Krakowianie powinni wiedzieć, czym oddychają

Stacja monitoringu jakości powietrza fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Tablica informująca o stężeniach PM10, PM2,5, benzo(a)pirenu, NO2 i ozonu – taki pomysł w ramach budżetu obywatelskiego zgłosili aktywiści Krakowskiego Alarmu Smogowego. Urządzenie miałoby zawisnąć na Alejach Trzech Wieszczów. Koszt instalacji to 300 tysięcy złotych. Tablice takie znalazły się już m.in. w Warszawie, Bydgoszczy, Toruniu i Włocławku.

– W Krakowie w okresie grzewczym codziennie słyszymy komunikaty i zalecenia, aby unikać spacerów i przebywania na otwartej przestrzeni. Najbardziej narażone są dzieci i ludzie starsi, którzy rzadko szukają takich informacji w internecie, a tylko tam są dostępne – argumentuje zakup tablicy Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego. – Jednym z obowiązków władz miasta jest przekazywanie informacji o zagrożeniach środowiskowych. Mieszkańcy wiele razy wyrażali potrzebę uruchomienia tablic informacyjnych, które będą przedstawiały aktualny stan powietrza – dodaje.

Według projektodawców, zamieszczane na stronie WIOŚ komunikaty z o unikaniu przebywania na otwartej przestrzeni i zalecenia, aby z powodu złej jakości powietrza zostać w domu, nie docierają do wszystkich mieszkańców. – Są oni narażeni na oddziaływanie pyłów, co może negatywnie odbić się na ich zdrowiu – tłumaczy Lutomska.

– W okresie grzewczym mamy do czynienia z permanentnym stanem zagrożenia. Mieszkańcy mają prawo i powinni być informowani o stanie powietrza. Prawo polskie nakłada wymogi w tym zakresie na władze lokalne – uważa aktywistka.

Co ze stacjami monitorującymi powietrze?

Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Paweł Ciećko popiera tę inicjatywę. – Na naszej stronie są aktualne informacje, więc skoro mamy ułatwić mieszkańcom dostęp do danych, to jestem jak najbardziej za. Każda forma informowania społeczeństwa jest dla mnie akceptowalna – mówi Ciećko.

Małopolska sieć monitoringu zanieczyszczeń powietrza składa się z dwunastu stacji. W tym trzy są w Krakowie: w Nowej Hucie, przy alei Krasińskiego oraz na Kurdwanowie. – Oczywiście te trzy spełniają wymogi dyrektywy, ale mogłoby być ich o dwie więcej. Koszt postawienia takiej stacji ze sprzętem z wyższej półki to 200 tysięcy złotych plus około 15 tysięcy utrzymania rocznego – wylicza inspektor ochrony środowiska.

Na razie został zakupiony kontener. Paweł Ciećko liczy na to, że uda się pozyskać środki na wyposażenie go. – Budka będzie u nas w ciągu trzech tygodni. Mamy cztery wstępne lokalizacje, ale to trzeba jeszcze uzgodnić z miastem – dodaje.

Tablica była, ale…

Jak informuje Ryszard Listwan, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, dodatkowa stacja była obecna na Rynku Głównym ponad 10 lat temu, ale została z niego usunięta. – To był okres, gdy wyeliminowano 1000 kotłów z funduszów amerykańskich i powietrze znacząco się tam poprawiło. Nie było sensu już mierzyć stężeń – informuje Listwan. Zapytaliśmy, dlaczego usunięto tablicę, która informowała mieszkańców o stanie powietrza. – Chcieliśmy żeby stała, ale były problemy z architektem miejskim. Teraz internet jest lepszym rozwiązaniem. Dodatkowo informacje na bieżąco przekazujemy do telewizji w komunikacji miejskiej, ale nieczęsto jest to publikowane – mówi Ryszard Listwan.

– MPK zarządza jedynie telewizją w autobusach i nie mamy możliwości codziennej aktualizacji – tłumaczy Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Natomiast w tramwajach działa Telewizja M. – Dwa lata temu wyszliśmy z inicjatywą, aby informować pasażerów o stanie powietrza, bo nie każdy ma dostęp do komórki czy internetu i nie wie, czy może wyjść z dzieckiem na spacer albo czy starsi ludzie powinni wychodzić z domu – mówi Patrycja Piórecka, dyrektor krakowskiego oddziału Telewizji M.

Piórecka twierdzi, że takie informacje są dodawane do codziennej prognozy pogody, ale pod warunkiem, że meldunki o stanie powietrza spłyną do godziny 8:30. – Jeśli mamy je później, umieszczamy samą prognozę pogody – tłumaczy dyrektor Piórecka.

 

News will be here