Od początku roku na krakowskich drogach zginęły dwie osoby, co daje szanse na powrót do spadkowego trendu. Alarmujące są jednak dane dotyczące wypadków – liczba zdarzeń i osób rannych gwałtownie wzrosła.
Regularnie co pół roku pytamy policję o statystyki dotyczące bezpieczeństwa na drogach w Krakowie. Pierwsze półrocze było stosunkowo spokojne jeśli chodzi o wypadki śmiertelne, choć i tym razem nie udało się uniknąć tragedii.
15 maja na ul. Igołomskiej, na wysokości węzła drogi S7, doszło do zderzenia dwóch autobusów. Na skutek odniesionych obrażeń, śmierć na miejscu poniósł kierujący autobusem komunikacji miejskiej 61-letni mężczyzna.
Z kolei 3 czerwca doszło do tragicznego w skutkach wypadku na ul. Herlinga-Grudzińskiego. – Kierujący samochodem osobowym 27-letni mężczyzna nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych, utracił panowanie nad kierowanym pojazdem i uderzył w elementy infrastruktury drogowej, co spowodowało, że doznał on ciężkich obrażeń ciała, na skutek których zmarł w szpitalu kilka dni później – relacjonuje policja.
Co ciekawe, do oficjalnych statystyk policja nie wlicza wypadku z udziałem 71-letniego mężczyzny, do którego doszło 23 kwietnia na ul. Monte Cassino. – Kierujący osobowym Citroenem wjechał w przystanek, następnie odbił się od niego i uderzył w przydrożną latarnię. Na miejscu pojawiły się służby. Kierujący Citroenem był reanimowany, jednak jego życia nie udało się uratować – podawano wówczas w komunikacie. Teraz jednak policja precyzuje, że zgon kierującego nie był wynikiem tego zdarzenia, dlatego nie zostało zaliczone do śmiertelnych wypadków drogowych.
Pod tym względem obecny rok mija – przynajmniej na razie – znacznie spokojniej niż ubiegły. O tej samej porze przed rokiem było już siedem ofiar śmiertelnych (oprócz tego jedna osoba zginęła potrącona poza drogą publiczną). Statystyki poszybowały w lipcu, kiedy przy moście Dębnickim, po rajdzie ulicami miasta, zginęło czterech młodych mężczyzn. Ostatecznie rok 2023 na drogach w Krakowie zakończył się z dziewięcioma ofiarami śmiertelnymi, co oznaczało wzrost po rekordowym 2022 roku (kiedy zginęło pięć osób).
Wypadki i ranni w górę
Pozostałe statystyki nie dają jednak powodu do satysfakcji. Wręcz przeciwnie, w porównaniu z ubiegłym rokiem widać w tej dziedzinie wyraźne wzrosty.
W tym roku od 1 stycznia do 10 lipca na krakowskich drogach doszło już do 481 wypadków. W minionym roku do 17 lipca, a więc w okresie o kilka dni dłuższym (wówczas uzyskaliśmy odpowiedź od policji), takich zdarzeń było 385, czyli o prawie sto mniej. Jeśli popatrzymy na łączną liczbę wypadków w roku 2023, na poziomie 766, wynik ten już teraz wydaje się nie do utrzymania i prawdopodobnie po raz pierwszy od 2019 roku wrócimy do poziomu powyżej 800 wypadków. Tak to wyglądało w minionych latach:
Równie niepokojąco wygląda to w przypadku liczby osób rannych. Do 10 lipca było ich 529, natomiast od 1 stycznia do 17 lipca 2023 – 402. I znów zestawienie z sumą roczną nie napawa optymizmem: w całym 2023 roku rannych było 794, a w obecnym tempie wrócimy do niechlubnych statystyk sprzed pandemii:
Do 10 lipca w Krakowie doszło też do 4285 kolizji. W tej dziedzinie średnia również wzrosła, ale nie jest to znacząca różnica. Do 17 lipca ubiegłego roku takich zdarzeń było 4313, a w całym 2023 r. – 8189.
Podobnie w regionie
Informacje z Krakowa pokrywają się w dużej mierze z tymi, jakie niedawno policja podawała dla całej Małopolski. W komunikacie podkreślano wówczas, że liczba ofiar śmiertelnych, na poziomie 52 osób, oznacza najbezpieczniejsze półrocze na przestrzeni ostatnich pięciu lat.
Kiedy jednak popatrzymy na liczbę wypadków i rannych, statystyki idą ostro w górę. W okresie od 1 stycznia do 30 czerwca na drogach w całej Małopolsce doszło do 1181 wypadków, w których 1349 osób zostało rannych. – Porównując te dane z sześcioma miesiącami ubiegłego roku, liczba ofiar śmiertelnych jest mniejsza o 2, natomiast liczba wypadków jest większa o 246, a liczba osób rannych wzrosła o 267 – przyznaje policja. To wzrosty odpowiednio o 26,3 oraz o 24,7 proc.
Jak podają policjanci, głównymi sprawcami wypadków byli kierujący. Dominującymi przyczynami zdarzeń było niedostosowanie prędkości do panujących warunków na drodze oraz nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu. Wśród ofiar śmiertelnych, najbardziej zagrożoną grupą użytkowników dróg byli tzw. niechronieni uczestnicy ruchu drogowego:
• piesi - 10, co stanowi 19 proc. ogółu zabitych;
• rowerzyści – 8, co stanowi 16 proc. ogółu zabitych;
• motocykliści – 8, co stanowi 16 proc. ogółu zabitych.