Choć na listach wyborczych granie bardziej znanymi nazwiskami nie jest niczym nowym. Natomiast sytuacja w Krakowie jest zaskoczeniem. Od samego początku.

47-letni Grzegorz Klaudiusz Stawowy to wieloletni radny miejski, specjalista od planowania przestrzennego, były prezes Kolei Małopolskich i dyrektor krakowskiego oddziału Agencji Mienia Wojskowego. W tych wyborach startował w II okręgu z drugiego miejsca i zdobył blisko 4 tys. głosów.

Natomiast 55-letni Grzegorz Wojciech Stawowy to wieloletni działacz Platformy Obywatelskiej, członek zarządu I Koła PO, absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej i przede wszystkim przedsiębiorca. Przed laty rozpoczął temat zazieleniania krakowskich dachów w celu poprawy jakości powietrza.

– To człowiek, którego w Platformie wszyscy znamy – mówi radny sejmiku małopolskiego Grzegorz Lipiec. – W tych wyborach miał przedostatnie miejsce na liście i widać, że władzom partyjnym niezbyt zależało, aby dostał się do rady. On się tym nie zraził, zrobił sobie kampanie, pomogła mu trochę zbieżność nazwisk z bardziej doświadczonym radnym i jest – dodaje polityk.

Lipiec podkreśla, że G.W. Stawowy jest bardzo znany wewnątrz partii, ale nie na zewnątrz. – Ale zrobił, co mógł. Efekt końcowy jest bardzo dobry, niech pokaże co potrafi – stwierdza Grzegorz Lipiec.

Radny Grzegorz K. Stawowy nie ukrywa, że słabo zna swojego imiennika. – Łączy nas to, że jesteśmy od wielu lat w PO, wiem też, że był często przez zbieżność imienia i nazwiska na Facebooku atakowany. Wiem też, czym zajmuje się zawodowo. Nie wiem natomiast, jakim obszarem zajmie się w radzie miasta – mówi radny.

Grzegorza W. Stawowego złapaliśmy na dachu. Dosłownie. W czwartek nie mógł z nami rozmawiać, bo przeprowadzał ekspertyzę. Jako przedsiębiorca na co dzień zajmuje się m.in. remontami dachów.

A co będzie robił w radzie miasta? – W radzie miasta chcę się zajmować zielonymi dachami, bo to mój konik, i ogólnie ochroną środowiska – mówi radny Grzegorz W. Stawowy.