Jak Wawel przez lata rzucał wyzwania archeologom

Wawel - skarbnica niewyczerpalnej wiedzy o przeszłości fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wzgórze Wawelskie od wieków odsłania kolejne archeologiczne tajemnice. Mimo to nadal pozostaje wielką, niewyczerpalną skarbnicą wiedzy o przeszłości – mówi archeolog dr Andrzej Kukliński z Zamku Królewskiego na Wawelu.

Skarbnica ta została otwarta po raz kolejny całkiem niedawno. W trakcie prac remontowych obok baszty Senatorskiej, w południowej części  Wawelu odkryto fragment kamiennego gotyckiego muru obronnego z przełomu XIII i XIV wieku.

– Odkrycie to weryfikuje naszą dotychczasową wiedzę na temat przebiegu południowo-wschodniej kurtyny gotyckiego muru obronnego zamku górnego t.j. rezydencji królewskiej w stosunku do XV-wiecznej baszty Senatorskiej – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl archeolog i starszy kustosz Andrzej Kukliński z Zamku Królewskiego na Wawelu.

Inicjatywa Czartoryskiej

Początki wykopalisk na Wzgórza Wawelskim sięgają XIX wieku. W 1802 roku prace poszukiwacze w ruinach kościoła św. Michała wyburzonego przez Austriaków, okupujących wówczas Wawel, przeprowadziła w poszukiwaniu starożytności księżna Izabela Czartoryska. Podczas prac odnaleziono szesnastowieczne obrazy, plakietę i witraże.

Jednak jeśli mówimy o pierwszych „naukowych eksploracjach”, to za takie uznać można badania geologa prof. Alojzego Altha w obrębie Smoczej Jamy w 1874 roku. W późniejszych latach badacze zaczęli odkrywać nieznane wcześniej mury a wraz z nimi zabytkowe przedmioty.

Wawelscy odkrywcy

W 1905 roku, kiedy Austriacy opuścili Wawel, dotychczas pełniący funkcję cytadeli Twierdzy Kraków. Przyspieszyło to prace restauracyjne na wzgórzu wawelskim rozpoczęte już w latach 80-tych XIX wieku m.in. przez Tomasza Prylińskiego. Przewodził nim Zygmunt Hendel. Rok później (w roku 1906)  Akademia Umiejętności przystąpiła do badań  archeologicznych i archeologiczno-architektonicznych na dużą skalę. Prowadzili je między innymi m.in. pierwszy wawelski archeolog profesjonalista Włodzimierz Demetrykiewicz czy archeolog amator Julian Talko-Hryncewicz.

Przeprowadzone wówczas prace doprowadziły do odkrycia południowo-wschodniego skrzydła pałacu gotyckiego oraz pozostałości wieży mieszkalno-obronnej związanej z XII-wiecznym wczesnośredniowiecznym grodem. Później, w drugiej dekadzie XX wieku, odsłonięto relikty rotundy świętych Feliksa i Adaukta z przełomu X i XI wieku oraz kościoła z połowy XI wieku, które powiązano z wezwaniem św. Gereona.

W 1916 roku pracami renowacyjnymi kierował architekt i konserwator zabytków Adolf Szyszko-Bohusz. Odkrył on także fragmenty romańskiego pałacu (z wieku XI), a w trakcie prac w katedrze w krypcie świętego Leonarda grobowiec biskupa krakowskiego Maurusa z 1118 roku.

Nowy rozdział

Prawdziwy rozkwit badań archeologicznych nastąpił jednak po II wojnie światowej. Były one prowadzone przez Kierownictwo Odnowienia Zamku Królewskiego na Wawelu, Kierownictwa Badań nad Początkami Państwa Polskiego i Państwowe Zbiory Sztuki.

