Gdzie jest mój tramwaj? Na mapie sprawdzisz nie tylko to

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Zaczęło się od projektu na zajęcia, teraz z efektów pracy grupy studentów korzysta kilka tysięcy krakowian. Twórcy aplikacji „Kraków pod ręką” właśnie opublikowali jej ulepszoną wersję, a my pytamy o to, czy takie narzędzia są pasażerowi faktycznie potrzebne.

Zasada działania aplikacji jest bardzo prosta. Możemy w niej obserwować na bieżąco położenie kursujących po Krakowie tramwajów. Po kliknięciu w dany przystanek zobaczymy najbliższe odjazdy.

Studenci otwarcie przyznają, że nie zamierzają dodawać możliwości wyszukiwania połączeń. Konkurowanie z rozwiniętymi aplikacjami takimi jak jakdojade.pl nie dawałoby większych szans na sukces. – Mam poczucie, że trzeba umieć korzystać z komunikacji miejskiej, żeby w pełni wykorzystać jej potencjał – przekonuje Jakub Stępak, jeden z twórców aplikacji. – Dlatego pomijamy aspekt wyszukiwania tras, a chcemy pomóc użytkownikowi, który ma już pewną sprawność i chce sobie tu i teraz zaplanować podróż – mówi.

Aplikacja może się przydać np. wówczas, gdy dwa odpowiadające nam tramwaje odjeżdżają z dwóch różnych przystanków na tym samym skrzyżowaniu. Z wyprzedzeniem dowiemy się, który przyjedzie szybciej. Widzimy tam też, że gdzieś na torowisku utworzył się zator i lepiej poszukać innego rozwiązania, bo na tramwaj poczekamy jeszcze długo.

Open Data po krakowsku

Łącznie nad projektem pracowało pięć osób. Początkowo był to dla nich projekt na zaliczenie jednego z przedmiotów na wydziale Informatyki, Elektroniki i Telekomunikacji AGH. Korzystali z tych samych danych, które trafiają na wyświetlacze na przystankach. I tych samych, które teoretycznie prezentuje ZIKiT, ale na stronie internetowej, której adresu nikt nie pamięta: ttss.krakow.pl.

Kiedy na krótko przed pojawieniem się aplikacji „Kraków pod ręką” ktoś inny opublikował swój projekt wykorzystujący te dane, urzędnicy chwalili się, że to efekt polityki Open Data. – Open Data w wykonaniu ZIKiT wygląda tak, że trzeba się było bardzo mocno napracować, żeby cokolwiek z tych udostępnianych danych wyciągnąć – komentuje tłumaczenia urzędników Jakub Stępak. Przyznaje jednak, że gdyby miasto samo zamówiło tego rodzaju aplikację, musiałoby zorganizować przetarg i wydać duże środki.

Pełne kompendium

W pewnym momencie do dostępnych w aplikacji opcji dodano także samochody Traficar. W nowej wersji pojawiły się także stacje Wavelo i skumulowane informacje z profili ZIKiT, MPK i Platformy Komunikacyjnej Krakowa na Twitterze. – Jako pasażer często miałem problem z tym, że aby znaleźć informację o przyczynie utrudnienia, musiałem sprawdzić kilka różnych stron czy profili. Chodziło nam o to, żeby mieć te wszystkie informacje zebrane w jednym miejscu – tłumaczy Stępak. Aplikacja ma dać wszystkie dostępne możliwości, by sprawnie przesiadać się pomiędzy różnymi rodzajami transportu i szybko poruszać się po mieście.

Koleje też chcą

Ponieważ informacji zaczyna być coraz więcej, pojawiła się możliwość wybrania do śledzenia tylko niektórych linii tramwajowych. Pod tym względem dużym wyzwaniem będzie moment, kiedy do aplikacji zostaną włączone także autobusy. Taka liczba punktów na mapie będzie już wymuszała większą selekcję prezentowanych informacji. A przecież pojawiły się w Krakowie także pierwsze wypożyczane skutery, wiosną ma ruszyć konkurencyjna oferta innej firmy.

Do współpracy chcą wejść także Koleje Małopolskie. Początkowo sprawa utknęła w martwym punkcie, ale teraz prezes spółki Grzegorz Stawowy obiecuje przyspieszenie przygotowań. – To jest dla pasażera bardzo wygodne narzędzie. Dla nas też ma to duże znaczenie, szczególnie teraz, kiedy z powodu remontów pociągi mają często opóźnienia. Byłoby bardzo dobrze, gdyby pasażer wiedział, jak daleko jest pociąg, na który czeka – tłumaczy Stawowy.

Kiedy śledzić można będzie także autobusy? Urzędnicy na razie konsekwentnie twierdzą, że ten moment jest już coraz bliżej, ale konkretne daty nie padają. Sprawę koordynuje ZIKiT, ale w porozumieniu z przewoźnikami. – Nie wszystkie nasze autobusy są już wyposażone w urządzenia, które pozwalają na wejście do systemu. Wszystkie nowe, które zamawiamy, mają już taką możliwość. Również te, które dopiero kupimy, a na przyszły rok planujemy ponad sto – mówi Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK.

News will be here