W Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki trwa wystawa „Z mojego okna widać wszystkie kopce”. To dobra okazja, aby z bliska przyjrzeć się historii tego miejsca. O tajemnicach i historii obiektu rozmawiamy z Anną Lebensztejn z Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki.
Natalia Grygny, LoveKraków.pl: Skąd pomysł na nazwę wystawy?
Anna Lebensztejn, Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki: Tytuł ten jest cytatem z filmu „Jowita” Janusza Morgensterna z lat 60. Główny bohater, Marek Arens, w jednej ze scen umawia się z tytułową Jowitą na randkę w nowo otwartym Pawilonie Wystawowym. Same słowa padają jednak w innej scenie, kiedy to główna bohaterka flirtuje z Arensem i próbuje się dowiedzieć od niego, jakie kopce widać z jego okna. Ten uwodzicielsko odpowiada, iż z jego okna „widać wszystkie kopce”. Zainspirowała nas zalotna obietnica pobrzmiewająca tych wersach oraz krakowski kontekst, który ujawnia się poprzez nawiązanie do charakterystycznego dla miasta elementu, jakim są kopce. Cytat sygnalizuje zatem i lokalność, i przeszłość, o której opowiadamy w przestrzeni wystawy.
Prezentowana wystawa jest zatem taką zalotną opowieścią o architekturze Bunkra Sztuki?
Zdecydowanie tak. Jest to opowieść wielowątkowa, jednak sam Pawilon Wystawowy, którego 50-lecie istnienia obchodziliśmy rok temu, jest jej najbardziej rzucającym się w oczy elementem analizowanym w różnych formach na wystawie. Jego architektura jest dla nas ważna również w kontekście planu renowacji Bunkra, mającego na celu przywrócenie budynku do jak najbardziej oryginalnej formy i zredukowanie modyfikacji, które narosły przez ostatnie dziesięciolecia. Stąd przyglądamy się jego architekturze na wielu płaszczyznach – przykładowo w Galerii Dolnej ukazujemy genezę powstania Pawilonu i zastanawiamy się nad funkcjonowaniem jego architektury w przestrzeni Krakowa. Oprócz tego przedstawiamy szereg innych zagadnień, takich jak historia instytucji, metody upowszechniania sztuki i kultury dawniej i dziś, percepcja sztuki przez odbiorców czy problem tworzenia języka sztuki i języka mówiącego o sztuce.
Czy sama prezentacja tylu wątków sprawiła problem?
Każdy, kto ogląda wystawę, dostrzeże różnorodność tematów. Nie ma tu jednej, ścisłej ścieżki, lecz można meandrować pomiędzy narracją architektoniczną, historyczną czy wreszcie sytuacjami związanymi z obecnością człowieka w przestrzeni wystawy. Rzeczywiście najtrudniejsze było dla nas dokonanie selekcji najciekawszych wątków, na które natrafiliśmy w czasie kwerend czy badań. Było ich bowiem niezmiernie wiele. Z ogromu zgromadzonego materiału zdecydowaliśmy się pokazać to, co najbardziej fascynujące i najmniej znane. Na tej podstawie stworzyliśmy rozbudowaną opowieść, odwołującą się w swej strukturze także do zabiegów właściwych sferze filmowej.
Bunkier Sztuki jest zatem odkrywany na nowo?
Oczywiście. Bunkier jako miejsce poświęcone sztuce jest znany nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Mało znana jest natomiast przykładowo historia jego powstania i pierwszych lat funkcjonowania. Przez pierwsze kilkanaście lat swego istnienia stanowił oddział warszawskiego Centralnego Biura Wystaw Artystycznych i miał z jego ramienia nadzorować działalność artystyczną w południowo-wschodniej Polsce, upowszechniać współczesną kulturę i dbać o to, aby była zgodna z rządową linią programową. Nie posiadał jednak własnej, dedykowanej siedziby i jasnych kompetencji; miał natomiast . organizować wystawy, które wówczas zmieniano dość często – co dwa, trzy tygodnie. Wobec braku własnej siedziby, był zmuszony do konfliktowego nieraz współistnienia z innymi organizacjami, na przykład z Towarzystwem Przyjaciół Sztuk Pięknych, usytuowanym w pobliskim Pałacu Sztuki, którego część przestrzeni krakowskie CBWA zajmowało przez dłuższy okres. Przez cały czas przygotowywania wystawy odkrywaliśmy wiele takich nieznanych wcześniej historii. Co więcej, niektóre z nich nie są w ogóle przebadane z punktu widzenia historii sztuki.
A istnieje szansa, że kiedyś będą?
Sama sieć galerii BWA – powstała w latach 60 po decentralizacji Centralnego Biura Wystaw Artystycznych i przekazaniu podległych mu jednostek pod zarząd struktur miejskich - jest od dwóch lat przedmiotem badań instytucjonalnych i akademickich. Spadkobiercy dawnych BWA zaczynają tworzyć fora wymiany doświadczeń gromadzonych przez instytucje o podobnym zapleczu historycznym, ale usytuowanych w różnych miejscach, w mniejszych i większych centrach miejskich – na wzór dawnych konferencji kierowników BWA. Przebadane są dzieje samego warszawskiego CBWA czyli dzisiejszej Zachęty Natomiast okres funkcjonowania jej regionalnych oddziałów od 1949 roku do początku lat 60. jest zdecydowanie mniej znany. W pewien sposób analizujemy ten czas właśnie z punktu widzenia naszej jednostki.