Spółka Trasa Łagiewnicka zakłada, że w połowie przyszłego roku będzie dysponować decyzją środowiskową dla budowy tras Pychowickiej i Zwierzynieckiej. Chciałaby do 2033 roku zakończyć budowę, ale na to potrzeba kilku miliardów złotych.
Spółka Trasa Łagiewnicka przedstawiła dotychczasowe efekty prac nad kontynuacją III obwodnicy radnym z komisji infrastruktury. Dokumentacja jest przygotowywana już od kilku lat i aktualnie jest na etapie audytu rowerowego. – Uzyskanie decyzji środowiskowej jest planowane na połowę roku 2025. Jeżeli tę decyzję uzyskamy, będziemy mogli końcem roku ogłosić przetarg – mówił prezes spółki Mariusz Piątkowski.
Według przedstawionego przez spółkę planu, prace projektowe miałyby potrwać do roku 2028, a same prace budowlane – do roku 2033. To jednak na razie tylko założenia, ponieważ realizacja będzie zależała od zapewnienia środków na ten cel, a koszty są obecnie szacowane na ok. 4 mld zł. Szczegóły można znaleźć w galerii powyżej.
Większość w tunelu
Spółka tłumaczy, że trasy Pychowicka i Zwierzyniecka, z racji budowania ich w większości w tunelach, nie mogą powstać w dwóch etapach, lecz muszą zostać zrealizowane w ramach jednej inwestycji.
Nowa droga ma połączyć ul. Armii Krajowej w Bronowicach z ul. Grota-Roweckiego na Ruczaju. Fragment po stronie Bronowic będzie najpierw poprowadzony pod ul. Armii Krajowej, z zachowaniem ruchu lokalnego na górnym poziomie, ale z przebudowanym układem drogowym. Projekt zakłada pozostawienie miejsca pod przyszłe premetro. Za węzłem łączącym nową drogę z (wciąż jeszcze) planowaną trasą Balicką droga będzie musiała przebić się na drugą stronę Wzgórza św. Bronisławy, przechodząc częściowo pod kopcem Kościuszki.
Po przeciwnej stronie, u zbiegu z ul. Księcia Józefa, ma powstać węzeł przesiadkowy z podziemnym parkingiem Park&Ride, naziemnym parkingiem dla autokarów, terminalem autobusowym i pętlą tramwajową. Linia tramwajowa miałaby tutaj zostać przedłużona z Salwatora – obecna pętla musiałaby zostać zlikwidowana, a torowisko byłoby prowadzone w jezdni, podobnie jak obecnie na ul. Kościuszki. Linia tramwajowa w ramach samej obwodnicy nie jest planowana.
Inwestycja ma przekroczyć Wisłę tunelem, co ma w założeniu pomóc ochronić tereny, przez które będzie przebiegać, m.in. las łęgowy. Spółka jako możliwe zagospodarowanie terenów nad tunelami wskazuje przykłady z trasy Łagiewnickiej – z okolic sanktuariów czy terenów rekreacyjnych po stronie Borku Fałęckiego. Po pytaniach ze strony radnych Krzysztof Migdał ze spółki Trasa Łągiewnickiej przyznał jednak, że tam, gdzie tunel będzie płytki (a nie drążony głęboko pod ziemią), prace będą wymagały zniszczenia zieleni i jej późniejszego odtworzenia. Tunel głęboki powstanie pod Wisłą i pod Wzgórzem św. Bronisławy – jego górna część znajdzie się przynajmniej 20 m pod poziomem gruntu.
Przebudowana będzie też ul. Norymberska, która będzie stanowiła łącznik pomiędzy III obwodnicą a ul. Tyniecką. Możliwość przekroczenia Wisły dla pieszych i rowerzystów miałaby natomiast zapewnić przebudowana kładka, którą obecnie poprowadzony jest wodociąg.
Wiele uwag
Radni miejscy mieli wiele uwag i pytań do przedstawicieli spółki. Radny Michał Starobrat przekonywał, że brak linii tramwajowej będzie błędem – podobnie jak w przypadku ul. 8 Pułku Ułanów. – Miasto popełniło ogromny błąd, stwierdzając że tramwaj nie jest tam potrzebny – stwierdził. Radny Maciej Michałowski dopytywał m.in. o terminy realizacji, komentując, że rok 2033 jest odległą perspektywą – biorąc pod uwagę, że właśnie budową tras miasto argumentuje wstrzymywanie innych istotnych inwestycji drogowych.
Przewodniczący Rady Dzielnicy VI Bronowice Adam Goch ostro krytykował komunikację ze spółką Trasa Łagiewnicka i brak uwzględnienia składanych wcześniej uwag. W podobnym tonie wypowiadali się mieszkańcy. – My od początku śledziliśmy projekt i niestety wiele z uwag, jakie zgłaszaliśmy, w ogóle nie zostało uwzględnione – komentował Kamil Bieniek w imieniu Platformy Komunikacyjnej Krakowa. Zwracał uwagę m.in. na brak powiązania pomiędzy środkami transportu w rejonie przystanku kolejowego w Bronowicach czy skalę ronda łączącego inwestycję z trasą Balicką. – Wygląda to tak, jakby chciano uzyskać jak największą zajętość terenu – komentował. Przypomniał, że o ile linia wzdłuż trasy Zwierzynieckiej nie ma uzasadnienia, o tyle zapowiadane było alternatywne połączenie, pomiędzy Kapelanką a Cichym Kącikiem. – Skończymy z tymi samymi problemami, co w przypadku trasy Łagiewnickiej i tramwaju na Meissnera – podsumował.
Krzysztof Migdał, odnosząc się do tych uwag, bronił dotychczasowych działań, powołując się m.in. na analizy dotyczące braku uzasadnienia dla linii tramwajowej na trasie Zwierzynieckiej. Podkreślił, że jeśli trasa Balicka zostanie zgodnie z zapowiedziami wykreślona z planów, wówczas możliwe będzie zmodyfikowanie projektu pod tym kątem.