Czym jest Polska Akademia Kabaretu, czego uczy na zajęciach Ireneusz Krosny? Dlaczego lubimy śmiać się z siebie? I najważniejsze: kiedy w Rotundzie zostanie zamontowana klimatyzacja? No te i wiele innych pytań odpowiadała Alicja Rzepa, dyrektor Polskiej Akademii Kabaretu.
Dawid Kuciński: Polacy lubią kabarety, kochają je. A ja nie wiem dlaczego.
Alicja Rzepa: Bo żyjemy w takich czasach, a nie innych; panuje ciężka sytuacja ekonomiczna, w polityce coraz gorzej, pracy coraz mniej. Szukamy jakiejś odskoczni. Polacy lubią się śmiać, a jest z czego, bo podobno ten „biznes” jest rozwinięty u nas lepiej niż gdziekolwiek indziej na świecie. Nie wszyscy też lubią ten sam typ humoru. Każdy kabaret ma swój styl, a oprócz tego, jakie gagi stosuje trzeba pamiętać, że mamy w Polsce kabaret klasyczny, abstrakcyjny, one-man show, piosenkę kabaretową, a ostatnio także stand up i improwizacje. Wybór jest ogromny więc każdy ma inny powód, by pokochać śmiech.
Jeszcze mi powiedz, że lubią się śmiać z samych siebie.
Chyba lubią. Tzn. ja lubię. Nie wiem, co ma 40 milionów Polaków w głowie. Ale z tego, co obserwuję lubimy śmiać się z samych siebie: przywar narodowych, stereotypów, paradoksów – bo je znamy, nas dotyczą i w nich funkcjonujemy. Zwróć uwagę, że kabarety zwracają głównie uwagę na uniwersalne zjawiska społeczne. Irytują mnie już żarty polityczne , seksualne, czy przekleństwa. Chyba wielu Polaków podziela podobny pogląd. Te motywy muszą być naprawdę inteligentnie zagrane czy wręcz rozegrane, żeby – jak to mówimy w naszym slangu – „żarły”. Jak mówi rzecznik PAKI, Agnieszka Kozłowska „Seks w kabarecie ma swoje zastosowanie jako środek, a nie jako temat, podobnie rzecz ma się z wulgaryzmami”.
Nie jesteś z Krakowa więc łatwiej Ci ocenić. Krakowianie mają jakiś „swój”, specyficzny rodzaj poczucia humoru?
Mówi się, że krakowska publiczność jest trudna. Może to dlatego, że repertuar kabaretowy tutaj jest bardzo bogaty i zróżnicowany. Krakowianie są wybredni, bo mają z czego wybierać. Każdy artysta gromadzi „swoją” publiczność, która lubi jego poczucie humoru i wie, czego się spodziewać. Ogromną popularnością cieszą się z jednej strony stosunkowo nowe w Polsce formy: improwizacja i stand-up, a z drugiej pozycje sprawdzone i znane z TV.
Działasz w Polskiej Akademii Kabaretu. A akademia ma za zadanie uczyć. Nie wierzę, że da się kogokolwiek „nauczyć” poczucia humoru.
Główną ideą Akademii Kabaretu jest nauczenie chętnych techniki i uwrażliwienie na sztukę kabaretową. Bo kabaret to sztuka, a coraz więcej twórców – także tych doświadczonych – zdaje się o tym zapominać. Wydaje mi się, że pierwszej kolejności, żeby móc powiedzieć dobry dowcip trzeba się najpierw przełamać, otworzyć, odkryć przed widownią swoje emocje – do tego trzeba odwagi. Obserwuję już drugą grupę, która do PAK przyszła na ten mini trening i teraz kończy naukę. Po roku są to zupełnie inni ludzie. Bardziej pewni siebie. To ogromna zaleta wszystkich warsztatów – pracujesz regularnie nad samym sobą, a profesjonalista nad tym czuwa. Niestety, bez tego efekty będą marne.
