Wraca temat budowy mieszkań komunalnych w rejonie ulicy Bolesława Roi. Tamtejsze grunty są zanieczyszczone. Radni miasta postulują, by pozostawić ogródki działkowe.
Przypomnijmy, że nieopodal tych terenów, również na zielonych gruntach, swoją inwestycję planowało z kolei realizować miasto. Urzędnicy chcieli, by powstało tam łącznie sześć budynków wielorodzinnych: w pięciu miałyby się znaleźć mieszkania komunalne, a w jednym lokale usługowe, przeznaczone na żłobek, przedszkole i filię Biblioteki Kraków. Obecnie na będących własnością gminy działkach, zaplanowanych pod realizację inwestycji, znajdują się ogródki działkowe. Umowy dzierżawy z ich użytkownikami zostały zawarte na czas nieoznaczony i jak podkreślają urzędnicy, jest możliwość ich rozwiązania w każdej chwili (z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia). Dla tych gruntów plan miejscowy obowiązuje. Zezwala, by w miejscu ogródków powstała zabudowa wielorodzinna.
Wstępne analizy
Plany budowy mieszkań komunalnych w rejonie ulicy Roi sięgają jeszcze czasów, gdy prezydentem Krakowa był Jacek Majchrowski. Wybrano taką lokalizację, ponieważ działki są gminne, a ponadto jak już wspomnieliśmy, plan dopuszcza na nich zabudowę wielorodzinną. Pomysł był taki, by budynki miały maksymalnie pięć kondygnacji. Łącznie miało by się w nich znaleźć nawet 300 mieszkań komunalnych. W 2021 roku szacowano, że koszt inwestycji to ok. 55 mln zł. Konieczne byłoby jeszcze m.in. wybudowanie drogi. Kosztów tego zadania we wskazanej kwocie nie ujęto.
Zapytaliśmy miejskich urzędników, na jakim etapie jest realizacja tej inwestycji? – Po opracowaniu wstępnych analiz oraz wykonaniu badań geologicznych nie podejmowano dalszych prac – przekazał nam Łukasz Szewczyk, dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich. Aktualnie miasto nie ma zabezpieczonych pieniędzy, niezbędnych do budowy bloków. Jednak problemem jest nie tylko brak pieniędzy. Z analiz, które zlecił ZIM wynika, że tamtejsze grunty są zanieczyszczone metalami ciężkimi i węglowodorami. Metale ciężkie to substancje, które są niebezpieczne dla zdrowia ludzi.
Zapoznaliśmy się z opinią geotechniczną, którą na zlecenie Zarządu Inwestycji Miejskich sporządziła krakowska firma Geoserwis. Prace w terenie jej przedstawiciele wykonali w kwietniu 2022 roku. Pobrali próbki gleby, które następnie poddano badaniom w laboratorium. Z opinii wynika, że teren, gdzie zaplanowano mieszkania komunalne, został częściowo przekształcony w efekcie prowadzonej tam niegdyś na potrzeby przemysłu ceramicznego i chemicznego działalności górniczej. W pobliżu planowanej inwestycji od końca XIX w. wydobywano m.in. wapienie. W bezpośrednim sąsiedztwie działała cementownia, jak również fabryka cegieł.
Po II Wojnie Światowej zakład chemiczny zmodernizowano w taki sposób, by mógł produkować sztuczny nawóz fosforanowy. Jak czytamy w opinii, produkcję zaniechano, ponieważ takie nawozy „zawierają wiele pierwiastków śladowych, które w nadmiarze stanowią zagrożenie dla środowiska przyrodniczego”. Wśród nich eksperci wymieniają m.in. miedź, ołów oraz rtęć.
„W 2006 r. wyburzono budynki zakładów chemicznych i wybudowano centrum handlowe Bonarka. Do roku 2016 przy ul. Fredry znajdowały się pozostałości po kompleksie Cegielni. Obecnie teren cegielni przekształcono pod zabudowę wielorodzinną” – czytamy w opinii firmy Geoserwis. Jej przedstawiciele wskazują, że na gruntach, gdzie miałyby powstać mieszkania komunalne, faktycznie znajdują się obecnie ogródki działkowe. Jak wynika z opinii, badania laboratoryjne potwierdziły zanieczyszczenie gruntów metalami ciężkimi. „Znacząco przekroczone zostały wartości dopuszczalne metali i metaloidu: baru, cyny, cynku, kadmu, miedzi, ołowiu i rtęci” – czytamy w opracowaniu. Firma Geoserwis zaleciła, by w przypadku realizacji inwestycji przeprowadzić „szczegółową ocenę zanieczyszczenia ziemi i wód podziemnych”.
Apel do władz miasta
Temat bloków komunalnych został poruszony na sesji Rady Miasta Krakowa, która odbyła się w środę 12 marca. Radny Michał Starobrat z Krakowa dla Mieszkańców zaapelował do władz miasta, by nie realizowały tej inwestycji. Z przekazanych przez niego informacji wynika, że gmina rozważa zlecenie kolejnych badań, jak również chce oszacować, ile kosztowałoby oczyszczenie terenu.
