Kandydat na prezydenta Krakowa Łukasz Gibała pożyczył dwa mln złotych od własnej spółki, która jest zadłużona w firmach jego ojca na 234 mln złotych – poinformowała Wirtualna Polska. – Nie ma tam żadnej sensacji – komentuje polityk.
We wrześniu ówczesny przewodniczący Rady Miasta Krakowa otrzymał pismo od Janusza Kowalskiego (społecznego doradcy prezydenta Jacka Majchrowskiego ds. targowych przestrzeni publicznej). Wiadomość była zaadresowana również do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Izby Administracji Skarbowej w Krakowie oraz ośmiu redakcji. Wnioskował wówczas o kontrolę oświadczeń majątkowych radnego Łukasza Gibały.
Spółka zadłużona wobec członka rodziny
O sprawie pisze dziś dziennikarz Wirtualnej Polski. Przekonuje, że jak wynika z ostatniego opublikowanego w Krajowym Rejestrze Sądowym bilansu spółki Ducator, firma na koniec 2022 roku miała ponad 234 mln zadłużenia, z czego 233,6 mln stanowiły kredyty i pożyczki.
– Spółka jest zadłużona wobec spółek mojego ojca – wyjaśnia w WP Łukasz Gibała. – Niestety nie jestem w stanie podać dokładnej kwoty, ponieważ cały czas się ona zmienia ze względu na naliczane odsetki. Dokładny poziom zadłużenia spółki wymaga czasochłonnych wyliczeń, które wykonuje księgowa raz do roku, na potrzeby rocznego bilansu. Od czasu złożenia ostatniego rocznego sprawozdania finansowego spółka Ductor nie zaciągała nowych pożyczek – podkreśla Gibała.
2,1 mln zł na cele mieszkaniowe
Dziennikarz opisuje, że w sprawozdaniu finansowym Ductora znajduje się jeszcze jedna ciekawa informacja. W 2022 roku firma pożyczyła 2,1 mln złotych członkom organów spółki. – Pożyczka ta była przeze mnie zaciągnięta w związku z moimi potrzebami mieszkaniowymi i obecnie jest już ona w większości przeze mnie spłacona – do spłaty pozostała mniej niż połowa kapitału – przyznaje Gibała.
– Spółka Ductor dysponowała znacznymi środkami w formie gotówkowej, zaś oprocentowanie udzielonej mi pożyczki wynosiło w ujęciu rocznym WIBOR 3M + 3 proc. i przewyższało koszty pozyskania tych środków. Dla Ductor udzielenie mi tej pożyczki było wyraźnie zyskowne – mówi Łukasz Gibała.
– Nie jest dla mnie zaskoczeniem, że temat wraca kilka tygodni przed wyborami. Jeśli chodzi o kontekst tej sprawy, to 15 września 2023 r. ówczesny Przewodniczący Rady Miasta Krakowa Rafał Komarewicz otrzymał anonimowy donos na mój temat, który został mi przez niego przekazany, z prośbą o odniesienie się, w dniu 19 września. W odpowiedzi przedstawiłem obszerne wyjaśnienia, które moim zdaniem nie pozostawiają żadnej wątpliwości, że zarzuty są po prostu absurdalne i zgłoszone z czytelną intencją zaszkodzenia mojej aktywności publicznej. Jako, że Przewodniczący Rady Miasta nie posiada kompetencji, by rozstrzygać w takich sprawach, a anonim został potraktowany jako wniosek, przekazał go do CBA – przekazał Wirtualnej Polsce Łukasz Gibała.
Gibała: Nie ma w tym żadnej sensacji
– Każdy kto prowadził działalność gospodarczą wie, że innowacyjne firmy rozwijają się dzięki inwestycjom i pożyczkom. I tak właśnie jest w tym przypadku. Moja firma Fiberlab sprzedaje filament na pięciu kontynentach – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Łukasz Gibała.
– Autor tekstu na podstawie niepowiązanych ze sobą faktów i wybiórczo cytując udzielone mu przeze mnie odpowiedzi próbuje utkać z pozoru sensacyjną historię, a sensacji tam nie ma żadnej – podkreśla.
Łukasz Gibała zaznacza, że całość historii opiera się na anonimowym donosie. – Nikt się ze mną nie kontaktował, z czego wnoszę, że potraktowało ten temat jako równie absurdalny. Trudno uznać za przypadek, że tekst pojawia się na początku kampanii wyborczej, w której jestem liderem sondaży, co wielu siłom i osobom jest bardzo nie na rękę – mówi Gibała.