Czyli przychodzi smutny facet. Dajmy na to ja. Z taką motywacją: „Od dziś chcę być śmieszny, chcę być duszą towarzystwa, sypać dowcipami na lewo i prawo!” i mówi: „Nauczcie mnie!”.
Możesz przyjść i próbować! To nie jest tak, że kabareciarze są też komikami w życiu prywatnym. Są normalnymi ludźmi jak wszyscy i trzeba o tym pamiętać, bywają w lepszym i gorszym nastroju. Ekspresja i poczucie humoru u niektórych włącza się dopiero pod wpływem adrenaliny na scenie. Nie wszyscy w kabarecie są artystycznymi omnibusami – jeden jest lepszy aktorsko, ktoś pisze świetne teksty, a ktoś inny ma ciekawe pomysł na „postawienie” skeczu, czyli ustawienie ruchu scenicznego, użycie rekwizytów. Fajnie kiedy grupa w ten sposób się uzupełnia. Każdy jest w czymś dobry, a Akademia ma pomóc w odkryciu swoich kabaretowych mocnych stron. Tak sobie myślę: mówisz „od dzisiaj chcę być śmieszny...” – więc bądź. Jeśli naprawdę to czujesz, to komik sam z ciebie wyjdzie. Pozostanie tylko kwestia popracowania nad odwagą, o której mówiłam wcześniej. Publiczność lubi naturalność i tylko autentycznych jest w stanie kupić ludzi. Jeśli masz tylko zachciankę, by pokazać się na scenie, to szkoda twojego czasu, nie masz nawet po co na nią wychodzić.
A poważnie mówiąc. Opowiedz trochę o tych zajęciach. Wiem, że są bardzo różnorodne.
Warsztaty trwają cały rok, składają się z 9-10 weekendowych zjazdów. W skład zajęć weszły m.in. warsztaty ze stand-up’u prowadzone przez Abelarda Gizę, konferansjerki – tutaj wykładowcą był nasz wspaniały lokalny patriota Adam Grzanka, pantomimy uczył sam mistrz, bo Ireneusz Krosny. Oprócz tego kabaret Czesuaf pomógł znaleźć pomysły, a następnie napisać skecze, kabaret PUK i Wojtek Tremiszewski z kabaretu Limo wprowadzili „studentów” w świat improwizacji, a o wokal i emisję głosu zadbał Karol Wolski z Grupy Rafała Kmity. To tylko niektóre zajęcia, które odbyły się w tym roku. W następnym program prawdopodobnie będzie się trochę różnić. PAK to młoda inicjatywa, my organizatorzy także się uczymy, wyciągamy wnioski, słuchamy sugestii studentów.
Pod koniec, uczestnicy Akademii mają za zadanie stworzyć program kabaretowy. W tym roku mieliśmy dwie grupy. Pierwszą, mniej zaawansowaną prowadził Abelard Giza, drugą Jerzy Jan Płoński, który po raz drugi reżyserował ich pokaz.
Można zobaczyć w telewizji, czy choćby na święcie ziemi bocheńskiej (pozdrawiamy Bochnie!), absolwentów Polskiej Akademii Kabaretu?
To dokąd trafią nasi absolwenci zależy tylko od nich – czy będą dalej pracować nad zdobytymi umiejętnościami i czy wykorzystają wiedzę z warsztatów – zakładając kabaret czy pracując indywidualnie. My, oczywiście, zapewniamy pomoc i promocję, to w końcu nasze dzieci!
A jeśli chodzi o konkrety. Kabaret Leyek ze znajomymi założył Paweł ze starszej grupy, Wojtek z grupy stand-upowej ComedyLab supportuje ze znajomymi np. projekt Abelarda, Kacpra Rucińskiego i Kasi Piaseckiej „Stand up – bez cenzury!”. Ostatnio Patryk z I roku realizuje marzenie bycia konferansjerem cyrkowym, a Piotrek, który w ubiegłym roku skończył PAK dostał się do Łódzkiej filmówki na wydział aktorski. Większość osób myśli o założeniu własnych grup kabaretowych. Myślę, że nasza zasługa jest „tylko” czy może „aż” taka – nie wiem – że gromadzimy profesjonalistów w obrębie jednego projektu i studenci mogą pracować pod ich okiem. To, jak z tego skorzystają i co będą robić dalej, zależy tylko od nich.
