News LoveKraków.pl

Aleksander Miszalski rządzi Krakowem od miesiąca. Ocena? „Czwórka z minusem”

Aleksander Miszalski fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
– Mamy ewolucję, a nie rewolucję. I nie jestem tym zaskoczony – tak o pierwszym miesiącu prezydentury Aleksandra Miszalskiego mówi prof. Andrzej Piasecki.
Mam świadomość mojej odpowiedzialności, mam świadomość ciężkiej pracy, która mnie czeka. W Krakowie trzeba budować, ale trzeba budować rozsądnie – przekonywał 7 maja podczas swojego zaprzysiężenia na urząd prezydenta Krakowa Aleksander Miszalski. Od tego dnia minął nieco ponad miesiąc. O ocenę dotychczasowych działań nowego prezydenta poprosiliśmy prof. Andrzeja Piaseckiego, politologa z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Według szkolnych kryteriów ekspert wystawiłby Miszalskiemu czwórkę z minusem. – Ale podsumowując ten pierwszy miesiąc bardziej serio należy zastrzec, że 30 dni to naprawdę zbyt mało, aby ocena była pełna. Zazwyczaj politykom dajemy rok na weryfikację ich działań po objęciu stanowiska. W ostateczności można zrobić bilans pierwszych stu dni – mówi prof. Piasecki.

Ewolucja, nie rewolucja

Za rządów Aleksandra Miszalskiego nie należało spodziewać się rewolucyjnych zmian w mieście, również tych personalnych. W kampanii obecny prezydent Krakowa przekonywał co prawda, że nie jest kandydatem kontynuacji, ale zapewniał jednocześnie, że proponuje mieszkańcom ewolucję, a nie rewolucję. Choć ostatnio doszło do zmian w magistracie, i to na kluczowych stanowiskach. Jednak trzeba zauważyć, że w niektórych przypadkach były one wymuszone faktem, że dotychczasowi dyrektorzy wydziałów przeszli na emeryturę.

W tym przypadku prof. Piasecki daje prezydentowi plus. – Za ewolucję, a nie rewolucję. I za konsekwencję. Stanowisko stracił m.in. dyrektor Zarządu Inwestycji Sportowych, a to raczej kluczowe stanowisko. W innych przypadkach mamy naturalną wymianę, na opisanej przez pana zasadzie – zauważa. – Nie słychać na razie, aby pozbawieni stanowisk pracownicy odwoływali się do sądu, więc można uznać, że w polityce kadrowej udaje się prezydentowi pogodzić skuteczność ze stabilnością. Nawet radny opozycyjnego klubu PiS Michał Drewnicki wyraził publicznie zrozumienie dla tych pierwszych zmian personalnych w UMK – twierdzi ekspert.

Krytycy Aleksandra Miszalskiego wytykają mu, że bardziej niż kreatorem miejskiej polityki jest prezydentem symboli. Lubi pokazywać się na różnych wydarzeniach. Wziął udział w Marszu Równości. Przemawiał w Centrum Kongresowym ICE Kraków na ABSL Summit, czyli jednym z najważniejszych wydarzeń sektora usług biznesowych w Europie. Jest też aktywny w mediach społecznościowych. Dużą popularnością w internecie cieszył się filmik, na którym prezydent Miszalski sprzątał magistrat odkurzaczem oraz mopem.

– Jeśli chodzi o celebrację urzędu prezydenta miasta, to z pewnością Miszalski nie dorównuje Majchrowskiemu. I bardzo dobrze. Poza tym drobny gest na rzecz środowisk młodzieży, LGBT i innych grup, które dotąd miały prawo czuć się niedowartościowane przez władze miasta, to krok jak najbardziej wskazany. Takim zachowaniem prezydent poszerza bazę partycypacyjną samorządu jako instytucji – przekonuje politolog.

Czy spodziewał się właśnie takiej prezydentury ze strony Aleksandra Miszalskiego? – Jak powiedziałem: mamy tu ewolucję, a nie rewolucję. I nie jestem tym zaskoczony, tak zapewne ocenia to większość mieszkańców Krakowa. Mając bardzo szeroką ofertę personalną, najwięcej wyborców w pewnym momencie zdecydowało się poprzeć tego kandydata, który będzie wyrazisty, ale nie ostry – komentuje ekspert z Uniwersytetu Ekonomicznego.

Obietnica pomocy

Za co jest minus, który prof. Piasecki postawił przy czwórce? – Jesienią 2023 roku, jeszcze jako poseł, Aleksander Miszalski spotkał się z pracownikami dawnego Uniwersytetu Pedagogicznego, którzy protestowali pod budynkiem tej uczelni przeciwko zwolnieniom i nadużyciom, których dopuścił się rektor. Obiecał pomoc, miał skierować sprawę rektora do prokuratora, ale po wyborach pracownicy dawnego UP usłyszeli w jego biurze, że teraz, jako prezydent miasta, nie będzie się tym zajmował. To trochę nieelegancko – komentuje.

– Mam nadzieję, że Aleksander Miszalski, który niedawno otrzymał stopień doktora, którego rodzice są nauczycielami akademickimi i którego pierwszy zastępca (prof. Stanisław Mazur) tak wiele mówi o znaczeniu uczelni i studentów dla rozwoju miasta, w tej jednej sprawie (wymienionej uczelni), i w kontekście całego środowiska akademickiego, będzie aktywny i efektywny – podkreśla Andrzej Piasecki.

Jaka jego zdaniem będzie dalsza prezydentura Miszalskiego? – Pracowita, interesująca, ważna. I to zarówno dla miasta, jak i dla dalszej kariery politycznej Miszalskiego. Nawet gdy zachowa stanowisko przez dwie kadencje, to mając 54 lata, będzie jeszcze w sile wieku. Prezydentura może stać się dla niego najważniejszym punktem odniesienia w całej działalności publicznej. A dla miasta to może być czas największych wyzwań – kwituje ekspert.