Społecznicy nie chcą sadzić drzew niedaleko składowiska odpadów metalurgicznych. W Zarządzie Zieleni Miejskiej zapewniają, że sobotnia akcja i tak się odbędzie.
„Sadzimy Las dla Krakowian” to projekt z budżetu obywatelskiego, który jest wspólną inicjatywą m.in. Akcji Ratunkowej dla Krakowa oraz Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. W ostatnich dniach aktywiści poinformowali, że zmuszeni są wycofać się z planowanej na najbliższą sobotę (23 marca) akcji zasadzenia 4 tys. drzew przy ul. Ziemianek. Zauważyli, że miejsce to znajduje się w odległości tylko ok. 350 m od największej bomby ekologicznej Krakowa, czyli dużego składowiska odpadów metalurgicznych przy ul. Dymarek.
„Zostało zbudowane w latach 50. XX wieku na terenach zalewowych i nie posiada zabezpieczeń wymaganych przez przepisy prawne. W rejonie składowiska stwierdza się silne zanieczyszczenie gleb i gruntów oraz katastrofalne skażenie wód podziemnych, a odcieki z niego są kierowane bez oczyszczenia do rzeki Wisły” – twierdzą aktywiści z Akcji Ratunkowej dla Krakowa.
Zalesianie Kujaw
– Nieadekwatne do sytuacji i wzbudzające strach jest mówienie, że las powstanie na tykającej bombie – odpowiedział społecznikom Zarząd Zieleni Miejskiej. Urzędnicy zapewniają jednocześnie, że zalesianie Kujaw będzie kontynuowane. „Sobotnie sadzenie lasu nie zostanie odwołane, a kolejne leśne sadzonki pojawią się nieopodal sadzonego wcześniej Lasu Prawiek. To tam spotkaliśmy się z krakowianami, żeby uczcić naszą noblistkę Olgę Tokarczuk” – można przeczytać w oświadczeniu, które 21 marca opublikował ZZM.
Miejscy urzędnicy podkreślają, że nie ma żadnego zagrożenia dla życia i zdrowia osób, które wezmą udział w sobotnim sadzeniu drzew. „Warto również zaznaczyć, że drzewa na terenach zurbanizowanych, czy wręcz poprzemysłowych, w dużym stopniu wpływają na poprawę jakości gleby. Pobierają z niej i dezaktywują związki metali ciężkich” – przekonują w komunikacie przedstawiciele ZZM.
Co z badaniami?
Aktywiści zwrócili się do Zarządu Zieleni Miejskiej z zapytaniem, czy obszar, na którym planowane jest sadzenie lasu, został przebadany pod kątem zanieczyszczenia terenu. Twierdzą, że w odpowiedzi miasto przekazało im „jedynie kompletnie nieadekwatne badania glebowe”. „Zamiast rzetelnych wyników badań otrzymaliśmy też budzące wątpliwości wyjaśnienie, że o braku oznak zanieczyszczenia środowiska […] świadczy również porastająca omawiane grunty roślinność” – czytamy w oświadczeniu Akcji Ratunkowej dla Krakowa.
Urzędnicy twierdzą, że przydatność przekazanych aktywistom wyników badań nie jest zupełnie bezzasadna. „Badania były konieczne do ustalenia gatunków sadzonych drzew, tak by były właściwie dopasowane do siedliska, czyli miejsca, w którym będą rosły” – zwracają uwagę w ZZM.
Urzędnicy przypominają ponadto, że badania jakości gleby w rejonie ul. Dymarek wykonywane były przez Wydział Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa w 2019 roku. „Wykazały zanieczyszczenie pestycydami, natomiast węglowodory pierścieniowe wykazano na działce na północ od Zakładu Oczyszczania Ścieków (ponad kilometr od miejsca, wskazanego do nasadzeń w kierunku składowiska). Pomimo względnie niedużej odległości od miejsca składowania odpadów, na żadnej z trzech badanych w okolicy działek nie wykazano przekroczeń dopuszczalnych wartości stężeń szkodliwych metali ciężkich” – zapewniają przedstawiciele Zarządu Zieleni Miejskiej.
Krakowscy urzędnicy poinformowali również, że w związku z rezygnacją wnioskodawcy z uczestnictwa w organizowanym przedsięwzięciu, sadzenie lasu nie zostanie sfinansowane ze środków Budżetu Obywatelskiego Miasta Krakowa. – Sobotnie sadzenie lasu zrealizowane zostanie w ramach środków bieżących ZZM – skwitowali przedstawiciele Zarządu Zieleni Miejskiej.