Jesień nas rozpieszcza, więc wykorzystujemy ciepłe dni na spacery w celu znalezienia miejsca do przezimowania. Zazwyczaj nie chodzę do kawiarni, głównie ze względu na ich bezduszność. Jak to podsumował ktoś ładnie na jednej z grup blogowych: ”Kto zna jakieś fajne kawiarnie w Krakowie? Tylko takie bez wielkich tłoków, gwaru i z Wi-Fi. No i jakby nie było w nich ciemno to też fajnie?". Do tej listy życzeń mogłabym dodać jeszcze: żeby w menu było coś więcej niż kawa, lody i sernik oraz żeby wnętrze było przytulne, a nie hipsterskie.
Bo kawiarnia to kawiarnia. Ciepła, pachnąca, z książkami na półkach, do posiedzenia samemu, ale też na zabranie kogoś na pogaduchy. Na słodkości po spacerze i na szybkie plotki w przerwie pracy. Dla mnie kawiarnia to miejsce relaksu i muszę przyznać, że w Choco Cafe na Wiślnej 8 znalazłam swój własny kącik.
Książka za kawę. Nie żebym była jakąś fanką kawy, kto mnie zna wie, że piję ją bardzo rzadko i mam mega dziwny gust. Od wizyty w Keleran Coffee generalnie niewiele kaw mi smakuje, może wypiłam dwie, trzy, które polubiłam (w tym również ta z McDonald's) więc ekspertem w dziedzinie kaw nie jestem. Za to lubię książki – zwłaszcza kiedy nie kwitną na półkach, a są w użyciu. Podzielenie się nimi z innymi ludźmi i dostanie za to kawy jest pomysłem, który propaguje właśnie Choco Cafe. Przyznacie, że to całkiem fajny pomysł!
W Choco Cafe jest takie miejsce, na podniesieniu, za regałem z książkami i doniczkami z kwiatami. Wtopiłam się tam w szarą wygodną kanapę i nadrabiałam kalorie spalone na jesiennym spacerze. Co mają dobrego? Tartę cytrynową (7 zł)! Mogę śmiało powiedzieć, że robią konkurują nią z BonJour Cava!
Duży plus również za herbaty. Skusiła mnie biała herbata Rainforest Mate (8 zł) – mieszanka ziołowa skomponowana z energetyzującej mate, lukrecji, przypraw, owoców róży i kwiatów ananasa. W karcie znajdziecie różne odmiany czarnej, zielonej, smakowej. Każda w jedwabnych woreczkach, podawana w dzbanku i dobrze opisana.
Lody FIT (14 zł) z trzema gałkami owocowych, jogurtem naturalnym, owocami i musli spałaszował mój mąż. Sądząc po jego zadowolonej minie – były niezłe, a pucharek jest ogromny! Do tego koktajl truskawkowy i mamy w pełni zadowolonych dwoje klientów.
W karcie znajdziecie też przeróżne kombinacje kaw, do tego czekolady, które możecie skomponować wedle swoich upodobań. To ciekawy pomysł, ponieważ nie ogranicza się co do wyboru smaku czekolady i syropu do niej. Możecie użyć kilku składników, aby osiągnąć wymarzony efekt. Coś dla moich przyjaciółek będących w ciąży. I dla mam też, bo w kawiarni znajdziecie kącik dla swoich maluchów. Choco Cafe zostało uhonorowane tytułem „Miejsce przyjazne maluchom”. I nie żebym była przeciwna dzieciakom, ale na szczęście kawiarnia jest tak duża, że kącik ten nie przeszkadza w pracy czy też w czytaniu książek bezdzietnemu odsetkowi społeczeństwa.
Choco Cafe okazało się fajnym miejscem, do którego na pewno będziemy wpadać. Po spacerze, w zimie na rozgrzanie, a w najbliższym czasie również na śniadanie! Bo strona z tymi pozycjami brzmiała niezwykle intrygująco. Czy znajdzie odzwierciedlenie w smaku?
