– O godz. 8:42 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze na budowie. Po przyjeździe okazało się, że na budynku pali się styropian składowany na ostatniej kondygnacji. Na miejsce dotarliśmy po ok. 4 minutach. W akcji uczestniczyło 8 zastępów i 26 strażaków – mówił Paweł Knapik, komendant państwowej straży pożarnej na dzisiejszej konferencji prasowej ws. pożaru przy ul. Wadowickiej.
Wykorzystano do gaszenia dwie drabiny mechaniczne oraz jedno stanowisko z roty gaśniczej. Akcja trwała niemal 40 minut. Towarzyszyło temu mnóstwo sadzy.
W chwili pożaru na budowie przebywała ekipa budowlana. Było to ok. 15 osób. Wszyscy z nich opuścili teren budowy przed przybyciem służb.
Przyczyna pożaru?
W momencie powstania pożaru w budynku były prowadzone roboty budowlane. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru mogło być zaprószenie ognia wskutek prowadzenia prac pożarowo niebezpiecznych – powiedział Paweł Knapik.
Na dachu w głównej mierze uległ spaleniu styropian oraz materiały budowlane w postaci desek, kantówek itp. Kierownik budowy szacuje straty.
– Monitorowaliśmy również zagrożenie pod względem substancji spalanych do otoczenia. Warunki pogodowe były jednak sprzyjające, a kłęby dymu unosiły się szybko i wysoko do atmosfery – tłumaczył komendant.
– Na tę chwilę nie ma zagrożenia środowiskowego – przekonuje Antoni Fryczek, sekretarz miasta. – Wystąpiliśmy do inspektora nadzoru budowlanego o podjęcie działań kontrolnych na miejscu budowy.