Mężczyzna umierał na ich oczach. Zamiast pomóc, malowali markerem po jego twarzy

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

31 lipca na placu ss. Norbertanek w podkrakowskiej Modlniczce znaleziono ciało 64-latka. Jego twarz i plecy były pokryte malunkami. Okazało się, że leżącego mężczyznę kilka godzin wcześniej widziało wiele osób. Nikt mu nie pomógł.

Policjanci ustalili, że zmarły był znany z tego, że pił alkohol do nieprzytomności. To był jego ostatni raz. Do śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie, ale mimo wszystko 64-latek mógł przeżyć, gdyby nie ludzka obojętność. Miejsce, w którym umierał, było objęte monitoringiem.

Mężczyzna usiadł na ławeczce ok. godziny 21. Kilkadziesiąt minut później upadł na ziemię. Po kilku minutach podeszło do niego dwóch mężczyzn i kobieta. Ale nie po to, by sprawdzić, czy żyje i wezwać pomoc – robili mu zdjęcia. Następnie przyszło jeszcze więcej osób, prokuratura mówi o pięciu osobach w wieku od 21 do 44 lat. Jedna z osób postanowiła pomalować markerem plecy leżącego, druga twarz.

Według ekspertów badających ciało zgon mógł nastąpić między 3:20 a 5:20. – Natomiast między godziną około 21:00 a szacowaną godziną zgonu mężczyzna znajdował się w położeniu grożącym realnym niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – mówi Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Do 10 lat więzienia

Policjanci ustalili tożsamość wszystkich uczestników „zabawy” i zatrzymali ich kilka dni temu. Grzegorz G., Marcin S., Julia M., Krzysztof C. oraz Paulina K. – prokurator zarzucił im przestępstwa dotyczące nieudzielenia pomocy, znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej. Część z nich odpowiadać będzie jeszcze za posiadanie i sprzedaż narkotyków.

– Czyny zarzucane podejrzanym zagrożone są karami pozbawienia wolności do roku lub 10 lat – informuje rzecznik krakowskiej prokuratury.