Jakie przywileje mają bezdomni? [Interwencja]

Dlaczego bezdomni traktowani są bardziej pobłażliwie niż inni obywatele? Zaczepiają, piją wódkę w centrum, grożą, wyzywają - takich ludzi omija się szerokim łukiem, a rozdaje się mandaty każdej napotkanej grupie znajomych, którzy piją piwo nad Wisłą, nie stwarzając żadnego zagrożenia? – zastanawia się nasz Czytelnik, podając inne przykłady nierównego traktowania.

Bezdomni w centrum miasta, którzy podchodzą do przechodniów, to niemal plaga. Nasz czytelnik Marcin zastanawia się, dlaczego funkcjonariusze straży miejskiej lub kontrolerzy biletów traktują często agresywnych bezdomnych z przymrużeniem oka. – Bądźcie konsekwentni i przede wszystkim sprawiedliwi – apeluje do służb.

Dlaczego bezdomny może?

– Dlaczego, jeśli bezdomny śpi na ławce, to straż miejska to ignoruje, a jeśli w zimie ktoś siądzie na oparciu ławki, dostaje mandat? Dlaczego kara się mandatami za jedno piwo nad Wisłą, a tych, co zaczepiają, piją wódkę na Floriańskiej, grożą i wyzywają, omija się szerokim łukiem? – pyta Marcin. Problemem wydaje się być fakt, że w każdej z wyżej wymienionych sytuacji takie osoby nie ponoszą żadnych konsekwencji. – Co w tym wypadku da wypisanie mandatu, skoro wiadomo, że bezdomny nie będzie w stanie go zapłacić?

Straż miejska apeluje do mieszkańców, aby każdy przypadek niezwłocznie zgłaszać. – Strażnicy, poinformowani o wykroczeniu będą mieli realną szansę skutecznie rozwiązać  problem, ponieważ zawsze reagują na łamanie prawa – mówi Marek Anioł, rzecznik prasowy straży miejskiej. Jak twierdzi, nie ma znaczenia kto popełnia wykroczenie, jednak do bezdomnych należy podchodzić z wyrozuiałością. – Ważne, by do osoby bezdomnej podchodzić z szacunkiem i empatią. Rzecznik zwraca uwagę także na to, że dzięki stałej obecności strażników miejskich w centrum miasta, zjawisko natarczywego żebrania udało się zdecydowanie ograniczyć. – Ale nie łudźmy się, że uda się kiedykolwiek w stu procentach je zlikwidować. Bezdomni pojawiają się zawsze tam, gdzie są pewni, że ich wyciągnięta ręka nie będzie odtrącona... A taka jest właśnie specyfika turystycznego centrum Krakowa – kwituje Anioł.

Darmowe podróże

– Kontrolerzy, widząc w pojeździe komunikacji miejskiej osobę zaniedbaną, najczęściej w ogóle do niej nie podchodzą i nie proszą o okazanie biletu – uważa Marcin. W związku z tym, zachowanie kontrolerów zachęca do bezpłatnych podróży. – Ktoś, kto systematycznie kupuje bilet i raz zdarzy mu się na przykład przez nieuwagę go nie skasować, jest traktowany gorzej niż bezdomni jeżdżący bez biletu notorycznie – zauważa nasz Czytelnik. Jak twierdzi Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK, obowiązkiem kontrolujących jest w takiej sytuacji poproszenie o okazanie biletu i dokumentów, a w przypadku gdy pasażer ich nie posiada, wezwanie służb porządkowych. Mimo to zdarzają się sytuacje opisane przez naszego Czytelnika. Dlaczego? – Przyznam szczerze, że opisana sytuacja nie jest mi obca – mówi jeden z krakowskich kontrolerów. – Najczęściej albo taka osoba śpi, albo jest pijana w takim stopniu, że nie jesteśmy w stanie się z nią porozumieć. Po co więc tracić czas i męczyć się z bezdomnym?