Wyrok grzywny i konieczność zwrotu 30 tys. zł dostał paser, który kupował części kradzionych, luksusowych aut. Proces gangu złodziei cały czas trwa przed krakowskim sądem.
38-letni Piotr B. miał na koncie kilkanaście zarzutów związanych z paserstwem. Gdy gang złodziej kradł w 2019 i 2020 r. luksusowe samochody na ulicach Krakowa, paser ze Śląska brał od nich części warte 20-25 tys. zł, same pojazdy, czyli np. Jaguary, Land Rovery były warte dziesięć razy więcej, czyli nawet 240 - 250 tys. zł.
Skazany ale prokuratura apeluje
Wyrok usłyszał też 44-letni Bartosz B., który pomagał w ukryciu jednego z kradzionych aut, czyli BMW za 244 tys. zł, odkryto też przy nim porcję narkotyków. Za oba przestępstwa dostał rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Sąd Okręgowy w Krakowie warunkowo zawiesił mu wykonanie kary, bo uznał, że oskarżony zrozumiał swój błąd, nie był do tej pory karany i w jego przypadku zachodzi pozytywna prognoza na przyszłość, że więcej nie złamie prawa. W sprawie tego oskarżonego prokuratura złożyła już apelację, choć sama wcześniej uzgodniła z nim wymiar kary. Teraz śledczy twierdzą, że kara łączna jest nieprawidłowa, bo mogła być w najniższym wymiarze na poziomie roku i miesiąca więzienia. Nie powinna też być warunkowo zawieszona.
Krakowski sąd cały czas zajmuje się sprawą gangu złodziei luksusowych aut. Gdy został rozbity policja informowała, że ujęto 17 jego członków. Oskarżeni odpowiadają za łącznie 110 przestępstw, z których aż 44 to kradzieże samochodów.
Oskarżeni w wieku od 25 do 60 lat ukradli w latach 2019-2021 łącznie 44 samochody warte w sumie 9 mln zł. Większość z nich została rozebrana na części, ale niektóre trafiły do paserów.
Znikały luksusowe auta
Policjanci znaleźli w „dziuplach” też nową Mazdę CX-5, Hondę CR-V, minikoparkę i kampera. Złodzieje na „parkingi” wybrali kilka lokalizacji w całej Polsce.
Luksusowe auta znikały głównie z ulic powiatu krakowskiego, ale szajka zapuszczała się na łowy także w inne regiony woj. małopolskiego i woj. świętokrzyskiego.
Gang złodziei według ustaleń śledczych składał się z dwóch zorganizowanych grup i działał w dwóch okresach – od lipca 2019 r. do grudnia 2019 r. i od sierpnia 2020 r. do stycznia 2021 r. Wobec jednego z podejrzanych, który ukrywa się poza granicami kraju, wdrożono procedurę uzyskania Europejskiego Nakazu Aresztowania, a pozostali oskarżeni dobrowolnie poddali się karze i odpowiadają z wolnej stopy. Dziesięciu z oskarżonych to recydywiści.
Ich łupem padały przede wszystkim samochody marki Audi, BMW, Jaguar, Land Rover i Porsche, Ford Mustang, Jeep. Samochody te kradli z ulic i posesji prywatnych na terenie powiatu krakowskiego, jak i innych miejsc województwa małopolskiego oraz świętokrzyskiego.
Kradzież metodą „na walizkę”
Kradzieży dokonywali głównie metodą na tzw. walizkę, przechwytując sygnał nadawany z kluczyka właściciela pojazdu. Po kradzieży samochody przechowywane były w tzw. dziuplach, w województwie świętokrzyskim, małopolskim i mazowieckim. Kolejno złodzieje sprzedawali auta albo na części (po ich rozbiórce w dziuplach), albo w całości do ustalonych przez policjantów paserów.
Jeden z oskarżonych, 45-letni mieszkaniec Wołomina wyposażał złodziei w specjalistyczny sprzęt do kradzieży samochodów, w szczególności w tzw. walizki oraz sprzęt elektroniczny służący do zagłuszania sygnałów GPS i GSM nadajników zamontowanych w skradzionych pojazdach, a także przyjmował pojazdy do ukrycia. Został on zatrzymany, a jego magazyn zlikwidowany, z kolei zabezpieczone u niego pojazdy trafiły na policyjny parking.
W toku prowadzonego śledztwa policjanci zlikwidowali też 4 „dziuple samochodowe”, w których złodzieje rozbierali na części skradzione pojazdy i odzyskali 9 pojazdów (część z nich była zdemontowana) oraz zabezpieczyli około 150 różnych części samochodowych. Śledczy zabezpieczyli też specjalistyczny sprzęt służący do kradzieży pojazdów (w tym walizki elektroniczne do przechwytywania sygnału „bezkluczykowych” samochodów) o wartości około 2,5 milionów złotych, który ulegnie przepadkowi.