Legionella w Małopolsce. Są pojedyncze przypadki, nie ma ogniska

Zdjęcie ilustracyjne fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W Małopolsce zanotowano w ostatnim czasie kilka przypadków zakażenia Legionellą. Służby wojewody uspokajają jednak, że nie ma mowy o występowaniu ogniska choroby.

Wojewoda Łukasz Kmita zorganizował w poniedziałek konferencję prasową poświęconą kwestii zakażeń Legionellą. To reakcja na doniesienia o przypadku zakażenia, który miał miejsce w prywatnym domu seniora na terenie powiatu brzeskiego.

– Dziś mogę z całą stanowczością stwierdzić, że jesteśmy bezpieczni – stwierdził wojewoda. Potwierdził, że w niedzielę w szpitalu w Brzesku zanotowano przypadek zakażenia Legionellą. Dwie inne osoby z tego samego ośrodka również trafiły do szpitala i istniała obawa, że mamy do czynienia z ogniskiem zakażeń. W tych przypadkach wykluczono jednak legionellę.

To nie pierwszy przypadek takiego zakażenia w Małopolsce. We wcześniejszym okresie zanotowano pięć innych zachorowań, w tym dwa w Krakowie. Z punktu widzenia służb najistotniejsze jest jednak to, że chodzi o sytuacje odosobnione, niepowiązane ze sobą. Dla przykładu, w jednym z przypadków prawdopodobnym źródłem zakażenia była woda z węża ogrodowego przechowywanego w nasłonecznionym miejscu na działce, w innym – klimatyzacja w samochodzie. Do tego rodzaju sytuacji dochodzi częściej w czasie upałów – w minionym roku w skali kraju zanotowano 109 przypadków.

Jedna zakażona osoba z Krakowa wyszła już do domu, jedna jest jeszcze hospitalizowana.