Chleb bezglutenowy po krakosku

Rozmawiam z założycielami nowej, rodzinnej piekarni bezglutenowej - bezglutelove. Ostatnio zdobywa ona coraz większą rzeszę fanów. Chciałam sprawdzić o co chodzi, no i jak to się zaczęło.

Skąd wziął się pomysł na piekarnię bezglutenową? Jak Wasze drogi się połączyły?

Krzysiek: Znamy się od lat, jeszcze z czasów studenckich. Studiowaliśmy na Politechnice Krakowskiej. Widywaliśmy się ostatnio rzadziej, niż byśmy chcieli. Tak to jest, jak się ma pracę, dzieci. Jest się już dorosłym.

Darek: Teraz widujemy się prawie codziennie!

No a pomysł?
Krzysiek: Pomysł powstał, tak naprawdę, z potrzeby naszych pociech. Wybraliśmy się pewnego dnia z rodzinami na weekend. Cały dzień pod znakiem dzieci, pod osłoną nocy wspomnienia do rana.
Darek: No a rano… rzeczywistość. Trzeba wstać, zrobić śniadanie. Agata i Magda zaczęły narzekać, jak to żony, na paskudny chleb bezglutenowy w folii i bez smaku. Na brak dostępu do takiego pieczywa bez konserwantów i całej tej chemii. Oczywiście nie jest to tak, że kompletnie nie można nic znaleźć w Krakowie. Wiąże się to jednak z przejechaniem całego miasta, stojąc w korkach. Docierasz, próbujesz zaparkować przez 10 minut, pędzisz z dziećmi pod pachą, a tam... już zamknięte! Zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak idealna piekarnia, no i pieczywo oczywiście, powinna wyglądać.
Krzysiek: Od słowa, do słowa. Stworzyliśmy plan na  zdrowy i smaczny chleb bezglutenowy. Wymyśliliśmy jak go sprzedawać, żeby każdy mógł mieć do niego łatwy dostęp. Taka wspólna burza mózgów. Polecam, świetna zabawa! I… zapomnieliśmy o nim na kilka miesięcy.
Darek: Rozmawialiśmy o tym często. Temat jednak zawsze schodził na drugi plan. Proza życia codziennego. W końcu stwierdziliśmy: teraz albo nigdy. Wybraliśmy teraz!

Czemu akurat chleb bezglutenowy?

Darek: Nasz Janek ma celiakię. Jego organizm nie toleruje glutenu. Zjedzenie odrobiny chleba pszennego kończy się potwornymi boleściami brzucha, biegunką i wymiotami. A to dopiero wierzchołek góry lodowej...

Krzysiek: Tosia i Franek mają silną alergię na trawy. W okresie pylenia nie mogą jeść niczego z glutenem, bo to zwiększa reakcję alergiczną. Zanim przeszliśmy na dietę, Franek często się dusił. Musieliśmy w środku nocy wzywać pogotowie, dawać mu silne sterydy i adrenalinę. Spędzać noce w szpitalu. Teraz jest milion razy lepiej.
Darek: Z Jankiem było dokładnie tak samo. Nie raz, nie potrafiliśmy sobie sami z tym poradzić, mimo doświadczenia i wielkiej apteczki w domu. Przyjeżdżała karetka, leki, szpital… Nie było to łatwe ani dla nas, ani dla Janka.

Celiakia to poważny problem. Jednak nie wszyscy do końca zdają sobie z tego sprawę. Na czym ona właściwie polega?

Darek: Celiakia to choroba autoimmunologiczna, charakteryzująca się nietolerancją organizmu na gluten. Gluten w tym wypadku działa jak toksyna i niszczy kosmki jelitowe, które odpowiadają za prawidłowe działanie układu pokarmowego. Stąd silne bóle brzucha, biegunki, zaparcia. Nieleczona prowadzi do m.in. anemii, silnych niedoborów witamin i  składników mineralnych, a to do zaburzeń funkcjonowania organizmu. Stąd też całe spektrum dolegliwości np. migrenowe bóle głowy, zaburzenia równowagi, liczne problemy skórne czy nawet problem z poczęciem dziecka.

Czy da się z niej wyleczyć?

Darek: Niestety nie. Celiakia to choroba o podłożu genetycznym. Organizm całe życie nie będzie tolerował glutenu. To, że czasem objawy zanikają albo się zmniejszają, nie znaczy, że choroba zniknęła. Jedyna możliwość to trzymanie restrykcyjnej diety i stała kontrola specjalistów.

Jak ją rozpoznać u dzieci?
Darek: Celiakia daje różne objawy. Będzie tu całe spektrum ze strony układu pokarmowego: wzdęcia, biegunki, wymioty, nawracające bóle brzucha. Dzieciaki takie są często są niższe i chudsze od rówieśników. Często nie chcą jeść.