To pytanie miało zacząć się od słowa „ile”, ale zmienię je i zapytam: jak udało wam się podjąć współpracę z kabaretową I ligą?
Pomaga nam to, że organizujemy Polską Akademię Kabaretu jako Stowarzyszenie PAKA. Większość kabaretowej I ligi, jak to określiłeś, zaczynało swoją przygodę z kabaretem od Przeglądu Kabaretów PAKA, współpracujemy z nimi stale, a z niektórymi po prostu się przyjaźnimy. Dużo pomaga nam Agencja Artystyczna Antrakt – opiekunowie m. in. kabaretu Limo. Jeśli chodzi o program, to pracowałam nad kadrą nauczycielską od sierpnia. Bardzo mi miło, że zgodzili się przyjechać niemal wszyscy, których zaprosiłam do współpracy. Uwierzyli w nową inicjatywę, która wcale nie musiała się zakończyć sukcesem. Dużym zaufaniem wykazała się pierwsza grupa osób, która przyszła do Akademii. Nikt nie mógł przecież ich zapewnić, że te zajęcia – mimo niewątpliwego doświadczenia i zaangażowania prowadzących – jako całoroczny cykl mają sens.
A jako że taka Akademia jest jedyną taką „uczelnią” w Polsce i wciąż prowadzi zapisy, to chyba można mówić o sukcesie.
Tak i bardzo nas to cieszy! O sukcesie świadczą przede wszystkim pozytywne opinie studentów i napływające w ciągu całego roku maile z pytaniami o kolejny rok akademicki. Cieszy nas, że szeregi wykładowców zasilają tacy uznani artyści jak Ireneusz Krosny jak również to, że m.in. kabarety PUK, Czesuaf czy Abelard przyjęli ponownie zaproszenie do współpracy przy tym projekcie.
Kiedy zamknięcie sezonu w Krakowie i czy przygotowaliście z tej okazji specjalny program?
16 czerwca w kultowym miejscu dla kabareciarzy – w CK Rotunda odbędą się premiery obydwu grup: pokaz młodszych reżyseruje Abelard Giza, a pokaz starszych – Jerzy Jan Połoński. To jest zamknięcie naszego sezonu w Krakowie, ale nie stopujemy, bo 13 lipca w amfiteatrze w Mrągowie 15. Mazurska Noc Kabaretowa. Kto nie trafi do amfiteatru, niech włączy TVP2!
Znasz jakieś młode, warte polecenia kabarety z Krakowa?
Kabaret PUK, grupa ComedyLab... I kabaret 7 minut Po! Laureaci Grand Prix tegorocznej PAKI są po prostu zaskakujący. Koniecznie wybierzcie się na ich występ, często bywają w Migawce.
I teraz dwa pytanie (retoryczne z rzędu): Kiedy zobaczę cię na scenie i kiedy będzie klimatyzacja w Rotundzie?
Klimatyzacja? To chyba pytanie do stolika obok (śmiech) (tam siedzą ludzie z Rotundy – przyp. red). My tylko wynajmujemy salę, więc niestety nie mamy na nią żadnego wpływu, chociaż słyszałam, że technicznie nie jest to proste do zrobienia. A czy pojawię się kiedyś na scenie? 16 czerwca…będę wręczać dyplomy ukończenia Polskiej Akademii Kabaretu. Wyjście na scenę mnie peszy. Mam mocne postanowienie, by w przyszłym roku przyłączyć się do grupy warsztatowej i trochę nad sobą popracować.
fot. PAK