Na Małym Rynku w zeszły czwartek odbył się kolejny „festiwal piwa i kiełbasy”. Jeszcze niedawno pisaliśmy o medialnej aferze wokół nocnych klubów. Park Kulturowy Stare Miasto miał chronić przed takimi problemami.
Radni Dzielnicy I przy okazji ostatniej imprezy na Małym Rynku apelowali do prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego, aby ograniczyć liczbę imprez plenerowych w ścisłym centrum. Zdaniem radnych, targi tworzą atmosferę bałaganu, a sprzedawane towary nasuwają skojarzenia z wyrobami „made in China”. Krakowska Kongregacja Kupiecka odpiera zarzuty, twierdząc, iż imprezy plenerowe od dawna skutecznie promują krakowską kulturę.
Bałagan na salonie
– Na wszystkie 40 straganów, które zajmowały Mały Rynek, zaledwie siedem sprzedawało wina oraz sery. W większości oferowane rzeczy nie miały nic wspólnego z krakowskim folklorem – mówi radny ze Starego Miasta Aleksander Miszalski. – Nie powinniśmy robić tandety, dlatego protestujemy przeciwko tak swobodnej organizacji imprez w naszej dzielnicy – tłumaczy. Na wystosowany w zeszłym roku apel prezydent nie zareagował, w przeciwieństwie do Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej, której organizowane wydarzenia spotkały się z krytyką radnych. Aleksander Miszalski informuje, że w przyszłości planowane jest spotkanie z przedstawicielami kongregacji.
Zdaniem radnego, potrzebny jest dialog z władzami miasta, aby nie podejmowały współpracy bez zastanowienia. – Gdyby faktycznie piątkowy jarmark ograniczał się do tematyki serów oraz win, takie wydarzenie miałoby sens i raz do roku mogłoby powstać – mówi Aleksander Miszalski. Obowiązująca od 7 grudnia 2011 roku uchwała o Parku Kulturowym Stare Miasto w jednym z podpunktów zakłada „ochronę krajobrazu kulturowego poprzez przeciwdziałanie nadmiernej rozbudowie działalności handlowej i usługowej, ingerującej w formę architektoniczną obiektów zabytkowych bądź zakłócającej ich ekspozycję, jak również ingerującej lub zakłócającej możliwość ekspozycji przestrzeni publicznej lub sprzecznej z tradycją kulturową Parku i związaną z nią estetyką”. W świetle ostatnich wydarzeń pojawia się pytanie, czy taka forma ochrony faktycznie funkcjonuje.
Trwają rozmowy
Innym problemem jest też funkcjonowanie przedsiębiorstw, które na stałe są obecne w obrębie Parku Kulturowego. Na 320 wysłanych zaproszeń do przedsiębiorców, jedynie 28 zjawiło się na zorganizowanych konsultacjach z radnymi i urzędnikami. Liczby nie przedstawiają się zbyt optymistycznie. W opinii radnej PO Małgorzaty Jantos przedsiębiorcy jeszcze nie są gotowi na współpracę, jednakże nie oznacza to, że dialogu nie było. – Przedstawiciele przedsiębiorstw, które są na Rynku Głównym i w obszarze pierwszej obwodnicy, zwracali uwagę na kiepsko funkcjonujący posterunek policji w rynku. Mówili także o braku reakcji policji i straży w obszarze ulic wokół niego – relacjonuje Małgorzata Jantos. – Pytali o pracę kamer rejestrujących sytuację. I tutaj się okazało, że te kamery są przez nich akceptowane i są potrzebne – dodaje urzędniczka.
Ze strony przedsiębiorców padła propozycja, aby ograniczyć hałas spowodowany przez wystawiane na ulice głośniki. Kakofonia dźwięków w zasadzie nie reklamuje danego miejsca. Radna planuje w przyszłości organizować więcej spotkań z przedsiębiorcami, licząc na większe zaangażowanie. – Nowe spojrzenie na zarządzanie miastem buduje się powoli – twierdzi Radna PO.