W ostatnich latach temat unieważniania umów kredytowych w walutach obcych, szczególnie we frankach szwajcarskich (CHF) i euro, przykuwa coraz większą uwagę polskich kredytobiorców. Wielu z nich, mimo spłaty całego zobowiązania, zaczyna rozważać kroki prawne w celu odzyskania nadpłaconych kwot wraz z odsetkami. Zrozumienie tego procesu i jego potencjalnych korzyści staje się kluczowe, zwłaszcza że statystyki wskazują na wysoką wygrywalność tego typu spraw przez konsumentów. W rozmowie z Dariuszem Ornatowskim, prawnikiem specjalizującym się w sprawach kredytów walutowych, przybliżymy, jakie kroki należy podjąć, aby skutecznie unieważnić umowę kredytową i jakie szanse mają osoby, które już spłaciły swoje kredyty.
Ostatnio coraz częściej mówi się o możliwości unieważnienia kredytów we frankach szwajcarskich (CHF) i euro, nawet jeśli kredyty te zostały już spłacone. Czy to rzeczywiście jest możliwe, a jeśli tak, to na jakich zasadach?
Dariusz Ornatowski: Tak, rzeczywiście, taka możliwość istnieje. W ostatnich latach polskie sądy bardzo często orzekają na korzyść kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyty walutowe – szczególnie w CHF, ale również w euro. W zasadzie ponad 99% spraw kończy się korzystnie dla takich konsumentów. Niezależnie od tego, czy kredyt został spłacony, kredytobiorcy mogą starać się o unieważnienie umowy kredytowej i zapłatę wszystkich kwot które wpłacili do Banku i to z odsetkami ustawowymi, które obecnie wynoszą– 11,25% w skali roku (!), nawet do 10 lat wstecz. W praktyce oznacza to, że osoby, które zaciągnęły kredyt w walutach obcych, mogą odzyskać od 30 000 do 100 000 złotych (przy kredycie o nominale od ok 150.000 zł do 250.000 zł), zależnie od wysokości kredytu, a także od tego, w jaki sposób został on spłacony. Typowy kredyt o wartości około 200 000 zł daje znaczne możliwości uzyskania korzyści finansowych.
To brzmi bardzo atrakcyjnie. Jakie kroki trzeba podjąć, aby rozpocząć taki proces unieważnienia umowy kredytowej?
Proces ten nie jest tak skomplikowany, jak mogłoby się wydawać. Pierwszym krokiem, który należy podjąć, jest odnalezienie umowy kredytowej. Wielu kredytobiorców może już jej nie mieć, szczególnie jeśli kredyt został spłacony kilka lat temu. W takim przypadku wystarczy złożyć wniosek do banku o wydanie potwierdzonej kopii umowy. Bank ma obowiązek dostarczyć taki dokument. Kiedy mamy już umowę w ręku, warto udać się do prawnika specjalizującego się w sprawach frankowych lub walutowych. Taki prawnik dokładnie przeanalizuje umowę i oceni, czy istnieją podstawy do jej unieważnienia.
Jak wygląda sama analiza umowy? Co właściwie prawnicy sprawdzają?
Kluczowym elementem w takich sprawach jest wykazanie, że w umowie kredytowej znajdują się klauzule abuzywne, czyli niedozwolone postanowienia umowne. Chodzi tu głównie o klauzule indeksacyjne lub waloryzacyjne, które pozwalały bankom dowolnie przeliczać wysokość kredytu czy rat kredytowych na podstawie kursu waluty obcej, np. CHF czy EUR. W wielu przypadkach banki miały prawo samodzielnie ustalać kurs wymiany, co było niekorzystne dla kredytobiorców i prowadziło do znacznego wzrostu wysokości zadłużenia. To właśnie te klauzule są najczęściej podstawą do unieważnienia umowy, ponieważ są uznawane za nieuczciwe.
Czy w takim razie wszyscy kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyty w walutach obcych, mają wysokie szanse na wygraną?
Zdecydowana większość kredytobiorców ma bardzo wysokie szanse na sukces. Statystyki pokazują, że wygrywalność spraw dotyczących kredytów frankowych przekracza obecnie 99%. Sądy coraz częściej uznają, że banki stosowały nieuczciwe praktyki wobec kredytobiorców, dlatego tak duża liczba spraw kończy się po myśli kredytobiorców. Istnieje jednak pewna grupa przypadków, w których wynik może być mniej pewny – dotyczy to osób, które zaciągały kredyty na cele związane z działalnością gospodarczą. Jeśli np. kredyt był przeznaczony na finansowanie nieruchomości, w której prowadzona jest rzeczywista działalność gospodarcza, sądy mogą inaczej podejść do oceny takich umów. W takich sytuacjach ryzyko niekorzystnego wyroku jest większe. Obecnie nie jest problemem nawet przeznaczenie nabywanego mieszkania czy domu na wynajem.
