Zmiany na krakowskich drogach, niektórymi pojedziemy nawet 80 km/h

Dostosowanie prędkości do funkcji danej drogi, zastosowanie odpowiednich elementów, ograniczających prędkość i likwidacja skrzyżowań ze znakiem pierwszeństwa – to pomysły Miasta, jak uspokoić i usprawniać ruch w Krakowie. Część z nich zostanie wprowadzona wraz z rozszerzeniem strefy płatnego parkowania.

Na razie od tego miesiąca została podniesiona prędkość z jaką możemy się poruszać samochodami w ciągu ulic Bobrzyńskiego i Grota-Roweckiego. Z 50 km/h do 70 km/h. Jak zapowiada ZIKiT, jest to początek weryfikacji ograniczeń prędkości obowiązujących na naszych ulicach.

Zadanie usprawnienia ruchu zostało powierzone Zespołowi ds. bezpieczeństwa i organizacji ruchu. Znajdują się w nim specjaliści z ZIKiT-u, Policji, MORD-u, Straży Miejskiej, MPK oraz Politechniki Krakowskiej. – Zespół powstał w 2009 roku i zajmuje się nie tylko zmianami w zakresie prędkości, ale ogólnie szeroko pojętą organizacją ruchu – informuje Piotr Hamarnik z ZIKiT-u.

Tu wolniej, tam szybciej

Ważnym celem jest wprowadzenie realnych ograniczeń prędkości, dostosowanych do roli danej drogi. – Obecnie zdarza się, że na lokalnych drogach osiedlowych występują takie same ograniczenia prędkości jak na drogach dwujezdniowych, o dwóch albo trzech pasach ruchu – czytamy w komunikacie.

ZIKiT przyznaje, że często ograniczenia są stosowane na zasadzie: „samochody jeżdżą 100 km/h, więc wprowadźmy ograniczenie do 30 to pojadą 70”. Według specjalistów, tego typu działania prowadzą do degradacji znaczenia znaku ograniczenia prędkości i skłaniają użytkowników do jego nieprzestrzegania.

Wiadomo, że na niektórych drogach możemy liczyć się z obniżeniem dozwolonej prędkości (np. osiedlowych, na których jest obecnie 50 km/h). Na innych odcinkach możliwe jest podniesienie do 80 km/h. Tak ma być na ulicy Wielickiej, Stella-Sawickiego czy al. Bora-Komorowskiego.

Jednak jak zapowiadają policjanci, kierowcy, którzy będą łamać przepisy, zostaną surowo ukarani.

Zamiast progów szykany i kwietniki

Same znaki ograniczenia prędkości nic nie dają. Jeśli kierowca chce – zignoruje je. Dlatego specjaliści z Zespołu chcą zastosować inne rozwiązania –  takie, które same wymuszą powolną jazdę.

Takim pomysłem jej zlikwidowanie znaków określających pierwszeństwo na skrzyżowaniach. Wtedy zostałyby wprowadzone skrzyżowania równorzędne, a zasadą panującą, byłaby zasada „prawej strony”.

Specjaliści przewidują, że najlepszym rozwiązaniem, prowadzącym do ograniczenia prędkości jest wprowadzenie takich elementów, które spowodują zmianę kierunku bądź toru ruchu: szykany, wysepki, kwietniki czy miejscowe przewężenia. Natomiast progi zwalniające powinny być używane tylko tam, gdzie nie jest możliwe zastosowanie wyżej wymienionych rozwiązań bądź są one niewystarczające.

Skąd na to pieniądze?

Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu wystąpił o zabezpieczenie środków na ten cel w budżecie na rok 2014. Pieniądze mają być przeznaczone na przygotowanie materiałów projektowych wprowadzenia stref ograniczonej prędkości wraz z geometrycznymi elementami uspokojenia ruchu.  – Wszystko zależy od decyzji radnych. Będziemy takie zadanie wprowadzać do projektu przyszłorocznego budżetu – informuje Piotr Hamanik.