przy ulicy Nad Drwiną odpowiedzialny został dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej.

Pracownicy ZZM będą mogli teraz znaleźć firmę, która oczyści teren.