Było i nie ma. Dopiero w styczniu sprawdzisz, gdzie jest twój autobus

Krótko trwała radość użytkowników aplikacji „Kraków pod ręką” z możliwości sprawdzania lokalizacji autobusów. Po kilkunastu godzinach od udostępnienia pasażerom takiej możliwości dane przestały być dostępne. Autorzy aplikacji zarzucają urzędnikom ZDMK celowe odcięcie dostępu do informacji, ci natomiast zapowiadają odsłonięcie wszystkich kart na styczeń.

W aplikacji „Kraków pod ręką”, stworzonej przez niezależnych autorów, można było do tej pory sprawdzać lokalizację tramwajów, rowerów Wavelo i samochodów Traficar. Brakowało autobusów – a więc tego, co najbardziej potrzebne, gdyż w przypadku autobusów opóźnienia w stosunku do oficjalnego rozkładu są o wiele większe niż w przypadku tramwajów.

Autorzy zdecydowali się na „partyzantkę” i opracowali dane, do których dostęp uzyskali nieoficjalną drogą. – Serdecznie dziękujemy świętemu Mikołajowi i wszystkim dobrym ludziom, którzy dbają o mieszkańców i pasażerów komunikacji miejskiej, dzięki którym otrzymaliśmy dane. Nie pozostawiamy złudzeń – gdybyśmy mieli czekać na informację od miejskich jednostek, aplikacja pewnie jeszcze dłuższy czas byłaby pozbawiona tych możliwości – napisali w środę, informując o nowej funkcjonalności.

Na mapie nie było wszystkich pojazdów – brakowało części (starszych) pojazdów MPK i wszystkich z Mobilisu. Mimo tego, zainteresowanie ze strony użytkowników było bardzo duże, a ich reakcje – jednoznacznie pozytywne.

Open data

W czwartek serwer przestał działać. Autorzy wprost zarzucają urzędnikom utrudnienie dostępu do danych. – Wygląda na to, że „polityka open data”, którą rok temu chwalił się ZIKiT, przegrała ze źle pojętym PR-em – czytamy w dzisiejszym wpisie na Facebooku. – Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego miejskie jednostki, posiadając zarówno dane, jak i już istniejący sposób ich, publikacji postanowiły ich nie udostępniać. Tracą na tym mieszkańcy, którzy codziennie na te autobusy czekają na przystankach i utykają w nich w korkach – komentują.

„Sygnał testowy”

Urzędnicy nie potwierdzają informacji o celowym zamknięciu zasobów. – To jest sygnał testowy i on do czasu przeprowadzenia pełnej integracji danych nie jest stabilny – mówi Bartosz Piłat z Zarządu Dróg Miasta Krakowa. Zwraca też uwagę na to, iż fakt, że na mapie nie było wszystkich autobusów, mógł wprowadzać pasażerów w błąd (choć i do tej pory nie było informacji o niektórych tramwajach).

– Nie próbujemy niczego ukrywać przed pasażerami. Zdajemy sobie sprawę, że autobusy notują opóźnienia i możliwość śledzenia ich lokalizacji jest potrzebna – deklaruje też Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK.

– W trakcie dostosowywania naszej aplikacji korzystaliśmy już z tych danych przez około tydzień. Potem przez środowy wieczór i czwartkowy poranek autobusami cieszyło się kilka tysięcy osób. Czy tak wygląda „niestabilny sygnał”? Był stabilniejszy od dawno udostępnionego przez ZIKiT systemu z tramwajami, który teraz ZDMK potrafi wyłączyć na dwa dni, o niczym nie informując. W takim razie chyba wolimy „sygnały testowe” – odpowiada Jakub Stępak, jeden ze współautorów aplikacji.

Prace na ukończeniu, efekty w styczniu

Wszystko ma się zmienić w styczniu. Miasto planuje zaprezentowanie własnej aplikacji do śledzenia tramwajów i autobusów. Od tego momentu dane mają być też całkowicie otwarte, z myślą o zewnętrznych aplikacjach, takich jak „Kraków pod ręką”. – Dobra wiadomość jest też taka, że dane dotyczące funkcjonowania komunikacji miejskiej w Krakowie będą dostępne także w Google Transit – zapowiada Marek Gancarczyk.

News will be here