W Krakowie jest jeszcze 2,5 tys. hektarów pod zabudowę – wynika z gminnego bilansu terenów przeznaczonych na ten cel. W większości chodzi o działki pod zabudowę jednorodzinną.
Przy głośniejszych i większych inwestycjach, zwłaszcza mieszkaniowych i biurowych, pojawiają się pytania, czy można jeszcze bardziej zabudować miasto. Odpowiedź jest twierdząca, a miejsca do tego jest całkiem dużo.
Dane związane z zasobem nieruchomości do zabudowy pojawiły się przy okazji (prawomocnego już) wyroku WSA w sprawie jednego z wniosku o ustalenie warunków zabudowy na zasadach „lex deweloper”. Sąd uznał, że rada miast odrzucając projekt prezydenta, który zezwalając na wydanie w/z nie uzasadnił tej decyzji w sposób merytoryczny, np. poprzez zaprezentowanie analizy potrzeb mieszkaniowych krakowian.
Szczegóły tutaj:
Teraz miasto – przy okazji pytania o taki dokument radnego Dominika Jaśkowca – tłumaczy, że ustawodawca nie nałożył obowiązku na gminy, jedynie wymagane jest sporządzenie bilansu terenów pod zabudowę.
Wedle szacunków, w latach 2021-2050 liczba mieszkańców ma oscylować wokół 740 tys. To o blisko 40 tys. mniej niż obecnie (takie liczby są podawane oficjalnie). Magistrat wyliczył, że pod koniec 2020 roku w Krakowie było 412,5 tys. mieszkań, co w przeliczeniu wskazuje, że jedno mieszkanie przypada średnio na prawie dwie osoby.
Natomiast sam bilans z 2020 (dokument z 2021 roku nie jest jeszcze gotowy) mówi o tym, że ponad 270 hektarów jest przeznaczonych na nowe budownictwo wielorodzinne, a ponad 2,2 tys. ha na nowe budownictwo jednorodzinne. Urzędnicy wyliczyli, że taki zapas jest w stanie pokryć zapotrzebowanie na mieszkania ok. 212 tys. ludzi (blisko 124 tys. w zabudowie wielorodzinnej i blisko 88 tys. w jednorodzinnej).
– Aktualnie prowadzona polityka planistyczna gminy zapewnia zatem odpowiednia rezerwa terenów pod budownictwo mieszkaniowe celem realizacji potrzeb mieszkańców w tym zakresie – ocenia prezydent miasta w odpowiedzi na interpelację radnego Dominika Jaśkowca w tej sprawie.