– Przed wojną skupiono się na pracach związanych odkrywkami zabytków architektury, w tym z pozyskiwaniem detali architektonicznych. Wymagał tego realizowany projekt odbudowy pałacu renesansowego. Pierwsze znaczące odkrycie po II wojnie światowej miało miejsce w 1948 roku. Dotyczyło fortyfikacji drewniano-ziemnych, które uważano za lokalny  gródek związany z walką książąt dzielnicowych o tron krakowski. Na przestrzeni następnych wielu lat, w wyniku praca archeologicznych,  okazało się, że to część wczesnośredniowiecznych fortyfikacji ziemnych otaczających całe wzgórze pierścieniem – opowiada Kukliński.

Dzięki metodzie dendrochronologicznej (polegającej na analizie wielkości przyrostów rocznych drzew, co pozwala określić wiek próbek drewna nawet z dokładnością do pory roku ścięcia drzewa) badaczom udało się ustalić, że są to pozostałości wału obronnego wzniesionego po 1016 roku – konkretnie w czasach wczesnopiastowskich to najstarsza faza kształtowania się państwa polskiego.

Lista powojennych odkryć archeologicznych jest imponująca. Znalazły się na niej m.in. odkrycia śladów osadnictwa paleolitycznego, pozostałości osadnictwa kultury łużyckiej i pierwsze ślady nawarstwień i obwarowań wczesnośredniowiecznych, rotunda przy bastionie Władysława IV z XI wieku, ziemne fortyfikacje wczesnogotyckich, szczątki kościołów św. Michała i św. Jerzego, relikty domu Borka z XVI wieku, czy pozostałości dawnych Ogrodów Królewskich z XVI wieku.

Neandertalczyk na Wawelu

– Pierwszymi osadnikami na wawelskim wzgórzu mogli być neandertalczycy. Grupy koczowników, łowców i zbieraczy przemieszczały się przez terytorium ówczesnej Europy na wschód, zachód i południe, a w okresie gdy cofał się lądolód – na północ. Na przełomie epoki brązu i żelaza mieszkali tu przedstawiciele kultury łużyckiej z grupy śląsko-małopolskiej – twierdzi nasz rozmówca.

Zaznacza, że Wawel nie bez powodu jest jednym z najważniejszych stanowisk archeologicznych w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej.

– Obejmuje pełne spektrum chronologiczne osadnictwa od najstarszych dziejów cywilizacji ludzkiej, czyli od epoki dolnego czy środkowego paleolitu przez przełom epoki brązu i żelaza do czasów nam współczesnych. Wawel pozostaje nadal wielką,  właściwie niewyczerpywalną skarbnicą wiedzy o przeszłości – mówi Andrzej Kukliński.

Początki osadnictwa wczesnośredniowiecznego na wzgórzu być może sięgają nawet VIII wieku.

– Pierwotnie Wawel miał inną postać. Niegdyś była to wapienna skała jurajska dominująca nad płaskim otoczeniem. Jej współczesna postać to konsekwencja rozwoju osadnictwa i narastania warstw ziemi, w tym odpadów z nim związanych. Tak wykształcone warstwy kulturowe zawierają między innymi szczątki organiczne, czy gruz kamienny i ceglany pochodzący z destrukcji istniejących tu wcześniej budowli – kontynuuje Kukliński.

Wyzwanie

Obecnie badania archeologiczne prowadzone na Wawelu skupiają się wokół budowlanych prac ziemnych związanych np. z remontami.

– Doskonalimy metody, mamy coraz większą wiedzę, ale źle by się stało gdybyśmy naraz  (w czasie kilkuletnie akcji badawczej) przekopali całe wzgórze. Dlaczego? Wykopy archeologiczne prowadzą do nieuchronnego zniszczenia śladów osadnictwa w najczystszej postaci. Dlatego ślady te wymagają szczegółowej dokumentacji rysunkowej i fotograficznej – wyjaśnia.

Weryfikacje i interpretacje

–  Wykopaliska to metoda badawcza bardzo inwazyjna, chociaż w ograniczonym zakresie niezbędna, żeby pozyskać informacje i poszerzać wiedzę. I tak jak my weryfikowaliśmy informacje naszych poprzedników, tak przez kolejne pokolenia będą weryfikowane nasze odkrycia i ich interpretacje – podsumowuje Andrzej Kukliński z działu archeologii Zamku Królewskiego na Wawelu.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto