Sąd Okręgowy w Krakowie nie podwyższył w piątek (30 czerwca) finansowej kary dla Jerzego Stuhra za jazdę po pijaku w centrum miasta. Aktor ma trzyletni zakaz prowadzenia aut i do zapłaty 12 tys. zł grzywny, sześć tysięcy zł wpłaty na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i cztery tysiące zł kosztów sądowych. Ten wyrok jest prawomocny.
Prokuratura w apelacji domagała się wyższych kwot, czyli 45 tys. zł grzywny i 25 tys. na Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej.
– Takiej kary chcieliśmy w sądzie I instancji – przypomniał prokurator Bartłomiej Legutko. Obrońca aktora mec. Jakub Dzwoniarski chciał utrzymania w mocy wyroku. Samego Stuhra nie było w sądzie.
Sędzia Elżbieta Jabłońska Malik w uzasadnieniu mówiła, że wyrok jest sprawiedliwy, słuszny i nie wymaga korekty.
Obrońca aktora wskazuje, że to jeszcze nie koniec sprawy, bo będzie też rozpoznawana za miesiąc apelacja od wyroku skazującego aktora za spowodowanie kolizji.
Potrącenie na al. Mickiewicza
75-letni kierujący lexusem miał we krwi 0,7 promila alkoholu i potrącił 17 października ubiegłego roku na al. Mickiewicza w Krakowie 44-letniego motocyklistę. Doszło do tego po tym, jak aktor skręcał w lewo i był na tym samym pasie, który zajmował już motocyklista. Uderzył go przy tym autem w łokieć, ale motocyklista utrzymał równowagę. Kierowca jednośladu zaczął gonić odjeżdżającego aktora i próbował go zatrzymać. Ostatecznie 44-latek zszedł z motocykla i podszedł do kierowcy lexusa, który znów chciał odjechać. Jerzy Stuhr tłumaczył, że nie zauważył kolizji. Dzień po incydencie aktor wydał oświadczenie.
– Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika (motocyklisty) i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji – napisał Stuhr w opublikowanym oświadczeniu.