Grupa miejskich radnych przygotowała projekt uchwały kierunkowej do prezydenta miasta, by ten podjął działania w celu opracowania nowego planu miejscowego dla gminnych gruntów. Chodzi o to, by zabezpieczyć ogródki działkowe przed zabudową. Projekt był omawiany podczas środowej sesji. Jak przed tym punktem obrad przekazał nam przewodniczący komisji planowania przestrzennego Grzegorz Stawowy (Koalicja Obywatelska), faktycznie miasto chciało kiedyś budować mieszkania komunalne przy ul. Roi, ale się z tego wycofało. Chodziło o potencjalne koszty remediacji, ale też o odpady komunalne, które znajdują się pod ziemią.
Radny Grzegorz Garboliński z klubu Nowa Lewica podkreślił, że mieszkańcy od czterech dekad zajmują się tym fragmentem zieleni, który jest dziś niezwykle zadbany, a kiedyś znajdowało się tam wysypisko śmieci. – Doprowadzenie tego obszaru do stanu obecnego to dla wielu mieszkańców całe życie – przekonywał Garboliński. Jak dodał, za czasów prezydenta Jacka Majchrowskiego pojawił się pomysł, by grunty zabudować. – Na szczęście nie został zrealizowany, ale obawy mieszkańców nie minęły. Cieszę się z deklaracji pana prezydenta Aleksandra Miszalskiego, że teren nie zostanie zabudowany. Nie wiemy jednak, jaka będzie przyszłość polityczna w Krakowie za 15 lat i czy ktoś do tego pomysłu nie wróci. Dlatego trzeba te cztery działki zabezpieczyć przed zabudową w planie miejscowym – dodał Garboliński.
Radny Starobrat zapewnił, że pomysł budowy mieszkań komunalnych w miejscu ogródków działkowych powrócił także za rządów prezydenta Miszalskiego. – 28 lutego tego roku wydział mieszkalnictwa, który podlega pani wiceprezydent Marii Klaman, negatywnie zaopiniował przystąpienie do planu miejscowego „Wzgórze Madery”. Wskazał, że tereny powinny być przeznaczone pod zabudowę komunalną. Czytałem to i przecierałem oczy ze zdziwienia – dodał Starobrat. – Nie możemy budować budynków wbrew zasadom ekologii oraz wbrew mieszkańcom – mówiła z kolei Joanna Hańderek z Nowej Lewicy.
Jej klubowy kolega Tomasz Leśniak wskazywał, że bez względu na to, czy miasto zdecydowałoby się na mieszkania społeczne w tym miejscu czy na pozostawienie ogródków, remediacja gruntów będzie konieczna. – Dla mnie jest jasne, że potrzeby działkowiczów muszą być uwzględnione. Jednak musimy też pamiętać o tym, że mamy kryzys mieszkaniowy, o którym mówiliśmy w kampanii – mówił.
Wiceprezydent Maria Klaman podkreślała, że w Krakowie brakuje mieszkań i te lokale, które obiecał Aleksander Miszalski, powstaną. Z jej słów można wywnioskować, że nie zostaną jednak wybudowane w miejscu ogródków działkowych. – Pan prezydent podczas ławki dialogu powiedział, że mogą być państwo spokojni – zwracała się do działkowiczów. – Za czasów prezydenta Jacka Majchrowskiego były pieniądze na budowę mieszkań w tym miejscu. Ten budżet tego nie przewiduje. Nie mamy też tego w WPF-ie. Potwierdzam słowa prezydenta: państwo nie zostaną bez terenów zielonych – zapewniła. Radny Grzegorz Stawowy podkreślił, że sporządzenie planu miejscowego ma na celu, by powstał pełnoprawny Rodzinny Ogród Działkowy.
Wyjątkowy teren
Przewodniczący Rady Miasta Krakowa Jakub Kosek (Koalicja Obywatelska) przekonuje, że opinii wydziału mieszkalnictwa nie należy wykorzystywać do niepokojenia ludzi. – Nie chcemy tam zabudowy – stwierdził Kosek. Głos zabrali też mieszkańcy. – Bardzo się cieszę, że na tej sali jest taka jednomyślność. To nie są zwykłe tereny zielone i zwykłe działki. To teren, który jest wspaniały widokowo. Juliusz Leo miał u stóp Wzgórza Madera swój dworek, który został wyburzony. Pozostała baszta – podkreślał pan Szymon.
Pan Jan prosił krakowskich radnych, by opracowano nowy plan miejscowy. – Tereny w latach 80. należały do spółdzielni mieszkaniowej, która odstąpiła od zabudowy i przekazała je działkowcom. Tam został na te działki nawieziony metr ziemi. Wysypisko śmieci zostało w ten sposób zasypane. Wszystko to wykonano siłami mieszkańców – dodał mężczyzna. – Działki przyczyniają się do integracji społeczeństwa, są dla nas bardzo cenne – przekonywał mieszkaniec.
Radni miejscy przegłosowali uchwałę kierunkową do prezydenta. 38 było za, wstrzymał się radny Leśniak.