Brzmi to jak zmartwienie większości rodziców w wieku przedszkolnym.
Darek: Jasne. Dlatego trzeba się zgłosić do lekarza. Wykonać badania. Chodzi tu o zdrowy rozsądek. To, że dziecko nie chce jeść w przedszkolu, to niekoniecznie objaw celiakii. Może mu nie smakuje albo tęskni za rodzicami. Dzieci z celiakią mają często anemię, niedobory witamin i kwasu foliowego. Łatwiej zapadają na infekcje. Mogą mieć silne bóle i zawroty głowy, problemy z koncentracją. Częste są problemy ze skórą.

Rozumiem, że Wasz chleb mogą spokojnie jeść osoby z celiakią?
Krzysiek: Tak. Nasz chleb jest bezpieczny dla osób z celiakią, alergią na pszenicę i nadwrażliwością na gluten. Dajemy go naszym dzieciom, to chyba najlepsza rekomendacja.

Nie znalazłam na Waszych produktach jednak znaku “przekreślonego kłosa”? To jaką można mieć gwarancję?
Krzysiek: Znak “przekreślonego kłosa” to licencjonowany znak produktów bezglutenowych. Licencjonowany oznacza, że trzeba za niego płacić. Postanowiliśmy sami mieć, nasze pieczywo, pod stałą kontrolą. Jest to zdecydowanie tańsze dla nas, a daje całkowitą pewność, tego co sprzedajemy. Badania przeprowadzamy w wyznaczonych do tego placówkach i są to identyczne metody oznaczania glutenu, którymi badane są substancje ze znakiem  “przekreślonego kłosa”. Wyniki każdorazowo publikujemy na stronie.

Powiedzcie mi jeszcze gdzie można kupić Wasz chleb?
Krzysiek: To jest bardzo prosta sprawa i jedna z części naszego planu. Pieczywo miało być smaczne i łatwo dostępne. Ja odpowiadam za łatwo dostępne, a Darek smaczne! W wielkim skrócie: chleb zamawia się na naszej stronie, odbiera się w wyznaczonych dniach, w wybranym punkcie. Mamy już ponad dwadzieścia takich miejsc w Krakowie. No i oczywiście nasza piekarnia w Wieliczce. Dodatkowo pieczywo można znaleźć w sklepach partnerskich. Wszystkie z tych miejsc oferują zdrową żywność dla ludzi dbających o to, co jedzą. Chcieliśmy, żeby od razu mogli wybrać coś do chleba.

W takim razie, jak z tym “smaczne”, Darku?
Darek: Nasze nowe produkty przechodzą mnóstwo prób. Testujemy je na nas, na znajomych i przede wszystkim na dzieciakach. To oni są najostrzejszymi jurorami. Nie sprzedajemy niczego, póki nie jesteśmy w 100% zadowoleni z efektu. Zdarza mi się dodawać czasem po odrobinie jednego składnika, żeby uzyskać oczekiwany efekt, a później wszystko wyrzucić i zacząć od nowa. Ma być perfekcyjnie. Jaki jest efekt, musicie się sami przekonać. Ciężko mi ocenić samemu.
Krzysiek: Darek jest bardzo skromny. Prawda jest taka, że robi świetny chleb. Spotykamy się z pozytywnym odzewem klientów. Nasze pieczywo kupują nie tylko osoby, które nie mogą jeść glutenu. To jest niesamowita sprawa! Czytamy pozytywne komentarze, widzimy jak klienci polecają nas innym na facebook’u. Jesteśmy bardzo szczęśliwi!
Darek: I wdzięczni za zaufanie!

Panowie, to co dalej? Jakie plany? Podbój Polski, całej Europy? Czego Wam życzyć?

Darek: Póki co skupiamy się na rozwoju w naszym rodzinnym Krakowie. Prowadzimy dodatkowo rozmowy ze sklepami w Bochni i Katowicach. Wszystko to wymaga czasu, także świat musi trochę na nas poczekać (śmiech).
Krzysiek: Nie chcemy, żeby nasza firma przerodziła się w gigantyczną machinę do produkcji chleba. Chcemy, żeby nasze pieczywo zawsze było najwyższej jakości, bez konserwantów, wzmacniaczy i innych e-cudów. (śmiech) Dlatego potrzebujemy czasu na podbój Europy. (śmiech)
Darek: Czego nam życzyć?... Żeby bezglutelove sprawiało nam zawsze tyle radości, co teraz.

W takim razie życze Wam tego. Trzymam kciuki za Was i Wasze chleby!
Krzysiek: Dziękujemy!
Darek: Dziękujemy bardzo!

ZAPRASZAMY -> https://bezglutelove.pl

News will be here