Zmiany w projekcie kładki, która połączy Kazimierz z Ludwinowem, pozwolą zachować miastu status UNESCO. Tak twierdzą miejscy urzędnicy. Informują też, że realizacja inwestycji – wartej 113 mln zł – jest opóźniona.
Jak informowaliśmy ostatnio na naszych łamach, na budowie kładki Kazimierz-Ludwinów wykonawca wszedł niedawno w kolejny etap prac. Zarząd Inwestycji Miejskich tłumaczył nam, że na betonowe korpusy montowane są tzw. segmenty startowe. To po prostu połączenia pomiędzy podporami a pomostami kładki.
Rzecznik prasowy ZIM-u Jan Machowski przekazał nam, że względem pierwotnego planu realizacja inwestycji jest opóźniona o ok. 190 dni. – Wynika to głównie z wystąpienia zmiany warunków technicznych oraz odmiennych od przyjętych w projekcie warunków terenowych i gruntowych – dodaje.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku sprawą kładki zainteresował się Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Krakowie. Poproszono ZIM, by ten ponownie przeanalizował niektóre rozwiązania projektowe. Małopolska konserwator zabytków zasugerowała, żeby szczególną uwagę zwrócić na te, które zostały zastosowane na obszarze Kazimierza. Po tej stronie Wisły wjazdy na kładkę ingerują bowiem w wygląd Bulwarów Wiślanych. Pojawiły się obawy, z resztą nie pierwszy raz, że realizacja inwestycji w takiej wersji doprowadzi do wykreślenia Krakowa z listy Światowego Dziedzictwa UNESCO. Dziś sprawdzamy, czy to ryzyko zażegnano.
Jan Machowski zapewnia nas, że projektant, na podstawie wytycznych małopolskiego konserwatora, wprowadził zmiany w konstrukcji kładki, ograniczające ingerencję obiektu w bulwary. Zmniejszą również oddziaływanie nowej przeprawy „na wygląd i charakter obszaru, wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO”. – Wprowadzenie zmian ma za zadanie wyeliminować argumenty, które byłyby niepokojące dla Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO i stwarzałyby powody do wykreślenia Krakowa z tej listy. Z informacji przekazanych przez małopolskiego konserwatora, wprowadzone zmiany pozwolą zachować status UNESCO – komentuje rzecznik ZIM-u.
Kładka dopiero powstaje, a już zbiera negatywne recenzje. „Porażające. A będzie tylko gorzej. Zamiast dwóch lekkich kładek, które pomogłyby w przemieszczaniu się, będzie przepychany kolanem, betonowy i horrendalnie drogi koszmarek. Szkoda, że nie zostało to wstrzymane, gdy jeszcze się dało” – skomentował w mediach społecznościowych społecznik Maciej Fijak (Akcja Ratunkowa dla Krakowa). Do tej oceny załączył zdjęcia, pokazujące betonowe podpory kładki. „Ażurowa kładeczka Kazimierz-Ludwinów. Pamiętam, jak na RMK jej twórca powiedział: „Beton? Jaki beton! To zielona ścieżka”. To może pomaluj mi to Kaziu na zielono” – pisze aktywistka Katarzyna Pilitowska.