Kierowcy, którzy źle zaparkują samochód i np. zablokują przejazd tramwajów, mogą się spodziewać, że miasto wykorzysta przeciwko nim swoją nowoczesną broń. To laweta z dźwigiem, która pozwala sprawnie usunąć pojazd – również z miejsca, które nie byłoby dostępne dla tradycyjnego sprzętu.
Laweta z urządzeniem HDS jest własnością jednej z firm, z którymi miasto ma podpisaną umowę na usuwanie źle zaparkowanych pojazdów. Była już wielokrotnie używana, m.in. w minionym tygodniu, kiedy na ulicy Dajwór samochód uniemożliwił przejazd tramwaju w stronę ul. św. Wawrzyńca.
Uczyli się na Zachodzie
– To sposób wykorzystywany np. w Berlinie czy w Wiedniu – mówi Namysław Nagielski z firmy obsługującej lawetę. – W 90 procentach doskonale zdaje egzamin, choć czasem nieodzowny jest też stary sposób ładowania. Trzeba też bardzo uważać, np. na trakcję czy daszki – tłumaczy.
Samochód unoszony jest na pasach przymocowanych do zaczepów założonych na koła. W niektórych przypadkach, np. przy bardzo niskim zawieszeniu, używa się specjalnych belek do podnoszenia. – Trzeba mieć sporo doświadczenia. Na początku jeździliśmy za granicę i podglądaliśmy, jak się to robi w krajach zachodnich – opowiada Nagielski.
Mają pół godziny
Laweta jest jedną z kilku, które rozlokowane są w różnych częściach miasta. – Oczekiwaliśmy w przetargu, żeby był jeden taki sprzęt, który potrafi podnieść źle zaparkowany samochód. Chodziło o ułatwienie i przyspieszenie odholowywania pojazdów z centrum, gdzie są wąskie uliczki i nie zawsze zwykła laweta dawała sobie radę – tłumaczy Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Firma ma obowiązek dojechać na miejsce maksymalnie w ciągu pół godziny.
Kierowca, który źle zaparkuje i zablokuje przejazd, musi liczyć się z mandatem w wysokości 300zł. Jeśli potrzebne jest także odholowanie pojazdu i postój na miejskim parkingu, kara wzrasta o ponad 500 zł.