Poniżej publikujemy treść listu otwartego. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.
Ostatnie miesiące obfitowały w sporo komunikacyjnych wydarzeń w Nowej Hucie. Obok niedawnych sporów o buspas było to też oddanie do ruchu północnej obwodnicy Krakowa i uruchomienie nowych przystanków kolejowych. Kościelniki, Przylasek Rusiecki oraz os. Piastów doczekały się w końcu swoich peronów, co było długo wyczekiwaną inwestycją, zwłaszcza w tym ostatnim przypadku. Nie tylko jest to szansa na szybki dojazd do centrum dla mieszkańców tej zmagającej się z korkami peryferyjnej części miasta, w której powstaje cały czas wiele nowych bloków, ale i na otwarcie kolei na większość Nowej Huty. W całej tej transportowej układance jest tylko jedno "ale"...
I tym "ale" jest tramwaj, a właściwie projekt przedłużenia torowiska z istniejącej pętli zlokalizowanej o 500 m dalej. Wpisany w plany inwestycyjne miasta, uwzględniony w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego oraz w planie miejscowym. Niestety od wielu lat sprawa stoi w miejscu na etapie uzyskiwania decyzji środowiskowej, a samo miasto nie wydaje się zbytnio tym przejmować.
Ta luka ogranicza dostępność i atrakcyjność
Apele o budowę nowych przystanków oraz wykorzystanie małej i dużej kolejowej obwodnicy Krakowa były już w 2017 roku. Do tematu podchodzono początkowo ze sceptycyzmem, ale dziś część z proponowanych wtedy przystanków już funkcjonuje. Tym razem to kolej wyprzedziła urząd miasta, przez co mamy dziurę rozdzielającą system SKA i KMK, która uniemożliwia integrację i pełne wykorzystanie potencjału kolei. Brak tramwaju znacznie ogranicza dostępność i atrakcyjność tego przystanku, zawężając obszar efektywnego wykorzystania w zasadzie do bloków położonych w bezpośrednim sąsiedztwie. Już dla mieszkańców nieco odleglejszych części dzielnicy, jak os. Mistrzejowice Nowe, os. Kombatantów, czy os. Bohaterów Września, bez tego elementu cała kolejowa układanka staje się nieopłacalna.
Budowa linii tramwajowej umożliwiłaby więc znacznie szersze wykorzystanie kolei, która z uwagi na czas przejazdu do centrum wynoszący kilka minut, jest czymś na kształt metra. W zasięgu 10 minut tramwajem można by było dojechać do stacji SKA nawet z okolic ronda Kocmyrzowskiego i przesiąść się na pociąg, co byłoby zachęcającą opcją w dojazdach na większe odległości, np. na drugą stronę miasta. A dla pasażerów z aglomeracji: łatwy dojazd do szpitala Rydygiera czy kompleksu biurowego przy ul. Dobrego Pasterza.
Integracja słabą stroną
Jak widzimy po corocznych wzrostach liczby pasażerów, projekt Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej jest sukcesem i cały czas się rozwija. Niestety jej taryfowa i infrastrukturalna integracja z komunikacją miejską jest słabą stroną naszego miasta. Wiele węzłów przesiadkowych jest niewygodnych (Łagiewniki), stacje są oddalone od zabudowy (Mydlniki) lub właśnie brakuje tramwaju. Ale przecież to można poprawić! Umożliwienie łatwego i opłacalnego dotarcia na przystanek pociągu nie tylko polepszy komfort życia mieszkańców, ale również przyczyni się do zwiększenia atrakcyjności transportu kolejowego jako alternatywy dla samochodów. Warto więc inwestować w rozwój infrastruktury, która wspiera te cele, i pokazać, że Kraków chce traktować kolej poważnie.
Dlatego wzywamy Prezydenta Krakowa do pilnego zajęcia się tematem przedłużenia linii tramwajowej do nowego przystanku kolejowego. Należy zidentyfikować powody tak długo przeciągających się terminów i je naprawić. Tak, aby mieszkańcy usłyszeli obietnicę, że będą mogli wygodnie korzystać z dobrodziejstw pełnej integracji między wszystkimi środkami krakowskiego transportu zbiorowego.
Podpisano:
Kamil Bieniek – działacz społeczny w tematach transportu zbiorowego, członek Platformy Komunikacyjnej Krakowa
Dariusz Partyka – inżynier transportu, członek Rady Dzielnicy IV Prądnik Biały, aktywista transportowy, jeden z inicjatorów akcji „Kolej na Kraków”
Grzegorz Gil – samorządowiec, Radny i Członek Zarządu Dzielnicy XV Mistrzejowice, przewodniczący stowarzyszenia „Mistrzejowice”.