„Czytelnicy pomagają nam przetrwać. Wolą dopłacić i kupić książkę u nas"

–Na początku pandemii – mimo tego, że zakup książek jest teraz bardzo łatwy, bo można to zrobić przez internet i to taniej, to czytelnicy woleli dopłacić, żeby kupić książkę u nas. Chcą, abyśmy przetrwali ten trudny czas – mówi Paulina Bandura z Księgarni pod Globusem.

 

Natalia Grygny, LoveKraków.pl: To już kolejny lockdown, ale księgarnie mogą działać. Czy czytelnicy nadal chętnie kupują książki?

Paulina Bandura, Księgarnia pod Globusem: Księgarnie są nadal otwarte, dzięki czemu jest nam o wiele łatwiej. Ostatnio wielu czytelników, którzy z powodu obostrzeń spędzali święta wielkanocne w domu, zaopatrywali się w różne książki.

Najczęściej odwiedzają księgarnię osobiście czy raczej wybierają się na książkowe zakupy online?

Forma „książek na wynos” była popularna rok temu, w czasie pierwszego lockdownu i pierwszej odsłony akcji „Książka na telefon”. Wtedy kontakt za pośrednictwem Facebooka, mailowy i telefoniczny był częstszy. Przy takiej formie pozostały przede wszystkim osoby starsze, które nie chcą przyjeżdżać do naszej siedziby czy wychodzić z domu. Współpracujemy z rowerową firmą kurierską, która dowozi książki na terenie Krakowa, więc jeśli tylko zamawiane egzemplarze są na półce, mogą dotrzeć do czytelnika nawet tego samego dnia. Jednak większość osób, jeżeli tylko jest możliwość, preferuje odwiedziny na miejscu. O ile młodsi czytelnicy, którzy teraz głównie spędzają czas przed komputerami na zdalnych lekcjach odwiedzają nas rzadziej, to starsi dość często. Widać, ze wiele osób próbuje odciąć się od tego, co się obecnie dzieje. A czytanie to uspokaja i pozwala chociaż na chwilę odciąć się od tego, co się dzieje. Mam wrażenie, że nasi stali klienci czytają coraz więcej.

Możemy zatem mówić, że wszystkie ogólnopolskie i lokalne akcje wspierające lokalne księgarnie przynoszą efekty?

I to dla nas pozytywne zaskoczenie. Na początku pandemii – mimo tego, że zakup książek jest teraz bardzo łatwy, bo można to zrobić przez internet i to taniej, to czytelnicy woleli dopłacić, żeby kupić książkę u nas. Chcą, abyśmy przetrwali ten trudny czas. To oczywiście też mocny efekt takich akcji jak „Książka na telefon” czy akcji organizowanych przez KBF w Krakowie. Dzięki temu jesteśmy widoczni, mieszkańcy wiedzą, że działamy i można do nas przyjść.

Księgarnie to nie tylko miejsca, w których można kupić książki, ale obecnie i mini centra kultury, w których odbywają się różne wydarzenia. Niektóre księgarnie łączą dotychczasowe funkcje z prowadzeniem kawiarni.

Teraz siła rzeczy spotkań nie możemy organizować, ale w 2020 roku udało nam się dokończyć projekt spotkań dla dzieci „Chodzi o czytanie Spotkania pod Globusem”. Zorganizowaliśmy też Noc Poezji i Noc Księgarń. W tym roku otrzymaliśmy kolejne dofinansowanie na wspomniany projekt spotkań dla dzieci. Mam nadzieję, że uda się go zrealizować na miejscu. Jeśli nie, to będziemy łączyć pisarzy z dziećmi online. Mamy jednak nadzieję, ze te spotkania do księgarni wrócą, aby szczególnie dzieci i młodzież poznawały takie miejsca. Księgarnia to już nie wyłącznie miejsce, w którym można kupić książkę, ale miejsce w którym można się spotkać, porozmawiać i spędzić w otoczeniu tych książek czas.