– Przez lata ciężar finansowania in vitro nosiły na sobie samorządy, to się wreszcie zmienia – cieszyła się Małgorzata Rozenek-Majdan, która wraz z Aleksandrem Miszalskim otworzyła w Krakowie konferencję dotyczącą nowego rządowego programu.
Znana z takich programów jak „Perfekcyjna Pani Domu” czy „Dzień Dobry TVN” Małgorzata Rozenek-Majdan pojawiła się we wtorek w Krakowie na konferencji #InvitroToMY zorganizowanej przez Fundację OliEdu w odpowiedzi na inaugurację rządowego programu in vitro. Przypomnijmy – od 1 czerwca państwo będzie finansowało medyczne wsparcie zapłodnienia pozaustrojowego oraz leczenie niepłodności w Polsce. Rozenek-Majdan jest jedną z wielu osób, które przez lata starały się o wprowadzenie programu, z apelami o finansowanie występowała nawet na sejmowej mównicy.
– Cieszę się z tego spotkania, bo o in vitro nigdy za wiele – zaczęła Rozenek-Majdan.
I kontynuowała: – In vitro jest takim tematem, który w pewnym momencie bardzo mocno obrośnięty był mitami, fake newsami i nieprawdziwymi informacjami, stąd też każda okazja do tego, żeby o in vitro i leczeniu niepłodności rozmawiać jest na wagę złota.
Jak podkreślała, w ostatnich latach ciężar finansowania in vitro dla par, które nie mogły sobie na to pozwolić, nosiły na swoich barkach samorządy. Rozenek-Majdan za to wsparcie dziękowała, przypominając jednocześnie, że ona sama reprezentuje pacjentki, które z procedury in vitro skorzystały.
– Dlatego ja również mocno odetchnęłam, gdy program refundacji z budżetu państwa wreszcie wszedł w życie – mówiła, dodając, że dla niej 1 czerwca to data szczególna. – To nie tylko Dzień Dziecka, ale i dzień moich urodzin, stąd ten 1 czerwca w tym roku był dla mnie naprawdę wyjątkowy. Jako mama trzech synów mogłam z wielką radością świętować to, że inne pary wreszcie też będą miały do in vitro dostęp, jednocześnie też świętować, że osiem lat naszej ciężkiej pracy, apeli i zbierania podpisów, przyniosło skutki. To wielki sukces nas wszystkich.
Dla pacjentów onkologicznych
Jak dodawała Rozenek-Majdan, w rządowym programie ważnych jest kilka nowości, m.in. tzw. oncofertility, czyli program zachowywania płodności dla pacjentów onkologicznych.
– Drugi ogromnie ważny aspekt to wsparcie psychologiczne. To nie jest tylko kwestia leczenia medycznego, stosowania pewnych leków czy procedur. Bardzo wiele zależy od tego, co dzieje się w emocjach, w głowie i w sercach. Pary, które przechodzą przez te trudne procedury dzięki programowi będą też mogli liczyć na wsparcie psychologiczne – podkreślała.
Na konferencji pojawił się także prezydent Krakowa Aleksander Miszalski, który podkreślał, że mimo braku finansowania z budżetu państwa, Kraków prowadził własny program wsparcia in vitro. On sam w kampanii przed wyborami planował zresztą jego kontynuację.
– Obecnie w ramach rządowego programu wybrano 58 podmiotów, z tego 6 w Krakowie. To bardzo dobra informacja i bardzo się z niej cieszę, zwłaszcza w kontekście tego, że aż 20 procent społeczeństwa polskiego jest dotknięte problemami związanymi z niepłodnością – mówił Miszalski.
Lata ponurej narracji
Jak podkreślała prezeska Fundacji OliEdu, Ewa Daros, choć wejście w życie rządowego programu jest wielkim sukcesem, trzeba pamiętać, że wciąż nie obejmuje on jeszcze wszystkich potrzebujących tego wsparcia grup społecznych, m.in. osób dotkniętych chorobami genetycznymi czy singielek.
– Postaramy się o wszystkie te grupy zawalczyć – deklarowała Daros.
I dodawała, że potrzebne jest jeszcze jedno: - Po latach ponurej narracji o in vitro wciąż też konieczna jest merytoryczna dyskusja publiczna, oparta o naukowe fakty, szerząca wiedzę i świadomość.