COVID. Niezaszczepiona nauczycielka przegrała w sądzie

Zdjęcie przykładowe fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Kwarantanna to niewielka cena, jaką przyszło zapłacić nauczycielce, przy tym, ile taka decyzja mogła uratować istnień – uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny, oddalając skargę kobiety na decyzję sanepidu.

Do pewnego momentu orzecznictwo sądu administracyjnego było jasne: na podstawie rozporządzenia nie można było nikomu ograniczać podstawowych wolności gwarantowanych przez Konstytucję RP, w tym nakładać kar pieniężnych za niestosowanie się np. do kwarantanny.

Po tym, jak takie same ograniczenia zostały wprowadzone na podstawie ustawy, wyroki sądów zmieniły się na niekorzyść skarżących obywateli. Tak też było w tym przypadku.

Kwestia szczepienia

Jesienią 2021 roku sześć osób, w tym nauczycielka z krakowskiej szkoły średniej, miały styczność z chorym na COVID nauczycielem. Okazało się, że tylko kobieta nie była w pełni zaszczepiona, dlatego sanepid skierował ją jako jedyną na 10-dniową kwarantannę. Realnie trwała ona trzy dni.

Nauczycielka złożyła skargę do WSA, argumentując, że sanepid m.in. naruszył ustawę zasadniczą.

Sąd nie podzielił zdania skarżącej i uznał, że zdrowie społeczeństwa jest ważniejsze niż chwilowe ograniczenie wolności w przemieszczaniu się. Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł, iż „nie można bowiem dopuścić do rozpowszechniania się choroby zakaźnej, w sytuacji gdy istnieje poważne ryzyko, że izolowana osoba może być chora”.

Sędziowie podkreślili, że takie rozwiązanie było konieczne, a 10-dniowa kwarantanna jest proporcjonalnym środkiem, biorąc pod uwagę zakres naruszonego prawa do przemieszczania się i zdrowie społeczeństwa. Zwłaszcza w kontekście wielu ofiar wirusa.

– Można wręcz uznać, że jest to niewielka cena, biorąc pod uwagę fakt, ile potencjalnie taka decyzja mogła uratować istnień ludzkich – widnieje w uzasadnieniu nieprawomocnego wyroku.