CCC Polkowice po raz pierwszy w historii zostało mistrzem Polski w koszykówce kobiet. Polkowiczanki odebrały Wiśle tytuł w najbardziej bolesny z możliwych sposobów, w czterech meczach, na oczach jej kibiców. Wiślaczki srebrne medale przyjmowały ze spuszczonymi głowami. W oczach kilku z nich pojawiły się łzy.
Trudno się temu dziwić, bo czwarta finałowa porażka zakończyła fatalny sezon krakowskiego klubu. Z trzech postawionych przed drużyną celów nie udało się zrealizować żadnego. Zaczęło się od przegranej walki o Final Eight Euroligi z Bourges Basket. Dzieła zniszczenia dokonało CCC, które najpierw pokonało wiślaczki w finale Pucharu Polski, a dziś przejęło z ich rąk trofeum za mistrzostwo.
- Jest to dla nas rozczarowanie, chcieliśmy zdobyć mistrzostwo Polski, ale tak już w sporcie jest, że nie zawsze się wygrywa - powiedział Artur Golański. - To był dla nas ciężki sezon, z wieloma kontuzjami. Jedne zawodniczki przychodziły, inne odchodziły. Mam nadzieję, że wyciągniemy z niego wnioski. Od sierpnia zaczynamy ciężką pracę. Mam nadzieję, że za rok znów spotkamy się w finale z Polkowicami, ale role się odwrócą i to my zostaniemy mistrzami.
W pewnym stopniu Białą Gwiazdę tłumaczy fakt, że w Polkowicach zbudowano drużynę, która na polskich parkietach była absolutnie poza zasięgiem konkurencji. W całym sezonie odniosła zaledwie jedną porażkę, a do krajowych sukcesów dołożyła jeszcze awans do najlepszej ósemki Euroligi. Tym samym CCC... skopiowało osiągnięcia Wisły z sezonu 2011/12.
Ojcem sukcesu klubu z Dolnego Śląska należy uznać Jacka Winnickiego, który objął go przed zakończonymi właśnie rozgrywkami. Sam trener bagatelizował jednak swoje zasługi. - Ja tutaj przyszedłem dopiero w tym roku. Pozycja CCC była budowana przez wiele lat - stwierdził skromnie. - To zasługa prezesa, sponsora, włodarzy miasta. Z całego serca dziękuję zaś dziewczynom. Stworzyliśmy fantastyczny zespół ze wspaniałą atmosferą, co zaowocowało wielkim sukcesem.
Przed Wisłą czas rozliczeń i analiz. A także budowy nowego zespołu. Z dniem dzisiejszym zakończyły się kontrakty wszystkich najważniejszych zawodniczek, policzone są także dni Golańskiego w roli pierwszego trenera. Jego miejsce w nowym sezonie zajmie prawdopodobnie Stefan Svitek. Słowak na żywo obejrzał finałowe starcie numer trzy. Wszystko wskazuje więc na to, że to jemu powierzone zostanie zadanie przywrócenia Białej Gwieździe blasku.
Wisła Can-Pack Kraków - CCC Polkowice 65:78 (10:27, 21:12, 24:18, 10:21)
Wisła: Phillips 21, Charles 17 (9 zb.), Żurowska 10, Horti 10 (5 zb.), Mieloszyńska 3, Ouvina 2, Pawlak 2, De Mondt 0
CCC: Snell 20 (5 zb., 6x3), Ogwumike 18 (15 zb.), Musina 16, Zoll 6, Leciejewska 6 (6 zb.), Palau 4 (6 zb.), Majewska 4, Skorek 4