– Temat zagospodarowania obszaru Nowego Miasta jest dla nas bardzo ważny. Trwają już zaawansowane prace analityczne oraz koncepcyjne – zapewnia portal LoveKraków.pl wiceprezydent Krakowa Stanisław Mazur.
Za czasów Jacka Majchrowskiego władze miasta chciały budować na terenie Płaszowa i Rybitw nową dzielnicę z nawet 50-piętrowymi wysokościowcami, tzw. krakowski Manhattan. Mowa była o zagospodarowaniu potężnego, bo blisko 700-hektarowego obszaru, na którym obecnie znajdują się głównie hurtownie, magazyny oraz zakłady produkcyjne.
Urzędnicy chcieli, aby teren zmienił oblicze. Zamierzali iść w tym kierunku, żeby powstały tam nowe osiedla. Projekt planu przewidywał również budowę jednego z największych miejskich parków. Ostatecznie radni wyrzucili jednak dokument do kosza. Stało się tak m.in. w obliczu protestów przedsiębiorców, którzy twierdzili, że uchwalenie planu miejscowego „Nowe Miasto” zablokuje możliwość rozwoju firm, w tym rozbudowę przedsiębiorstw. Ich przedstawiciele zapowiadali, że będą domagać się milionowych odszkodowań.
Konkretne deklaracje
To nie oznacza jednak, że miasto może porzucić plan na przearanżowanie obszaru tzw. Nowego Miasta. Mieszkaniówka wymieszała się tam z działalnością, która jest związana m.in. z gospodarowaniem odpadami. W związku z tym krakowianie z tego rejonu miasta zmagają się z nieprzyjemnymi zapachami. Mieszkańców i przedsiębiorców trzeba jakoś pogodzić i sprawić, by ci pierwsi mogli tam bezproblemowo żyć, a drudzy prowadzić działalność.
Nowe władze miasta rządzą Krakowem nieco ponad rok. Jak na razie nie wypracowały nowej koncepcji zagospodarowania tzw. Nowego Miasta. Choć jak zapewnia nas wiceprezydent Stanisław Mazur, prace w tym zakresie trwają. – Temat zagospodarowania obszaru tzw. Nowego Miasta jest dla nas bardzo ważny. Trwają już zaawansowane prace analityczne oraz koncepcyjne. Na tym etapie za wcześnie jednak na konkretne deklaracje. W drugiej połowie roku będziemy chcieli przedstawić propozycje zagospodarowania tego obszaru i poddać je pod konsultacje. Jasnym jest, że decyzje dotyczące tej przestrzeni muszą być powiązane z pracami nad Planem Ogólnym, a te trwają bardzo intensywnie – przekonuje zastępca Aleksandra Miszalskiego.
Główny architekt
W trakcie gorącej dyskusji na temat tzw. Nowego Miasta mocno słyszalny był głos przedsiębiorców, którzy działają na terenie Płaszowa i Rybitw. Stwierdzili, że opracują własną koncepcję rozwoju tej części miasta. Fundacja Rozwoju Przedsiębiorczości „Klaster Rybitwy” poprosiła o pomoc urbanistów i architektów pod kierownictwem Roberta Kuzianika, jak również Janusza Sepioła.
Ten drugi jest obecnie głównym architektem miasta Krakowa. W przygotowanej koncepcji część mieszkaniowa na terenie Płaszowa i Rybitw rozrasta się dwukrotnie. Jeśli zostałaby zrealizowana, w efekcie mieszkałoby tam między 20 a 25 tys. osób. Mieszkania miałyby powstać w rejonie Złocienia. Drugi obszar wyznaczono pod usługi (w ciągu ulic Christo Botewa i Śliwiaka), w tym biurowce czy nowoczesny obiekt handlowy. Kolejny przewidziano pod przemysł. Chodzi o tereny m.in. wzdłuż południowego odcinka ul. Półłanki. W koncepcji wyznaczono również kluczowe obszary zielone.
Pytamy władze miasta, czy skorzystają z tej koncepcji? – Jeśli chodzi o wcześniejsze opracowania, w tym koncepcję autorstwa pana Janusza Sepioła – są one analizowane jako potencjalne punkty odniesienia. Żadne decyzje co do ich wykorzystania jeszcze nie zapadły – przekonuje nas Stanisław Mazur.
Kolejna dzielnica?
Przypomnijmy, że ostatnio główny architekt zaczął snuć plany, dotyczące stworzenia nowej dzielnicy w rejonie Branic i Kościelnik. – Można wyobrazić sobie tam Zielony Klin Wschodni, którego jądrem byłyby kompleksy wodne i zalesione tereny poprzemysłowe. W przyszłości mogłyby tam powstać miasta-ogrody dla 50-60 tys. mieszkańców – mówił Sepioł. Więcej pisaliśmy poniżej: