Wczorajsze media obiegły pełne oburzenia wiadomości, z których wynika, że służby nie pozwalały na wydawanie ciepłych posiłków uchodźcom na Dworcu Głównym. Sytuację tę próbował wytłumaczyć wiceprezydent Andrzej Kulig.
Wolontariusze, którzy pomagają na dworcu PKP w Krakowie, doświadczyli – według nich – absurdalnej sytuacji, kiedy usłyszeli, że nie mogą wydawać ciepłych posiłków. Oberwało się sanepidowi i miastu.
W nagranym wieczorem filmie wiceprezydent Andrzej Kulig tłumaczy, że taka decyzja została podjęta ze względów bezpieczeństwa. – Jakikolwiek pożar, jakiekolwiek zaprószenie ognia czy wylanie gorącej potrawy mogłoby zakończyć się paniką i dramatycznymi zdarzeniami, których chcemy uniknąć – stwierdził Kulig.
– W ostatnich dniach byłem na dworcu, na peronie czwartym kilkanaście razy. Ciepłe posiłki są wydawane kilkaset metrów dalej, nie muszą być wydawane w tłumie zmęczonych osób, wśród których olbrzymią część stanowią małe dzieci. Przeniesie miejsca wydawania ciepłych posiłków ma służyć tylko zapewnieniu wszystkim bezpieczeństwa – informuje wiceprezydent.
Od czwartkowego wieczora na placu Jana Nowaka Jeziorańskiego organizowana jest przez Caritas kuchnia polowa.