Dwukrotnie uciekał przed policją. Zabił swojego kolegę

Archiwum fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Na jaw wychodzą nowe informacje dotyczące postrzelonego w zeszłym tygodniu przez policjanta 25-latka. Patryk M. już w 2011 roku miał poważne zderzenie z prawem. Młody wówczas mężczyzna odpowiadał przed sądem za spowodowanie śmiertelnego wypadku. Co ciekawe, wtedy również uciekał przed policją. Obecnie przeszedł trzecią operację. Jest w śpiączce.

Patryk M. został postrzelony w Czyżynach przez policjanta, po tym jak go zaatakował i próbował uciec w trakcie kontroli drogowej. Po zatrzymaniu okazało się, że to nie jest jego pierwszy wybryk. 25-latek jak na swój wiek ma bogatą kartotekę. Najpoważniejszym zdarzeniem, w jakim brał udział, był śmiertelny wypadek, po ucieczce przed policją.

Nie pierwszy raz

W nocy z 3 na 4 lipca 2011 roku na al. 29 Listopada policjanci chcieli zatrzymać do kontroli peugeota. Kierowca jednak nie zamierzał się zatrzymać. Nacisnął pedał gazu i zaczął ucieczkę w stronę zakopianki, a następnie skierował się do Rudnika (pow. myślenicki). Jak się później okazało, zarówno on, jak i pasażer byli nietrzeźwi.

Tam też zakończyła się szalona jazda. Na prostym, ale mokrym i śliskim, odcinku drogi kierowca stracił panowanie nad autem. Doszło do zderzenia z policyjnym samochodem. – Nieco wcześniej policjanci z Krakowa, aby zatrzymać zbiegów, użyli broni, oddając strzały ostrzegawcze w powietrze, na co uciekający nie zareagowali, a w trakcie jazdy za peugeotem uszkodzeniu uległy trzy policyjne samochody. Jeden w Krakowie, dwa na terenie powiatu myślenickiego – mówił wówczas mediom Szymon Sala, rzecznik prasowy myślenickiej policji.

Bilans pościgu? Uszkodzone radiowozy oraz wielonarządowe obrażenia ciała zarówno u Patryka M., jak i jego o rok młodszego pasażera, który, jak się okazało, wypadku nie przeżył. Zmarł w szpitalu 11 lipca. W chwili wypadku miał 1 promil alkoholu we krwi, nie posiadał też prawa jazdy.

Wyrok

Patryk M. usłyszał zarzuty spowodowania wypadku, w wyniku którego życie straciła jedna osoba. Odpowiadał też za niezatrzymanie się na wezwanie policjantów. Najpierw Sąd Rejonowy w marcu 2012 roku skazał 18-latka na pięć lat pozbawienia wolności, wypłatę 60 tys. złotych nawiązki na rzecz Bożeny P. oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Jego obrońca złożył w tej sprawie apelację. Wiele jednak nie ugrał. W październiku wyrok ten utrzyma w mocy Sąd Okręgowy w Krakowie.