Prokuratura o pół roku przedłużyła śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, w którym zginęły cztery młode osoby. Wciąż nie przesłuchano świadka, który omal nie został potrącony przez pędzące ponad 160 km/h auto.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w ubiegłym roku, w nocy z 14 na 15 lipca. Samochód, jak się później okazało kierowany przez pijanego Patryka P., zjechał na nadbrzeże i dachował. Śmierć poniosły cztery młode osoby. Śledztwo w tej sprawie wszczęła krakowska prokuratura. Jak udało nam się ustalić, zostało przedłużone o pół roku.
Prokuratura dysponuje wieloma ważnymi dowodami, które pozwalają wyjaśnić okoliczności tragedii. – To ekspertyza biegłego, który wykonał oględziny rozbitego renault, to wyniki sekcji zwłok kierowcy i pasażerów pojazdu, to ekspertyza na temat stanu technicznego samochodu oraz zapisy miejskiego monitoringu z trasy, którą jechało żółte renault – mówił nam w sierpniu ubiegłego roku nadzorujący postępowanie prokurator Rafał Babiński.
Biegły powołany do zbadania stanu technicznego pojazdu stwierdził, że w samochodzie nie było tzw. klatki zabezpieczającej, jak również tylnej kanapy pasażerskiej. Jest też badanie profili genetycznych śladów z wnętrza samochodu, które wskazują, kto nim kierował, a kto był pasażerem. Prokuratura uzyskała też opinię toksykologiczną, która wykluczyła, by ofiary były pod wpływem środków odurzających.
Wiadomo też, że samochód poruszał się z prędkością przekraczającą 162 km/h, a rejestratory nie odnotowały próby podjęcia hamowania. Przypomnijmy: maksymalna prędkość, z jaką można było poruszać się po Alejach Trzech Wieszczów w miejscu, w którym doszło do wypadku, to 40 km/h.
Co istotne, nagranie z monitoringu ujawniło, że tuż przed wypadkiem auto omal nie potrąciło osoby, która przechodziła w niedozwolonym miejscu przez Aleje. Jej poszukiwania trwały ponad miesiąc. Już od jakiegoś czasu wiadomo, że to obcokrajowiec, który wyjechał za granicę niedługo po tragedii. Nie zgłosił się na policję. – Został wystosowany do Wielkiej Brytanii wniosek o udzielenie międzynarodowej pomocy prawnej poprzez przesłuchanie ustalonego świadka. Do chwili obecnej, pomimo monitowania, brak jest informacji o wykonaniu wnioskowanej czynności – przekazali nam śledczy.