Co w takim razie mogą zrobić osoby, które obawiają się, że ich kredyt mógł być zaciągnięty na cele gospodarcze? Czy mają szansę na wygraną?
Takie osoby powinny również skonsultować swoją sytuację z prawnikiem, który dokładnie oceni, na jakich warunkach został zaciągnięty kredyt oraz do jakich celów został przeznaczony. Nawet jeśli kredyt był częściowo wykorzystywany na cele gospodarcze, nie oznacza to automatycznie, że nie można walczyć o unieważnienie umowy. Kluczowe jest udowodnienie, że umowa zawierała nieuczciwe zapisy, a bank stosował mechanizmy, które były krzywdzące dla kredytobiorcy. Pamiętajmy, że każdy przypadek jest inny, dlatego analiza prawna jest tu niezwykle ważna.
To bardzo interesujące. A co z osobami, które już spłaciły swoje kredyty? Czy również mogą ubiegać się o unieważnienie umowy i odzyskanie pieniędzy?
Tak, zdecydowanie. Fakt, że kredyt został spłacony, w żaden sposób nie pozbawia kredytobiorcy prawa do dochodzenia roszczeń. Nawet jeśli kredyt został spłacony kilka lat temu, można złożyć pozew o unieważnienie umowy, a tym samym odzyskać nadpłacone kwoty. Jak wspomniałem wcześniej, możliwość unieważnienia umowy dotyczy kredytów spłaconych nawet 10 lat wstecz, więc osoby, które zakończyły spłatę swojego zobowiązania w tym okresie, wciąż mogą działać.
Rozumiem. Czy proces sądowy jest długi i skomplikowany? Jak długo kredytobiorca musi czekać na rozstrzygnięcie sprawy?
Proces sądowy może potrwać od kilkunastu miesięcy do nawet kilku lat, w zależności od obciążenia sądów i specyfiki danej sprawy. Nie jest to jednak nadzwyczaj długi czas w kontekście korzyści, jakie można uzyskać w przypadku wygranej. Kluczowe jest to że im dłużej trwa proces tym wyższa jest wysokość korzyści ponieważ kredytobiorca może cały czas naliczać odsetki od żądanych sum. Czyli można potraktować taki proces jak najlepszą lokatę w Banku dosłownie i w przenośni. Kredytobiorcy muszą być cierpliwi, ale nagroda w postaci unieważnienia kredytu i zwrotu nadpłaconych środków wraz z odsetkami często przewyższa ich oczekiwania. Warto dodać, że w przypadku wygranej bank jest zobowiązany do zwrócenia wszystkich kwot, które zostały nadpłacone przez kredytobiorcę w wyniku stosowania nieuczciwych klauzul i to często wraz z odsetkami ustawowymi.
A czy są jakieś koszty związane z prowadzeniem takiej sprawy? Czy kredytobiorcy muszą liczyć się z dużymi wydatkami?
Tak, prowadzenie sprawy sądowej wiąże się z pewnymi kosztami, takimi jak opłaty sądowe, koszty prawników czy biegłych. Jednak coraz więcej kancelarii prawnych oferuje rozliczenie na zasadzie niewielkiej opłaty wstępnej i dopiero na końcu success fee, co oznacza, że część wynagrodzenia prawnika jest uzależniona od wygranej sprawy. To dla wielu kredytobiorców jest bardzo korzystne rozwiązanie, ponieważ minimalizuje ryzyko finansowe związane z procesem. Koszty te są zazwyczaj znacznie niższe niż korzyści finansowe, które można uzyskać w wyniku unieważnienia umowy.
Zatem podsumowując – kredytobiorcy powinni działać, jeśli tylko mają kredyt walutowy, nawet jeśli został on spłacony. Jakie ostateczne kroki mogą teraz podjąć osoby zainteresowane unieważnieniem swojego kredytu?
Przede wszystkim należy odnaleźć swoją umowę kredytową lub, jeśli jej nie mamy, złożyć wniosek do banku o wydanie kopii. Następnie warto skonsultować swoją sytuację z prawnikiem specjalizującym się w sprawach frankowych, który pomoże ocenić szanse na wygraną. Dzięki temu kredytobiorcy mogą zyskać nie tylko spokój ducha, ale i znaczne korzyści finansowe..
Dziękuję za rozmowę i za wyjaśnienie wszystkich szczegółów tego tematu. Mam nadzieję, że wielu kredytobiorców skorzysta z tych cennych informacji.
Również dziękuję. Mam nadzieję, że te informacje pomogą kredytobiorcom podjąć odpowiednie kroki i odzyskać należne im środki.
Po więcej informacji o możliwościach unieważnienia kredytów w CHF i EUR zapraszamy na stronę orlegal.pl