Hazardzista ma wyrok. Oszukiwał firmy i przegrał 2 mln zł

Sąd skazał mężczyznę na cztery lata więzienia fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

46-letni Norbert K. z podkrakowskiej miejscowości oszukał kilkanaście firm z kraju i nie zapłacił im za pobrany towar. Pieniądze uzyskane z jego sprzedaży przeznaczył na gry hazardowe. Jak sam przyznał, przez swój nałóg stracił 2 mln zł. Teraz usłyszał wyrok sądu.

Norbert K. najpierw działał od 2012 r. w Warszawie, potem w Dobczycach, aż w końcu przeniósł swoją firmę do podkrakowskich Węgrzc. Wynajął tu pomieszczenia biurowe i magazynowe.

Świadkowie zeznali później, że w rozmowach handlowych Norbertowi K. towarzyszył też inny mężczyzna, który podawał się za Pawła S. Potem okazało się, że człowiek o takich danych nie prowadzi żadnego interesu, nie został też rozpoznany przez pokrzywdzonych. Jego tożsamości nigdy nie ustalono.

Zakupy, ale bez płacenia

Oszukańczy duet dokonywał zakupów towarów i za nie płacił. Transakcje dotyczyły różnych branż: budowlanej, elektronicznej, sanitarnej, motoryzacyjnej i wyposażenia wnętrz.

Po rozmowie telefonicznej lub korespondencji mailowej firmy podpisywały umowę o współpracy z Norbertem K. On zamawiał towar i za niego płacił przy odbiorze. Kontrahenci sprawdzali wiarygodność jego spółki i nie mieli zastrzeżeń tym bardziej, że początkowo wywiązywał się ze wszystkich zobowiązań finansowych. Rozmowy prowadzono także u niego w biurze i brał w nich udział także jego nieformalny i nieustalony do dziś wspólnik Paweł S.

W ramach dobrych kontaktów handlowych Norbertowi K. udzielano tzw. kredytu kupieckiego. To była możliwość zapłaty za towar przelewem z odroczonym terminem płatności do określonej kwoty. Limit tej kwoty zwiększał się w miarę kontynuacji współpracy i jeśli firmy sprzedające mu towar były z niej zadowolone. Niektóre zgadzały się na kredyt kupiecki nawet do sumy 200-500 tys. zł.

Pewne transakcje były jednak przez sprzedających ubezpieczane w towarzystwach ubezpieczeniowych.

W marcu 2015 r. Norbert K. zaczął zwlekać z płatnościami za pobrane towary i twierdził, że ma chwilowe kłopoty finansowe. Potem już nie odbierał telefonów. Poszkodowani nie mieli informacji, że ma poważne zadłużenie alimentacyjne i kłopoty z hazardem. Mężczyzna twierdził, że z powodu tego nałogu przegrał w kasynach 2 mln zł. Nie chciał też firmom podawać miejsca, gdzie rzekomo trafił kupiony od nich towar czyli np. materiały budowlane czy sanitarne.

Jego sprawą zajęła się krakowska prokuratura, potem dołączono do śledztwa także materiały z Warszawy i Myślenic. Norbert nie przyznawał się do oszustw, a poszkodowani stracili przez jego praktyki około 500 tys. zł.

Rekordzista stracił 640 tys. zł

Niektóre szkody wyrównały firmom towarzystwa ubezpieczeniowe. Poszkodowani występowali też do sądów i uzyskiwali nakazy zapłaty za towar, ale egzekucja komornicza nie była skuteczna. Rekordzista stracił 640 tys. zł przez działania Norberta K., na szczęście 450 tys. zł strat pokrył ubezpieczyciel.

Sąd Okręgowy wymierzył oskarżonemu karę łączną czterech lat więzienia i zobowiązał do naprawienia szkody czterem firmom na kwotę 44 tys. zł oraz 490 tys. zł dla towarzystw ubezpieczeniowych.

Zdaniem krakowskiego sądu oskarżony na pewnym etapie swojej działalności, a dokładnie od marca 2015 r. powziął zamiar, że nie będzie płacił za faktury w ramach już istniejących kontaktów handlowych i wyrządził szkodę ponad 500 tys. zł. Nie jest przy tym udowodnione, jak pisze sąd, że pieniądze wydał na hazard.

Sąd zauważa, że oskarżony mówiąc o przegraniu funduszy z powodu hazardu chciał się przedstawić w korzystnym świetle, podając powód nie zapłacenia faktur. W jego mniemaniu był to taki powód, nad którym nie mógł zapanować, bo wynikał z uzależnienia. I to miało wyeliminować po stronie oskarżonego jego złą wolę. Takie tłumaczenie nie uwolniło mężczyzny do kary, wyrok dla niego jest już prawomocny.

 

News will be here