„Brunatne” przestępstwa w liczbach

Na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich w połowie października Prokuratura Krajowa przesłała statystyki dotyczące odpowiedzialności prawnej za m.in. tzw. zbrodnie nienawiści, napaści na tle narodowościowym i propagowanie ustrojów totalitarnych w 2020 roku. Sprawdziliśmy też, ile spraw trafia do krakowskich sądów i jakie zapadają wyroki.

Kropla w morzu

Śledczy w 2020 roku zajmowali się ponad milionem spraw karnych, z czego te dotyczące kwestii propagowania ustrojów totalitarnych, mowy nienawiści czy napaści na tle narodowościowym bądź wyznaniowym stanowiły zaledwie 0,16% całości (1658 spraw, a od tego trzeba odjąć jeszcze 275, które zostały zarejestrowane przed 2020 rokiem).

Z informacji uzyskanych z Prokuratury Krajowej wynika, że najczęściej do tego typu przestępstw dochodziło w Internecie (726). W 187 przypadkach śledczy zajmowali się aktami przemocy wobec konkretnej osoby. 123 przypadki to te związane z rasistowskimi napisami w przestrzeni publicznej. Prokuratura przyjrzała się również 55 przypadkom łamania prawa przez uczestników manifestacji bądź wieców, a także dziesięcioma przestępstwami popełnionymi przez uczestników imprez sportowych.

30% z tych spraw miało swój dalszy ciąg. 507 postępowań zakończyło się przedstawieniem zarzutów wobec 622 oskarżonych, gównie z art. 257 kk (napaść z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej – 194 sprawy) i art. 199 kk (dyskryminacja – 137 spraw).

66 zarzutów dotyczyły propagowania faszyzmu (art. 256 kk) i 40 związanych było z publicznym nawoływaniem do popełniania zbrodni lub jej pochwałą (art. 255 kk).

Prokuratorzy zdecydowali, że w 621 sprawach należy wydać postanowienie o umorzeniu postępowania przygotowawczego, w tym 586 spraw umorzono w fazie „in rem”, a 35 spraw w fazie „ad personam”.

W 2020 roku sądy z całej Polski skazały 421 osób, a 11 uniewinniły – w tym dwie prawomocnie.

Jak to wygląda w Krakowie?

W sądzie okręgowym wyrokami bądź umorzeniami zakończyło się pięć spraw. 4 tys. złotych musiał zapłacić oskarżony o m.in. przestępstwo dotyczące nawoływania do popełnienia czynu zabronionego i napaści na tle ksenofobicznym lub rasistowskim. Kwotę o 500 zł wyższą musiał zapłacić inny skazany za przestępstwo z art. 257 kk.

Może nie surowszy, ale nieco bardziej uciążliwy wyrok zapadł w czerwcu 2020 roku. Skazany za dopuszczenie się dyskryminacji musiał przez rok poświęcić 20 godzin miesięcznie na prace społeczne. Wszystkie te wyroki były prawomocne.

W innym postępowaniu zapadł wyrok wobec dwóch oskarżonych. Jeden z nich miał na swoim koncie trzy zarzuty, w tym pobicie na tle narodościowym bądź rasowym – za te czyny usłyszał wyrok ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Drugi z mężczyzn za podobne przestępstwa została ukarany sześcioma miesiącami więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Orzeczenie nie jest prawomocne.

Również sądy rejonowe zajmowały się tego typu przestępstwami. Tego typu procesów zarejestrowano 10. Najsurowiej karane były przestępstwa z art. 256 kk o brzmieniu „kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”.

We wrześniu 2020 roku za propagowanie faszyzmu lub innego systemu totalitarnego zostało skazanych przez sąd rejonowy dla Krowodrzy trzech mężczyzn. Kara – 25 godzin prac społecznych przez 10 miesięcy. Wyrok jest nieprawomocny.

Z tego samego paragrafu na trzy miesiące więzienia i prace społeczne innego mężczyznę skazał sąd rejonowy dla Nowej Huty. Przed sądem rejonowym dla Śródmieścia zapadł wyrok skazujący jednego z oskarżony również na trzy miesiące za kratami, a drugiego na prace społeczne. Tym razem za napaść na tle narodowościowym.

Trzy postępowania zakończyły się uniewinnieniem oskarżonych, w tym jedno prawomocnie. W innej sprawie sąd warunkowo umorzył postępowanie na rok, ale od takiego wyroku apelowała prokuratura.