ONR maszeruje dalej. Co robi prokuratura?

Archiwum, Rynek Główny 2016 rok fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W maju 2018 roku Prokuratura Okręgowa w Krakowie poinformowała, że wszczęła postępowanie w sprawie delegalizacji Obozu Narodowo-Radykalnego. Organizacja jednak do tej pory może swobodnie działać.

Śledczy zajęli się ONR-em m.in. po doniesieniu ówczesnej prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Prokuratura zamawiała opinie specjalistów, gromadziła materiały dowodowe, przesłuchiwała świadków.

W pewnym momencie sprawa został odebrana krakowskiej prokuraturze okręgowej przez prokuraturę regionalną. – Jeśli doszłoby do sporu sądowego, w sprawie delegalizacji nie będzie on prosty, a wyjątkowo zawiły. Dlatego tę decyzję, którą właśnie podejmujemy należy rozumieć jako wsparcie – tłumaczył w zeszłym roku mediom rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie.

Do tej pory jednak nie ma konkretnych kroków w tej sprawie. – Aktualnie trwa analiza materiału zgromadzonego w tej sprawie, w tym opinii specjalistycznych dotyczących postępowania – mówi Katarzyna Duda z prokuratury regionalnej.

Co więcej, śledczy dysponując dwiema opiniami zasięgnęli po trzecią, która został przygotowana przez instytut kierowany przez byłego senatora PiS prof. Jana Żaryna. On sam tak mówił w maju o ONR: – Jest legalna, ma prawo do funkcjonowania. Fakt, że komuś się nie podoba, nie jest wystarczającym powodem, żeby ją delegalizować – cytował profesora portal rmf24.pl.

Kilka miesięcy wcześniej, bo w lutym, Sąd Najwyższy odrzucił skargę kasacyjną od wyroku elbląskiego sądu okręgowego. Chodziło o sprawę działacza partii Razem, który nazwał ONR organizacją faszystowską.

Robert Kiliński napisał na Facebooku, że ONR jest organizacją „odwołującą się do swoich faszystowskich, antysemickich i ksenofobicznych korzeni”.

Sprawę do sądu z artykułu 212 kodeksu karnego wniósł jeden z członków ONR. Jednak sąd pierwszej instancji ani drugiej nie dopatrzył się przestępstwa w słowach Roberta Kilińskiego.

– Nie mówię przez to, że jesteście faszystami albo nazistami. Ja tylko mówię, że oskarżony miał prawo tak uważać na podstawie tego, co wy sami o sobie piszecie, jak się zachowujecie na własnych demonstracjach, jakie głosicie hasła, jak się nosicie, do jakich symboli się odwołujecie. Tego nie można zinterpretować inaczej, jest to jednoznaczne. W ten sposób ubierały się bojówki nazistowskie i faszystowskie przed drugą wojną światową lub w czasie wojny – tłumaczył sędzia Sądu Okręgowego w Elblągu w ustnym uzasadnieniu wyroku.

Na razie nie ma uzasadnienia odrzucenia kasacji. W orzeczeniu widnieje tylko sentencja, że została oddalona „jako oczywiście bezzasadna”.

News will be here